We wstępie do materiału czytamy: "Andrzej Z. (60 l.) ze Zgierza pod Łodzią zaatakował swojego 35-letniego syna długim na 30 centymetrów i ostrym jak brzytwa ostrzem maczety." Kilka zdań później odnajdujemy fragment: "Zapytałem dlaczego wymienia zamki. Nie spodziewałem się, że rzuci się na mnie - opowiada Zbigniew Zawodnik (35 l.)." Logiczne jest, że podanie nazwiska syna identyfikuje sprawcę czynu czyli jego ojca, którego nazwisko we wstępie nie zostało podane dla wiedzy czytelnika.
Od publikacji materiału minęła prawie doba. Czy nikt tego nie zauważył i nie zdążył poinformować redakcji o zaistniałej "wpadce"? Dziwne. Próbowałem się dodzwonić do serwisu efakt.pl, ale jest weekend i ich telefon nie odpowiada. Prawdopodobnie mają wolne. Napisałem więc meila do nich w tej sprawie i czekam na reakcję.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?