Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amber Gold. Piramida zaniedbań ws. piramidy finansowej

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Od kilku tygodni serwisy informacyjne stacji radiowych i telewizyjnych najczęściej i najwięcej mówią o spółce Amber Gold. Dziś w tej sprawie jest kulminacja - w Sejmie i gdańskim sądzie. Sąd postanowił o trzymiesięcznym areszcie dla Marcina P.

Wiadomością dnia jest dzisiejsze postanowienie Sądu Rejonowego w Gdańsku, o zatrzymaniu szefa Amber Gold, Marcina P. na 3 miesiące w areszcie. Z wnioskiem o areszt wystąpiła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Adwokat Marcina P. zapowiedział, że po otrzymaniu uzasadnienia, w okresie siedmiu dni złoży odwołanie od decyzji Sądu Rejonowego o aresztowaniu jego klienta.

Sędzia prowadzący ogłosił, że Marcin P. będzie w areszcie przez 3 miesiące, czyli do 29 listopada br. Uzasadnienie decyzji sądu było niejawne. Po odczytaniu uzasadnienia wyszedł do dziennikarzy wiceprezes sądu Rafał Terlecki. Powiedział, że sąd wziął pod uwagę "dotychczasową działalność oskarżonego, wysokie uprawdopodobnienie samego przestępstwa, w tym również oszustw dotyczących nie tylko działalności finansowej".

Prezes sądu podkreślił, że "jest wysoce prawdopodobne, że już w toku dotychczasowej działalności, podejrzany składał fałszywe dokumenty w innych postępowaniach sądowych". Jak zaznaczył, jest poważna obawa, że Marcin P. przebywając na wolności, "mógłby utrudniać śledztwo".

Marcin P. otrzymał od gdańskiej prokuratury zarzut ciężkiego kalibru - oszustwo wielu osób na wielką skalę. Przyjmuje się na obecnym etapie śledztwa, że może chodzić o kilka tysięcy oszukanych, na łączna kwotę powyżej 180 milionów złotych. Jeden z wierzycieli przekazał do "bezpiecznego", złotego banku Amber Gold, kwotę ponad 3,2 mln zł.

W trakcie badania śledczych są obecnie dwie spółki finansowe: gdańska Amber Gold i warszawska Finroyal. Mówi się nieoficjalnie, że były to piramidy finansowe, o piramidalnych wielkościach oszustwa instytucji państwowych, a przede wszystkim ludzi starszych, słabo lub wcale niezorientowanych o istocie działania tych firm, którzy powierzali im swoje różne oszczędności, często całego życia.

W ocenie "Dziennika Gazety Prawnej", na którą powołuje się Rmf24.pl, piramidy finansowe - Amber Gold i Finroyal - mogły służyć, jako wygodne "pralnie pieniędzy". Mogło tak być, bowiem nie były objęte nadzorem i "kontrolą generalnego inspektora informacji finansowej". Zdaniem dziennika - od dwóch lat Ministerstwo Finansów zaniedbywało lub nie potrafiło wydać koniecznego "rozporządzenia do ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy".

Dziś wiadomo, że przez dwie piramidy finansowe przepłynęło ponad 280 mln złotych, w tym w Finroyal - około 100 mln zł. Obydwie działały bez przeszkód, choć od kilku lat były na "czarnej liście" ostrzeżeń Komisji Nadzoru Finansowego.

Według serwisu RMF24 - te firmy przez cały czas działały zupełnie poza kontrolą generalnego inspektora informacji finansowej, który "ma obowiązek rejestrować, śledzić i analizować wszystkie transakcje finansowe". Jak mówi jeden ze śledczych, który bada tę sprawę - wygląda na to, że obie firmy mogły być idealną, czyli "zgodną z prawem, pralnią brudnych pieniędzy". "Każdą kwotę można było przez nią przepuścić i zalegalizować".

Obydwie firmy - Amber Gold i Finroyal - legalnie korzystały z luki prawnej, która istniała przynajmniej od dwóch lat, a powinna była być dwa lata temu załatana przez Ministerstwo Finansów. Wcześniej, lukę tę opisali inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli, którzy "sprawdzali, jak działa polski system przeciwdziałania praniu pieniędzy". Niestety, nikt z odpowiedzialnych za ten stan rzeczy w Ministerstwie Finansów, nie zainteresował się sprawą i nie zareagował.

Tymczasem raport NIK z kontroli trafił na początku 2012 roku, m.in do prezydenta RP, premiera i oczywiście ministra finansów. Kontrolerzy NIK zwrócili uwagę w raporcie, że znowelizowana ustawa z 2009 roku, zapobiegająca praniu brudnych pieniędzy, "rozszerzyła katalog instytucji podlegających obowiązkowi rejestrowania transakcji u generalnego inspektora informacji finansowej".

Ustawowy obowiązek rejestrowania transakcji objął wszystkie instytucje finansowe, w tym właśnie Amber Gold i Finroyal. Nie było jednak, a powinno być wydane, stosowne rozporządzenie rejestrowe, określające firmom (instytucjom), rodzaj i formę informacji, które mają przekazywać. Zdaniem gazety, choć raport powstał na początku roku, to nadal rozporządzenie nie jest gotowe.

Jak pisze Rmf24.pl - rolę generalnego inspektora informacji finansowej, pełni w kraju, wiceminister finansów, Andrzej Parafianowicz. On też był zobowiązany przygotować i podpisać, w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych - najpóźniej do 8 października 2010 roku - "rozporządzenie rejestrowe". Wiceminister finansów, Andrzej Parafianowicz jest byłym funkcjonariuszem służb specjalnych - przez lata bliskim współpracownikiem szefa ABW, gen. Krzysztofa Bondaryka.

W trakcie dzisiejszych obrad Sejmu posłowie są informowani o działaniach instytucji państwowych w sprawie Amber Gold. Wystąpili w tej sprawie m.in. premier Donald Tusk i minister Jacek Rostowski oraz Prokurator Generalny, Andrzej Seremet. Następnie w przewidzianej debacie zabiorą głos posłowie - zapisało się do głosu ponad 170 posłów. Sejm ma dziś rozpatrzyć także projekt uchwały PiS ws. powołania komisji śledczej do spraw Amber Gold.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto