Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bronisław Komorowski uznany przez "Wprost" za człowieka roku. Zasłużenie?

Kacper Sacharczuk
Kacper Sacharczuk
W uzasadnieniu czytamy, że prezydent dąży do dialogu i porozumienia, stara się łączyć, a nie dzielić, daje poczucie jedności i przewidywalności.

Czy taki model prezydentury jaki prezentuje Bronisław Komorowski nam odpowiada? Jeśli wierzyć sondażom opinii publicznej to tak. Odwołajmy się zatem ponownie do wyroczni w postaci słupków sondażowych. Według najnowszego sondażu CBOS 74 proc. ankietowanych uważa, że Bronisław Komorowski dobrze wypełnia obowiązki prezydenta. 16 proc. uważa z kolei, że owych obowiązków nie wypełnia należycie. Tym wynikiem Bronisław Komorowski zajmuje pierwsze miejsce wśród najbardziej zaufanych polityków. Wydaje się zatem, że "kanapowy" prezydent podoba się Polakom. Możemy go lubić, a prezydent nie musi wikłać się w nieczyste gry polityczne - takiego chcemy. Czy prezydent Komorowski dąży do porozumienia? Wydaje mi się, że tak. Nie angażuje się w spory partyjne, stara się grać rolę arbitra i prezydenta wszystkich Polaków. Za przykład pojednywania narodu może służyć "marsz 11 listopada" zorganizowany ku uczczeniu święta niepodległości. A tłumacząc to na język praktyczny - takimi ruchami zwiększa swoją szansę na drugą kadencję i wzmocnienie swojej pozycji wśród dawnych kolegów partyjnych.

Nie zapominajmy jednak, że Bronisław Komorowski wywodzi się w Platformy Obywatelskiej i trudno dziwić się, że jest przychylny rządowi Donalda Tuska. Myli się jednak ten, który uważa że w partii ma samych przyjaciół. Jego rywalem w prawyborach był Radosław Sikorski i chociaż wewnętrzna kampania PO była raczej łagodna, to i tam nie obyło się bez mocniejszych ciosów. Sam prezydent mówi o sobie, że jest konserwatystą, może więc mieć problem z częścią posłów PO w sprawach światopoglądowych.

Przy okazji nagrody "Człowieka roku" zauważmy, że to już półmetek prezydentury Bronisława Komorowskiego. Jaki był do tej pory prezydent? Wbrew pozorom, nie jest posłańcem premiera Donalda Tuska, kilkukrotnie dał temu wyraz sprzeciwiając się inicjatywom rządowym. Co prawda prawo weta jest wykorzystywane przez obecnego prezydenta wyjątkowo rzadko, ale zawsze można go użyć. Po raz pierwszy stało się to w marcu 2011 roku. Był to sprzeciw wobec utworzenia Akademii Lotniczej w Dęblinie. Komorowski argumentował wówczas, że ma wątpliwości co do takich zmian w szkolnictwie wojskowym. Jego zdaniem powstanie Akademii pogorszyłaby poziom kształcenia zawodowych żołnierzy. Drugi raz prezydent użył weta w znacznie poważniejszej sprawie. Było to zablokowanie ustawy o nasiennictwie która zawierała m.in. zapisy o GMO, zdaniem prezydenta był to "bubel legislacyjny". Ponadto prezydent podpisał prawie 500 ustaw, a 5 skierował do Trybunał Konstytucyjnego. Dziewięć razy skorzystał z prawa inicjatywy ustawodawczej. W pierwszej połowie kadencji Komorowski złożył ponad 50 wizyt zagranicznych. Tyle statystyki.

Co mogło pogorszyć dobre wyniki w sondażach? Było kilka spraw, za które prezydent był oceniany negatywnie. Nie mówię tu o wpadkach językowych czy protokolarnych, ale o takich które miały realny negatywny wydźwięk polityczny. W listopadzie 2010 roku zaproszenie do Rady Bezpieczeństwa Narodowego dostał gen. Wojciech Jaruzelski, który miał doradzać Radzie w sprawie Rosji. Prezydent jest również inicjatorem nowelizacji ustawy o zgromadzeniach, która może wydać się aktem kontrowersyjnym. Nowela umożliwia m.in. zakazanie organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie, jeśli może to prowadzić do naruszenia porządku. Całkiem możliwe, że ustawa zostanie uznana za sprzeczną z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny. Jest jeszcze kwestia procesu związanego ze stroną internetową "Antykomor.pl" na której do prezydenta RP można było strzelać lub rzucać fekaliami. I chociaż sprawa sądowa nie była inicjatywą Bronisława Komorowskiego (znieważenie prezydenta jest ścigane z urzędu), to postawiła prezydenta w kłopotliwej sytuacji - jakoby ten miał ograniczać prawo do wolności wypowiedzi.

Standardem staje się, że "Wprost" honoruje obecnie panujących polityków. Wcześniej wśród nagrodzonych znaleźli się m.in. Leszek Balcerowicz, Aleksander Kwaśniewski, Lech Wałęsa, Jerzy Buzek, Jarosław Kaczyński czy Donald Tusk.

Zarejestruj się i napisz artykuł

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto