Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budżet UE przyjęty. To najszczęśliwszy dzień dla Polski

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons, autor: OPEP
Bój o budżet unijny w Brukseli, trwający w czwartek i piątek, 7 i 8 lutego, był trudny, ciężki i zawzięty, a chwilami mroczny, gdy szło o wyniki końcowe i termin końca rozmów. Polska otrzymała najwięcej z wszystkich krajów - aż 440 mld.

Po prawie 32 godzinach sporów na argumenty, twardych negocjacji i kłótni przywódców państw członkowskich, w godzinach popołudniowych w piątek, z wolna szale szczytu unijnej wagi ogromnie ważnego zagadnienia i targów siłowych, zaczęły się chylić w kierunku zakończenia kompromisem i porozumieniem wszystkich stron. Premier Donald Tusk wreszcie mógł poinformować: "Więcej dostaliśmy też na wieś. 26 mld mieliśmy w poprzednim budżecie, dzisiaj na wieś mamy 28,5 mld euro, mimo iż te środki były mocno przycinane."

O tym, jak trudne i oporne były rozmowy na szczycie brukselskim, niech świadczą używane określenia charakterystyki nastrojów, rozwoju sytuacji i przebiegu negocjacji. W całości prowadzonej gry brały udział trzy słowa: ludzie "kalkulatory"; kursujący między delegacjami "szpiedzy"; i powszechnie panująca "głupawka" intelektualna.

Nieocenioną rolę w komunikacji ze światem, gdy przywódcy rozlokowani w pomieszczeniach unijnych byli odcięci od mediów, odniósł komunikator Twitter i popularny SMS. Co jakiś czas premier Tusk "ćwierkał" do kraju nowe wieści zza kulis rozmów. Robili to też szefowie delegacji innych krajów oraz szef Rady Europy, Herman Van Rompuy. Po zawarciu porozumienia Van Rompuy, na konferencji prasowej oświadczył, że niełatwo było je osiągnąć, ale "warto było na nie pracować". Pierwszą informację o zakończeniu porozumienia wypuścił w świat właśnie na Twitterze.

"Finał rozmów wciąż niepewny"

Niepewność o powodzeniu rozmów trwała niemal do ostatnich chwil szczytu. Oczekując nerwowo na popołudniową piątkową rundę rozmów, premier Tusk pisał na Twitterze: "Rozmowy najbogatszych w impasie. Finał wciąż niepewny". Miał na myśli wyniki spotkania przywódców: Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii i Szwecji, z szefem Rady Europejskiej Van Rompuy’em.

W godzinach popołudniowych na Twitterze, najpierw Herman Van Rompuy ogłosił, o sukcesie negocjacji: "Deal done!" Chwilę później, rzecznik polskiego rządu Paweł Graś doniósł: "SMS właśnie otrzymany od premiera: "Załatwione!!!!!".

Dokładnie o godzinie 16:22, przewodniczący Rady Europy, Herman Van Rompuy zatweetował Europejczykom: "Jest porozumienie". Porozumienie końcowe przewiduje ogólne wydatki z kasy Brukseli na lata 2014-2020, na poziomie 960 mld euro w tzw. zobowiązaniach oraz 908,4 mld euro - w tzw. płatnościach.

"Czułem na sobie wzrok koleżanek i kolegów"

Podstawę do wspólnotowego kompromisu przygotował szef Rady Europejskiej Herman van Rompuy. Uzgodnione końcowe kwoty są teraz o 12 mld euro mniejsze, niż przewodniczący van Rompuy, proponował przywódcom w listopadzie 2012 roku. A cały budżet jest po raz pierwszy w historii UE mniejszy aż o 40 mld euro.

Po zakończeniu negocjacji, premier Donald Tusk powiedział: "Czułem na sobie wzrok koleżanek i kolegów z innych państw, którzy patrzyli na nas z respektem." To nieskrywana zazdrość i złość kipiąca w oczach przedstawicieli różnych krajów, że Polska z wszystkich państw, otrzymała najwięcej środków z unijnej kasy.

Dla Polaków najważniejsza wiadomość: Polska ma otrzymać blisko 106 mld euro. Zanim jednak te miliardy trafią do nas, budżet unijny musi być jeszcze zatwierdzony przez Parlament Europejski. A to może znowu okazać się drogą przez mękę. Wielu przedstawicieli PE zapowiada, że w takim kształcie budżet nie przejdzie.

Rozmowy szły jak koń po grudzie

Gdy od początku szczytu rozmowy szły jak przysłowiowy koń po grudzie i narastała bitwa o kasę - przewidywano, że wszystko może się wydarzyć - zarówno na, jak i po szczycie. Po nieprzespanej nocy, w której nie słabły kuluarowe dyskusje grupowe polityków, piątkowy dzień od rana był równie energetyczny, napięty i mało jasny, jak poprzedni. Nikt nie był w stanie postawić trafnej diagnozy zakończenia rozmów.

Premier Tusk pojawia się z kolejną wiadomością dla Polaków: Cała Europa ma budżet mniejszy o 38 mld euro, my o 4 mld większy! Wykres dla nas naprawdę imponujący! Ten wykres mówi o polityce spójności. Średnio rzecz biorąc, mogę powiedzieć, że wywiązaliśmy się z obietnic, z dużym plusem.

W następnej informacji premier Donald Tusk ujawnia: O tym, w jakich warunkach trwały prace świadczy m.in. jak bardzo zmniejszył się budżet UE. Te ramy finansowe to 977 mld euro. Poprzedni - 1035 mld. Tymczasem środki dla Polski w tym mniejszym budżecie są o 4 mld większe! Na konferencji Donald Tusk mówi: "Mamy europejski budżet. Wiemy, że czekają nas negocjacje z Parlamentem, ale zgoda uczestników Rady Europejskiej daje duże szanse, że budżet stanie się faktem także w Parlamencie."

Prezydent Komorowski studzi szampana w lodówce

Kiedy do kraju dociera wiadomość o szczęśliwym dla Polski zakończeniu szczytu, Prezydent Bronisław Komorowski gratuluje i dziękuje premierowi Tuskowi za uzyskane dla Polski miliardy euro i mówi z uśmiechem: Warto już szampana mieć w lodówce. Dariusz Joński (rzecznik SLD): "Dla nas to bardzo dobry dzień. Ten budżet jest dobry dla Polski. Teraz dla polskiego rządu najważniejsze jest, aby przygotował takie procedury, dzięki którym każde euro wykorzystamy bardzo dobrze. Ale dzisiaj świętujmy, to jest bardzo dobry dzień!"

Jeszcze wczoraj szef PiS, długoletni pretendent do roli premiera polskiego rządu, Jarosław Kaczyński, stojąc przed mikrofonami i kamerami mówił, że trzyma mocno kciuki za Tuska, ale oczekuje 470 mld z negocjacji, bo on tyle by wynegocjował. Dzisiaj rzecznik PiS, Mariusz Błaszczak w tonie zawiedzionego z sukcesu, mówił sceptycznie i krytycznie, by nie powiedzieć tragicznie: "To, co jest wynegocjowane to jest minimum minimorum z tego, co uzyskać powinniśmy."

"Dla mnie to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu"

Zadowolony premier Donald Tusk, powiedział dla prasy: "Dla mnie to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu; nie sądzę, żebym mógł coś takiego (więcej) dla Polski zrobić. Mamy budżet, w którym otrzymamy 72,9 mld euro na politykę spójności."

Nie wszyscy są aż tak zadowoleni. Nowy budżet unijny na lata 2014-2020, nie podoba się większości przedstawicieli Parlamentu Europejskiego (PE). Szefowie największych frakcji politycznych w PE, poinformowali we wspólnym oświadczeniu, że "budżet w tej postaci nie umocni konkurencyjności gospodarki europejskiej, a przeciwnie - osłabi ją". Po tych słowach wiadomo, że kolejna odsłona walki o budżet będzie nie mniej ostra, jak zakończona porozumieniem w piątek, 8 lutego, w godzinach popołudniowych.

Z ustaleń brukselskich wynika, że Unia Europejska postanowiła zabrać się za walkę z bezrobociem wśród unijnej młodzieży. Przywódcy chcą wydać 6 miliardów euro na "utworzenie specjalnego funduszu wspierania zatrudnienia ue. Pomoc finansowa ma trafić do krajów, w których bezrobocie wśród młodzieży, przekracza 25 procent. To w Hiszpanii, Włoszech, Grecji i m.in. w Polsce (u nas sięga blisko 30%). Obecnie problem ten dotyczy 11 państw. Szacuje się, że na walkę z bezrobociem wśród młodzieży dostaniemy 200 milionów euro, czyli blisko miliard złotych. Pieniądze mają być przeznaczone na szkolenia, edukację i dopłaty.

"Wielki sukces" premiera Camerona

O tym, jak bardzo zazdroszczą Polsce przyznanych miliardów politycy innych państw, niech świadczą słowa brytyjskiego europosła, współpracownika premiera: "Dlaczego mamy płacić za wasze metro? Dlaczego nie pomagać Afryce albo Indiom? Nie chcę być w Unii z Polską"! Mimo wszystko, choć premier Wielkiej Brytanii był cały czas wielkim hamulcowym porozumienia, a jednocześnie twardym i nieprzejednanym orędownikiem cięć budżetowych, szczególnie w administracji UE, w końcu coś uzyskał, coś stracił i ustąpił przed zachowawczą większością. Brytyjskie media w tej sytuacji napisały o "wielkim sukcesie" premiera Davida Camerona w Brukseli.

Popularny brytyjski dziennik liberalno-lewicowy "The Guardian" – pisze: "Premier David Cameron i Wielka Brytania odgrywająca aktywną rolę w Europie to dwaj zwycięzcy zakończonego wczoraj szczytu UE". Ale porozumienie w sprawie nowego budżetu Wspólnoty – zdaniem gazety - jest rozczarowujące. "Po raz kolejny nie zdołano się uporać z subsydiami na rolnictwo" - podkreśla "Guardian". Ocenia, że osiągnięto remis, gdy idzie o skuteczność i spójność Unii Europejskiej. "Dobrze, że Unia porozumiała się w sprawie budżetu, źle, że nie zdołała go zreformować w nowoczesny sposób" - pisze dziennik.

Siłowanie się polityków na szczycie i przeciąganie liny – każdy w swoją stronę - było wielką walką o wielkie pieniądze na rolnictwo dla Włoch, a groźbami weta i wyjściem z Unii, jeśli nie będzie cięć w wydatkach na administrację, w żądaniach Camerona. Zadowolona z wyników porozumienia Angela Merkel - ma to, czego oczekiwała. Na jesienne wybory zdobyła poważny atut. Zadowolony jest także z budżetowego porozumienia, prezydent Francji, Francois Hollande. Prezydent Hollande powiedział na konferencji prasowej w Brukseli, że osiągnięto dobry kompromis. "Te 960 miliardów euro to bez wątpienia najwyższy pułap, jaki można było osiągnąć" - oświadczył.

Nowy budżet "budżetem równowagi i wzrostu"

Szef Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy, powiedział na zakończenie unijnego szczytu w Brukseli, że nowy budżet Unii Europejskiej na lata 2014-2020, jest "budżetem równowagi i wzrostu" gospodarczego. "Jest to budżet zorientowany na przyszłość (...), ale i umiarkowany" - podkreślił. Według polskich mediów, Polska i Polacy dostaną z unijnej kasy, blisko 106 miliardów euro, czyli ponad 440 miliardów złotych, do wykorzystania na cele inwestycyjne i rozwojowe do 2020 roku.

Z ogólnej kwoty przyznanych środków, 72,9 miliarda euro dla Polski, ma być przeznaczonych w najbliższych latach na politykę spójności, czyli na rozwój kraju, a 28,5 miliarda euro, na Wspólną Politykę Rolną. Znaczące środki (około miliarda złotych) muszą pójść na pomoc w likwidacji bezrobocia wśród ludzi młodych a także na rozwój nauki.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto