Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Guzik: Zawsze wierzyłam, że kiedyś nadejdzie mój czas

Redakcja
Spotkałem się przed warszawskim Teatrem Komedia z aktorką Anną Guzik. Rozmawialiśmy o aktorstwie, karierze, sporcie, planach zawodowych, a także o szczęściu i miłości.

Od gry w cieniu do aktorstwa przez duże "A"

Aniu. W jakim stopniu wiedza zdobyta na uczelni i skończone studia w Państwowej Szkole Teatralnej we Wrocławiu pomagają Ci w pracy zawodowej? Czy uważasz, że dobry aktor powinien mieć talent, czy talent i dyplom ukończenia szkoły filmowej czy teatralnej?
- Dzięki szkole teatralnej dowiedziałam się wielu rzeczy o sobie, poznałam swoje mocne i słabe strony, ale przede wszystkim nauczyłam się jak używać talentu, który został mi ofiarowany. To była wspaniała szkoła życia oraz teatralnego rzemiosła. Myślę, że szkoła teatralna jest jak najbardziej pożądana w przypadku pracy w teatrze, który wymaga zarówno odpowiednich predyspozycji jak i przygotowania. Jeśli chodzi o pracę w filmie czy serialu to sprawa wygląda trochę inaczej - dobre przygotowanie zawsze jest jak najbardziej wskazane, ale nie nieodzowne.

Przyznajesz, że Twoje życie zawodowe nie zawsze było „usłane różami”. Masz za sobą lata pracy „w cieniu”. Czy zawsze wierzyłaś, że Twój czas nadejdzie?
- Może to dziwnie zabrzmi, ale tak. Zaraz po ukończeniu szkoły teatralnej zaczęłam pracę w teatrze, przez pięć lat pracowałam bardzo intensywnie, byłam oczywiście nieznaną nikomu aktorką, ale nie przeszkadzało mi to, bo spełniałam się w swojej pracy. A potem przyszedł czas, kiedy zapragnęłam czegoś więcej, więc poszukałam swego szczęścia w Warszawie. Powoli zaczęły się pojawiać propozycje serialowe i moje życie podzieliło się pomiędzy Bielsko-Białą a Warszawę. Łączyło się to z częstymi podróżami i szybkim tempem życia, ale nie żałuję żadnej decyzji, którą przyszło mi wtedy podjąć. Wysiłek się opłacił, bo dzisiaj jestem w miejscu, w którym zawsze chciałam być.

Kontynuując ten wątek; rolami w serialach „Na Wspólnej” i „Hela w opałach” odbiłaś się wysoko na trampolinie sławy. Wystąpiłaś potem w programie „Taniec z Gwiazdami”. Czy był to pomysł na odbicie się jeszcze wyżej? Jak zareagowałaś na propozycję udziału w tym show?
- Występ w tym programie był czymś, o czym marzyłam, ale sama bałam się do tego przyznać,
zgodziłam się wystąpić dopiero za drugim razem. To była piękna przygoda.

Jakie to uczucie w momencie, kiedy usłyszałaś, że w parze z Łukaszem Czarneckim wygraliście w VI edycji?
- To był szok, istne szaleństwo. Bywają takie momenty w życiu, o których marzymy jako dzieci. Fanfary, wystrzały, brawa, a ty w samym centrum. To był jeden z takich momentów.

Sport w życiu Anny Guzik

Przeczytałem, że jesteś brązową medalistką Akademickich Mistrzostw Polski w piłce ręcznej, jeździsz na snowboardzie, wygrałaś Kryształową Kulę w konkurencjach tanecznych. Która z tych dyscyplin jest Ci najbliższa?
- Teraz uczę się grać w tenisa (śmiech). Z piłką ręczną byłam związana przez wiele lat, do zawodowstwa nie doszłam, bo zdecydowałam się wyjechać z Katowic na studia. Ten sport jednak nie chciał ze mnie wyjść - przez wiele lat śniło mi się, że biegnę na szybki atak, nie łapię piłki i mam nogi jak z gumy. Tak widocznie organizm odreagowywał nagłe zerwanie ze sportem. Teraz sport traktuję już tylko rekreacyjnie, staram się czerpać z niego przyjemność.

Wspomniałaś o tym, że zaczęłaś grać w tenisa. Czy możemy Cię zobaczyć na jakiś turniejach?
- (śmiech) Oj jeszcze nie. Na razie są to dopiero początki i wstyd byłoby się pokazać na jakimś turnieju, ale może za niedługo? Kto wie?

Będziemy, zatem śledzić Twoje postępy na kortach.

"Wydmuszka" - Anna Guzik w Teatrze Komedia

Spotykamy się dziś na ławce tuż przy warszawskim Teatrze Komedia, na chwilę przed przedstawieniem pt. „Wydmuszka”. Razem z Joanną Liszowską gracie skrajne postacie. Twoja bohaterka - Halina to przysłowiowa „szara myszka”, Roksana to kobieta, dla której dobra materialne są najważniejsze. Czy chciałabyś na kilka przedstawień zamienić się rolami z Twoją sceniczną partnerką?
- Faktycznie gramy dwie skrajnie różne postaci. Postać Roksany, którą gra Asia ma możliwość używania bardziej ekspresyjnych środków scenicznych. Pomysł zamiany rolami jest bardzo ciekawy, zrobiłabym to z przyjemnością, ale tylko na chwilę, bo uwielbiam Halinkę, w którą się wcielam, jej wycofanie, zahukanie, i to, że jest inna od wszystkich ról, które do tej pory zagrałam.

W tej sztuce zagrałyście bardzo gorącą, wyzywającą scenę. Jak trudno było się do niej przekonać?
- Scena nie jest ani tak gorąca, ani wyzywająca (śmiech). A na poważnie - taki był pomysł scenarzysty poparty przez reżysera, który uzasadnił nam zachowanie bohaterek i to tyle. Gdybym miała zastrzeżenia do tej sceny, nie przyjęłabym roli.

Najbliższe plany zawodowe

Niedługo na ekrany film wejdzie film pt. „Ewa”. Zagrasz w nim niezwykle ciekawą rolę. Możesz opowiedzieć o niej coś więcej?
- Wcielam się w postać Moniki, właścicielki domu publicznego, u której znajduje zatrudnienie główna bohaterka. Nie chcę zdradzać więcej, bo widz powinien mieć przyjemności w samodzielnym poznaniu tej historii.

Czy w Twoim grafiku zajęć na najbliższe miesiące można znaleźć nowe projekty?
- Już 24 lipca w Sieradzu odbędzie się premiera sztuki "Antoine", w której biorę udział. Oczywiście we wrześniu odbędzie się premiera warszawska. W Bielsku-Białej również szykuje się kilka realizacji z moim udziałem, ale nie rozpoczęłam jeszcze prób. Jeśli chodzi o plany serialowe to od września ruszają zdjęcia do kolejnych odcinków serialu "Na Wspólnej", a co dalej zobaczymy... Nie chcę zapeszać.

Sens życia, szczęście i miłość

Pozwól, że zadam pytanie z troszkę innej kategorii; jaki jest sens życia według Anny Guzik?
- (śmiech) Być szczęśliwą i osiągać to uczucie nie kosztem innych, ale przy ich boku.

Idąc krok dalej; jaką masz definicję szczęścia?
- Być zdrowym, mieć perspektywę przed sobą, kogoś bliskiego przy boku i cieszyć się każdym dniem.

Czy zrezygnowałabyś z aktorstwa dla miłości?
- Zadałeś trudne pytanie. Pozwól, że nie odpowiem na nie w tej chwili.

Czego mogę Ci życzyć na zakończenie naszej rozmowy?
- Szczęścia.

Tego zatem życzę i dziękuję za rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto