W programie takich spotkań przewidziane są występy zespołów ludowych, śpiewaczych, konkursy z nagrodami, możliwość zakupu różnych odmian jabłek, śliw, pierogów, ciast, kiełbas, wódek domowej produkcji itp.
Prowadzący do znudzenia podkreślają, że patronat honorowy nad imprezą sprawuje wójt, burmistrz. Pamiętają też o sponsorach, wśród których znajduje się ukryty kandydat na radnego itd.
Impreza plenerowa składa się zazwyczaj z wystąpienia, najbardziej zainteresowanych wyborami, funkcyjnych osób. Wręczania przez wójta, burmistrza itp.nagród, pucharów, dyplomów za malowanie na asfalcie, strzelanie, złowioną rybę, największą malinę … na szyi. Pomysłom nie ma końca.
Niektórzy organizatorzy zapraszają i apelują o zabranie dobrego humoru, inni o przyniesienie np. tarki do ziemniaków bowiem hitem Festiwalu Blina będzie „wyprodukowanie jak największej ilości masy ziemniaczanej” z której usmażony zostanie „wielki placek ziemniaczany”.
W oto fragment relacji z wiejskich spotkań:
„Przeprowadzone przez prowadzącego konkurencje, jak m.in.: „W gumofilcach (rowerem) do Urzędu”, „Nawlekanie igły… w rękawicach”, „Smaki Świata, czyli OSTROżnie z papryczką…”, „Wczorajszy, szuka wody…”, „Złote jaja… w stogu siana” oraz „Poszukiwacze zaginionej złotówki…”, rozśmieszyły publiczność”.
I druga:
„ Przeprowadzono konkurs sprawnościowy o tytuł SUPER FARMERA FESTYNU. Rywalizacja nawiązywała do serialu „Ranczo”, stąd nie zabrakło konkurencji takich jak: „Rzut widłami … do sąsiada (Wargacza)”, „Pietrek Kapsel SHOW”, „Rzut Wackiem”, „Spełnij małżeński obowiązek”, „Z ławeczki powrót do domu”, „Kozie mleko Hadziuka najlepsze na świece”, „Duo Spoko i taniec w gumiakach”, czy „Celne oko Hadziuka”.
Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem, a jego zaskakujący przebieg wywoływał wśród publiczności salwy śmiechu”/ pisownia oryginalna/.
Tylko patrzeć i boki zrywać.
Ogarnęło nas festynowe szaleństwo. Nie do śmiechu kiedy gwiazda wieczoru zamiast śpiewu raczy nas opowieściami o początkach kariery w latach … głębokiego PRL-u, prezenter znany z telewizji nie wie w jakiej miejscowości się znajduje zaś muzycy są już wyraźnie… po wcześniejszej imprezie.
Widzowie mają do wyboru piwo z beczki lub w butelce. Kiełbaskę albo karczek. Najlepiej schodzi jednak kaszanka, tańsza.
Oficjele, darmową wyżerkę dostają w szkolnej stołówce, namiocie za wysokim płotem , a najczęściej uczestniczą w gościnie, za magistrackie pieniądze, w zaprzyjaźnionym zajeździe .
Nie ma co skąpić grosza na promocję gminy, miasta.
W znanym mi Łukowie kiedyś świętowano dzień, dziś show z okazji dni miasta trwa od piątku do niedzieli. Dla podtrzymywania patriotyzmu i lokalnej tożsamości.
Jak Polska długa i szeroka trwa pojedynek na festyny, plenerowe imprezy. Ludowość. Cukrowa wata już nie wystarcza.
Ukłonem w stronę publiczności są dni ziemniaka, festiwal starych traktorów. Kolejne propozycje to: święto: malin, cebuli, soi, kukurydzy, plonów. Z szarej codzienności wyrwać nas powinny igrzyska: golonki i chleba.
Wabią widzów, niepowtarzalnymi wrażeniami, kolejne edycje pożegnania z latem, wakacjami.
Festyny, nie ulega wątpliwości, nawiązują do swych źródeł.
- „Mamy zatem do czynienia ze stosunkowo nową postacią kultury masowej- kultury dla mas , nie zaś kultury mas”- napisał Mirosław Pęczak w ”Polityce” nr 22/2656/ 31 maja 2008.
Czy i co od tego czasu się zmieniło?
Zabawa trwa w najlepsze, ale skoro przybywa uczestników, niech tak zostanie.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
