Dokument w reżyserii Magdaleny Pięty przedstawia realia życia w republice Kałmucji, która od początków istnienia jest rządzona przez Kirsana Ilumżynowa - mistrza szachowego. Zrobił on wszystko, by stolica republiki - Elista - została światową stolicą szachów. W 1998 r. odbyła się tu olimpiada szachowa, a on sam jest szefem międzynarodowej federacji szachowej. Ale te osiągnięcia mu nie wystarczały; postanowił rozpropagować naukę szachów w miejscowych szkołach. W efekcie jego działań, w republice Kałmucji praktycznie każdy gra w szachy - od małych uczniów po emerytów.
Dokument ma dwóch bohaterów - małych chłopców, Alehana i Amira, którzy zamiast biegać za piłką z kolegami, pilne trenują każdego dnia grę w szachy, by jak najlepiej wypaść na zbliżającym się turnieju i nie zawieść swojego trenera.
Dla młodych adeptów trudnej sztuki gry w szachy, prezydent Kirsan jest wzorem cnót, ale to nie jego postać jest punktem wyjścia dla twórców dokumentu. Zdecydowanie ważniejsze było zobrazowanie codziennej pracy młodych uczniów, poświęcających wolny czas na grę w szachy. Trzeba przyznać, że gdyby władze innych rejonów świata włożyły tak dużo poświęcenia w zainteresowanie młodzieży szachami czy innym sportem, to na pewno rzadziej mówiono by o patologiach wśród młodzieży, wałęsającej się z nudów po ulicach.
W Kałmucji, poświęcenie prezydenta Kirsana - nie boję się użyć tego stwierdzenia - przerasta zwykłą chęć zaszczepienia w młodym pokoleniu miłości do szachów. "Na szachownicy są 64 pola i DNA składa się z 64 jednostek. To nie jest przypadek" - tymi słowami prezydent Kirsan argumentował wyższość szachów nad innymi grami. Przy okazji określił, że królewską grę na Ziemię sprowadziły siły kosmiczne. „Religie przychodzą i odchodzą, a szachy zostają” - podkreśla Ilumżynow.
Dokument zrealizowany przez Magdalenę Piętę (absolwentka UW oraz Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi) pokazuje nieznane oblicze jednej z rosyjskich republik autonomicznych. Każda z nich jest tylko elementem składowym federacji, dlatego ich władze robią wszystko, by nie narazić się Kremlowi a przy okazji zaznaczyć swoją odrębność i niezależność, choćby kulturową. Ale "Planeta Kirsan" to nie film polityczny, to historia o chłopięcych marzeniach i codzienności w cieniu światowej stolicy szachów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?