Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anioły, które ćpają i... zabijają

Tomasz Radochoński
Tomasz Radochoński
Okładka "Siewcy wiatru"
Okładka "Siewcy wiatru" materiały do promocji wydawnictwa
Świat, stworzony przez Maję Kossakowską w "Siewcach wiatru" i w "Zbieraczu burz" to miejsce, które opuścił Bóg, w którym bardzo "ludzkie" anioły dają sobie w żyłę wodą z Lourdes i walczą o zaszczyty i władzę.

Powieści Kossakowskiej: znakomity, przewrotny "Siewca wiatru" oraz właśnie wchodzący do księgarń, już - jeśli chodzi o rozmach wizji, ironię i cięty humor, a wreszcie tempo akcji - sporo słabszy "Zbieracz burz", to w polskiej (a może i światowej) literaturze zupełnie nowy rozdział w postrzeganiu i przedstawianiu aniołów, Nieba i Piekła.

Nawiązujący do klasycznej chrześcijańskiej angelologii, a także do babilońskich i asyryjskich mitów (autorka jest z wykształcenia archeologiem śródziemnomorskim), przewrotnie je interpretuje, przetwarza, wplata nawiązania do historii władzy i zmian obyczajowych na przestrzeni wieków.

Już sam podział na Głębię (Piekło) i Królestwo (Niebo) przedstawiony jest kapitalnie. Otóż aniołowie, którzy zostali wygnani z Nieba, w wizji Kossakowskiej to idealiści, orędownicy wolności i równości, buntujący się nie bezpośrednio przeciw Panu, a przeciwko ścisłej hierarchiczności anielskich chórów, w których niczym w hinduskich kastach są rzesze niedotykalnych pariasów. By z tą niesprawiedliwością walczyć, zbuntowani już na wygnaniu chcieli te ideały zaszczepiać w Głębi, budując "nowy wspaniały świat", bez cynizmu i wszechwładzy arystokracji... a wszyło im prawdziwe piekło, z ciągłymi wzajemnymi najazdami wielmożów, spiskami, grabieżami i gwałtami na "równej i wolnej" ludności.

Czytając tę opowieść o Królestwie i Głębi, z centralną postacią Daimona Freya, niebiańskiego arystokraty, niegdyś Rycerza Miecza, oficera Szarańczy - doborowych oddziałów Królestwa, a później Abbadona, Anioła Zagłady, powołanego przez Pana do niszczenia "samoistnie" powstałych światów, z mieszkańcami pozbawionymi duszy (kolejna intrygująca koncepcja autorki), można odnieść wrażenie, że te powieści są zarówno próbą wniknięcia w istotę religii i władzy, jak i satyrą na powierzchowne postrzeganie świata, stereotypy i dewocję.

Próbą nienachalną, w niczym niezaburzającą dynamicznego tempa powieści, pełnej, jak przystało na dobrą powieść fantasy i politycznych intryg, i bardzo plastycznych scen walki, i wreszcie całej panoramy społecznej: od Świetlistych z Pałaców Hajot Hagatos w arystokratycznym Szóstym Niebie, poprzez ascetyczne kwatery aniołów służebnych i koszary doborowych komandosów z Komanda Szeol, do bywalców spelunek, kasyn i domów publicznych w graniczącym z Głębią Limbo.

Prowadzona z wyczuciem szybka, wciągająca narracja, wiarygodnie psychologicznie zarysowane sylwetki postaci, wiele przewrotnych zwrotów akcji i ucieczka od łatwych happy endów oraz ironiczny, często fatalistyczny, gorzki humor to zdecydowane atuty stylu Kossakowskiej, i choćby dla nich warto przeczytać "Siewcę wiatru".

Jego kontynuację, "Zbieracza burz", niestety już słabszą, trochę zbyt "przegadaną", pisaną - co jest odczuwalne - by "wyrobić" liczbę stron w wydawnictwie, polecam jedynie po przeczytaniu innych znakomitych dzieł tej autorki - przede wszystkim "Żaren niebios", rozwinięcia wątków ze świata z "Siewcy wiatru" oraz "Więzów krwi" - także niezwykle ciekawej kreacji kolejnej alternatywnej rzeczywistości, nieco nawiązującej do koncepcji świata "po drugiej stronie lustra".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto