Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykanie triumfują w 37. edycji Ryder Cup

Marek Jarząbek
Marek Jarząbek
Justin Rose był jednym z najmocniejszych ogniw europejskiego teamu.
Justin Rose był jednym z najmocniejszych ogniw europejskiego teamu. Carl Lindberg. http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:JustinRoseATTNational2.jpg
Europejskim golfistom nie udało się odrobić dwupunktowej straty z soboty. Mimo walki i niesamowitych zagrań, zawodnicy z USA wykonali plan minimum już po ośmiu (z dwunastu zaplanowanych na niedzielę) meczach singlowych.

Decydujący punkt dla gospodarzy zdobył na 17. dołku doświadczony Jim Furyk, który pokonał innego weterana Miguela Angela Jimeneza. To pierwsza wygrana w turnieju Stanów Zjednoczonych od 1999 roku. Trzeba przyznać jednak, że Amerykanie byli do turnieju świetnie przygotowani, podobnie zresztą jak i greeny Valhalla Golf Club. Od piątku USA regularnie zyskiwało przewagę na polach w Louisville, prowadząc po pierwszym dniu największą różnicą od 1979 roku (5,5- 2,5). W sobotę Europejczycy co prawda odrobili nieco strat (9-7), ale eksperci już wówczas wiedzieli, że gospodarzom nic złego nie powinno się przytrafić w niedzielę.

Nazywany następcą Tigera Woodsa Anthony Kim w pięknym stylu rozprawił się z liderem gości, Sergio Garcią, kończąc pojedynek na cztery dołki do końca. Po kolejnych trzech meczach Europejczycy odrobili straty i przegrywali już zaledwie jednym punktem. Wówczas do ofensywy przystąpili świetnie dysponowani ostatniego dnia zawodów: Perry, Weekley i Holmes, a decydujący cios zadał 37-letni Furyk. Szał radości kibiców dało się słyszeć chyba w całym stanie Kentucky, ale nie można pochwalać pozostałych zachowań amerykańskich kibiców, którzy oklaskami "nagradzali" nieudane uderzenia drużyny europejskiej.

Co przesądziło o zwycięstwie USA? Entuzjaści golfa mieli wiele wątpliwości, gdy Nick Faldo dobierał skład na zawody. Z drugiej strony to właśnie młodsza część ekipy sprawiła, że Europa mogła jeszcze nawiązać walkę ze świetnie przygotowanym rywalem. Zawiodła także taktyka, bo kapitan gości w pierwszych pojedynkach singlowych powinien był wystawić najlepiej dysponowanych po dwóch pierwszych dniach, którzy mogliby stworzyć odpowiednią przewagę psychologiczną nad golfistami zza oceanu. W obu drużynach zawiedli z pewnością liderzy - Steve Stricker, Sergio Garcia oraz najlepszy tegoroczny golfista świata, Padraig Harrington nie potrafili wygrać ani jednego meczu. W formie byli natomiast Robert Karlsson, Graeme McDowell, Justin Rose i przede wszystkim Ian Poulter, którzy mają wszelkie predyspozycje, aby za dwa lata odzyskać Puchar Rydera. W 2010 roku turniej po raz pierwszy zostanie rozegrany na terenie Walii, na polach Celtic Manor Resort.

USA - Europa 16,5 -11,5 (niedziela: 7,5 - 4,5)

W niedzielnych meczach singlowych po jednym punkcie dla Stanów Zjednoczonych zdobyli: Anthony Kim, Kenny Perry, Boo Weekley, J.B. Holmes, Jim Furyk, Ben Curtis i Chad Campbell.

Swoje pojedynki po stronie europejskiej wygrali: Robert Karlsson, Justin Rose, Graeme McDowell i Ian Poulter.
Mecz pomiędzy Hunterem Mahanem a Paulem Caseyem zakończył się remisem.

Najwięcej punktów przez trzy dni dla USA zdobył Hunter Mahan (3,5), a dla Europy Ian Poulter (3).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto