Anioły z Torunia i Byki z Leszna powalczą o finał

Starcie torunian z leszczynianami nie bez kozery okrzyknięte jest mianem "przedwczesnego finału", bowiem potyczki obu ekip od paru lat często toczyły się o wysoką stawkę. Zarówno w 2007, jak i w 2008 roku oba zespoły spotkały się podczas finału rozgrywek i za każdym razem zapewniały kibicom sporo emocji. Tym razem obie drużyny spotkają się w półfinale, a jedna z nich będzie musiała się pożegnać z marzeniami o tytule w tegorocznych rozgrywkach.

Zespół leszniańskich Byków od początku sezonu imponuje równą i skuteczną jazdą co przełożyło się na 1 miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. Ostatnio jednak lesznianie spuścili nieco z tonu, bowiem w potyczce z tarnowianami przytrafiła się im nawet porażka na torze przy tarnowskich Mościcach. Jednakże w rewanżu to ekipa pod wodzą Romana Jankowskiego okazała się lepsza i "wjechała" do dalszej fazy play-off.

Tym razem na drodze Unii stoją torunianie, z którymi Byki już raz przegrały na Moto Arenie (51:39) i rozbiły ich na własnym torze w stosunku 63:27. W najbliższą niedzielę bój będzie się toczył o wielką stawkę co sprawia, że goście będą musieli powalczyć o korzystny wynik przed rewanżem na "Smoczyku". W osiągnięciu dobrego wyniku Unii pomagać będą liderzy: Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej i Leigh Adams. Od tej trójki będzie zależało bardzo dużo, ale ważną rolę odegrać muszą także zawodnicy drugiej linii: Damian Baliński, (który ostatnio zaskoczył kapitalnym występem zdobywając 13 "oczek" w meczu przeciwko tarnowskiej Unii), oraz Troy Batchelor.

Najsłabszym aktualnie punktem gości wydają się być juniorzy, którzy złapali lekką "zadyszkę", Sławomir Musielak i Jurica Pavlic. Obaj pojadą jeszcze dzisiaj w Tarnowie podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Europy. Leszczynianie do Torunia przyjeżdżają z nadziejami na zwycięstwo, o które jednak może być ciężko wobec ostatniej zwyżki formy torunian. Jednakże jak pokazuje runda zasadnicza, lesznieńska Unia jeśli jest monolitem, potrafi jak walec przejechać po każdym. Czy tym razem ten walec zafunkcjonuje?

Po drugiej stronie barykady znajdują się toruńskie Anioły, które po imponującym spotkaniu przeciwko Betardowi Wrocław do potyczki z Unią przystępują z nadziejami na dobry wynik. Unibax pokrzepiony jazdą swojego juniora Emila Pulczyńskiego i rozbiciem wrocławian złapał drugi oddech i wciąż liczy się w walce o najwyższe laury. Torunian w niedzielnym spotkaniu do przekonującego zwycięstwa mają poprowadzić Ryan Sullivan, Chris Holderoraz Adrian Miedziński. Od paru dni w Toruniu przebywa także Darcy Ward, który wraz ze wspomnianym już przeze mnie Pulczyńskim ma za zadanie otworzyć mecz od podwójnego zwycięstwa w biegu juniorskim.

Największymi zagadkami będą występy dochodzącego do siebie po kontuzji Hansa Andersena i słabo spisującego się w tym sezonie Wiesława Jagusia. Może się okazać, że to właśnie występ tej dwójki okaże się kluczowy dla ostatecznego wyniku. Jeśli gospodarze chcą myśleć o zwycięstwie w dwumeczu, w najbliższą niedzielę muszą liczyć na co najmniej 14 punktową zaliczkę, bowiem jak wszyscy wiemy na torze w Lesznie Aniołom ostatnio nie szło. Zawodnicy z Torunia liczą jednak, że zarówno w Toruniu jak i w Lesznie dzielnie wspierać ich będą fani co jak okazało się podczas meczu z Wrocławiem dodało im skrzydeł. Czy ponownie tajną bronią Unibaksu okaże się Emil Pulczyński, który po ostatnim spotkaniu stał się bohaterem, odpowiedzi na te i pozostałe pytania uzyskamy już niebawem.

Awizowane składy:

Unia Leszno:
1. Jarosław Hampel
2. Troy Batchelor
3. Janusz Kołodziej
4. Damian Baliński
5. Leigh Adams
6. Jurica Pavlic

Unibax Toruń:
9. Chris Holder
10. Wiesław Jaguś
11. Ryan Sullivan
12. Hans Andersen
13. Adrian Miedziński
14. Emil Pulczyński