Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biedroń: W Sejmie jest burdel i syf, a Kopacz kopie demokrację w tyłek

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Posłowie mieli już, mocą specjalnej ustawy, zamknąć usta w chęci użycia drastycznych czy też zbyt ostrych słów w Sejmie. Chyba jednak nie mają jeszcze tego nawyku. Poleciały więc słowa w Sejmie m.in.: burdel i syf.

Poseł Robert Biedroń z Rymanowa wielokrotnie zasłynął z niekonwencjonalnych zachowań i powiedzeń. Trzy lata temu powiedział Dziennikowi.pl, że "pewnym posłom szkodzą upały i przychodzą im różne głupie pomysły do głowy". Innym razem w mediach zasłynął szyderczą uwagą: "Jeżeli kiedyś nekrofilia zostanie zalegalizowana, to z całą pewnością ruch nekrofilski weźmie na sztandary Pawlaka. Idealny truposz".

Teraz w upały, tak jak przed trzema laty poseł Biedroń – Ruch Palikota zaapelował jednoznacznie: "Niech Ewa Kopacz odejdzie z funkcji marszałka Sejmu". Bo – według partii Palikota - marszałek Sejmu obchodzi, czyli pomija, "konstytucyjny tryb uchwalania prawa i nie bierze pod uwagę wielu ekspertyz". Wcześniej "Gazeta Wyborcza" nazwała to "niszczarką sejmową", która powstała w zamian wcześniejszej sejmowej "zamrażarki", do której trafiały projekty ustaw opozycji, i nigdy nie były przez Sejm rozpatrywane.

Ruch Palikota stawia sprawę twardo: jeśli marszałek Kopacz nie zrezygnuje z funkcji, to jego klub będzie szukał poparcia dla takiego wniosku o jej odwołanie, bowiem sam nic nie zwojuje i złożyć go nie może. Ale pozostałe kluby poselskie nie chcą tego poprzeć. I to właśnie wprowadziło w nerwy posła Roberta Biedronia. Poseł, w zdenerwowaniu, nie przebierał w słowach.

Prosto z mostu powiedział na konferencji prasowej w Sejmie: "Bo ten burdel, ten syf w Sejmie, był zarówno za SLD, zarówno za PiS-u, jak i jest za PO. Wszyscy wiedzą jak ta "niszczarka" działa, ale dla dobra demokracji powinniśmy pokazać ten mechanizm, obnażyć go i zastanowić się, co zrobić, bo to jest patologia demokracji".

Zdaniem wicepremiera Pawlaka, na wniosek o odwołanie marszałek Ewy Kopacz mogło mieć wpływ to, że wicemarszałek Sejmu z Ruchu Palikota, Wandy Nowickiej, "nie wybrano za pierwszym razem na to stanowisko". Poseł PSL, szef ludowców, zauważył, że to odpowiada osobistym zapatrywaniom posłów "na różnego rodzaju skrajne postawy polityczne".

A poseł Robert Biedroń jest tymi słowami oburzony. Mówi jasno i otwarcie: "Nie róbmy sobie jaj. To jest zemsta na osobach, które kopią demokrację w tyłek. Pani Ewa Kopacz kopie demokrację po tyłku".

Do pełnego rozwścieczenia posłów Ruchu Palikota w Sejmie przyczyniło się kilka istotnych z ich punktu widzenia kwestii. Przepadły gdzieś ich i pozostałych klubów opozycji, projekty ustaw dotyczące in vitro, związków partnerskich i uzgodnienia płci. Marszałek Ewa Kopacz skierowała je do Komisji Ustawodawczej, ale Komisja Ustawodawcza stwierdziła kompetentnie i ostatecznie, że są niezgodne z konstytucją. Więc przepadły w "niszczarce sejmowej"?

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto