Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brama Świętego Ducha w Gdańsku

Mirosława Kasowska
Mirosława Kasowska
Widok z przejazdem od strony wschodniej. Fot. Mirosława Kasowska
Widok z przejazdem od strony wschodniej. Fot. Mirosława Kasowska Mirosława Kasowska
Łączy Długie Pobrzeże z ulicą Świętego Ducha. Naprzeciw bramy, po drugiej stronie Motławy, zaczyna się Wyspa Spichrzów. Usytuowanie: Główne Miasto – ul. Długie Pobrzeże 23; Wymiary: szerokość – 2,15 m; głębokość – 7,70 m.

Stanowi jedną z bram wodnych Gdańska, które były usytuowane u brzegów Motławy. Początkowo były one drewniane. Wzniesiono je po ponownej lokalizacji Gdańska w połowie XIV wieku. Wtedy to wszystkie ulice o zachodnio-wschodnim przebiegu wyposażono w zamykające je bramy. Po latach, gdzieś w połowie XV wieku drewniane bramy zaczęto zastępować murowanymi. Z ośmiu historycznie istniejących bram wodnych przynajmniej pięć (Krowia, Kogi, Świętojańska, Tobiasza i właśnie św. Ducha) przez dłuższy czas zachowało prostą formę prostokątnego budynku ustawionego równolegle do Motławy. Skąpo ozdobione nakryte były dwuspadowym dachem a w przyziemiu miały pojedynczy przejazd. Taka też była Brama Świętego Ducha. Początkowo miała tylko odpowiadający jej szerokości drewniany pomost usytuowany od strony Motławy. Umożliwiał on cumowanie statków.

Jest to budowla gotycka. Jednak, tak jak w przypadku większości średniowiecznych bram miejskich, nic nie wiadomo o jej budowniczym. Nieznana jest też data jej powstania. Najstarsza wzmianka o niej pochodzi z czasów, kiedy istniała już od ponad stu lat. Nazywano ją wtenczas Halliges Geistdoer bym Water (Brama św. Ducha na Wodą). Są dowody, że istniała już w 1378 roku. Wtedy określano ją mianem Bramy Dolnej.

W połowie XV wieku uzyskała kształt znany z obrazu Antona Möllera "Piotr płacący statera" z 1603 roku. Obraz ten wprawdzie zaginął, ale zdążono zrobić jego fotografie. Ukazują one przestarzałą budowlę obronną, niewielką aczkolwiek solidną i wysoką. Budynek miał asymetrycznie umieszczony przejazd usytuowany we wnęce ozdobionej podwójnym ostrołukowym zwieńczeniem. Powyżej umieszczony był podwójny gzyms. Fasada ozdobiona była wtedy podwójną wnęką i ażurową attyką, która w XIX wieku została usunięta. Nie ma co do tego pewności, ale podejrzewa się istnienie niesymetrycznie rozmieszczonych strzelnic we frontowej fasadzie.

Na obrazie Mölera brama miała zachowany jeszcze stan bliski pierwotnemu. To się później zmieniło, bo w XVII wieku w bramie usytuowano mieszkania. W ciągu kolejnych stuleci konstrukcję przekształcono w dom bez wyrazu, a właściwie w dwie bezstylowe kamienice z przejazdem w przyziemiu. W kamienicach tych mieściły się mieszkania, restauracja, kawiarnia oraz sklep.

W 1945 roku brama została zniszczona. Po budowli pozostał jedynie łuk przejścia, fragmenty ścian oraz głaz wmurowany kiedyś w narożnik. Ostateczną odbudowę budynku rozpoczęto w latach 80. XX wieku. Teraz bramę zdobi sgraffitowy fryz. Przejazd umieszczono we wnęce, która jest zakończona ostrołukowym zwieńczeniem. Przejazd ten jest znacznie węższy niż w dawnych czasach. Umieszczono go także na osi symetrii fasady. Budowla pokryta jest dwuspadowym dachem z dwoma lukarnami o konstrukcji szachulcowej, umieszczonym między niezbyt skomplikowanymi, gotyckimi szczytami. Podobne są one do tych, na podstawie dzieła "Das Stadtbild von Danzig in den drei Jakrhunderten seiner Grossem Geschichte" zrekonstruowanych w przypadku Bramy Krowiej.

Całość uchodzi teraz za "architektoniczno-historyczną fantazję". Takiego zwrotu używa Jacek Friedrich w książce "Gdańskie zabytki architektury". Podobne zdanie mają autorki opracowania "Katalog zabytków sztuki miasto Gdańsk". Utrzymują, że brama została "odbudowana z dużą dowolnością". Inni specjaliści potwierdzają, że tak jest w istocie. Na przykład herb Gdańska umieszczony nad przejazdem to całkowita fantazja. Ci, którzy rekonstruowali budowlę powołują się na brak odpowiedniej dokumentacji ikonograficznej. Jest to jednak dziwne, bo w końcu istnieją fotograficzne reprodukcje obrazu Antona Möllera. Co prawda, wiele elementów na tym płótnie ujętych jest symbolicznie, ale przecież historia zna przypadki, gdy dużo większe budowle rekonstruowano jedynie na podstawie dzieł sztuki.

Źródła: http://pl.wikipedia.org; www.trivago.pl; http://rzygacz.webd.pl oraz materiał własny.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto