Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Caster Semenya. Kiedy człowiek staje się przedmiotem... debaty

Marcin Rzeczkowski
Marcin Rzeczkowski
W rozdmuchanej przez media dyskusji na temat płci zawodniczki: "Nie kobieta? Może mężczyzna? Jednak coś pośredniego!" - zapomniano, że Semenya przede wszystkim i na zawsze jest człowiekiem.

Caster Semenya to tegoroczna mistrzyni świata w biegu na 800 m. Po tym, jak zdobyła złoty medal, jej prawo do niego zostało zakwestionowane. Zwrócono uwagę na niekobiecy wygląd zawodniczki. Cały świat zastanawiał się, czy Semenya jest kobietą, czy może jednak mężczyzną. Sportsmenka musiała poddać się specjalistycznym badaniom, które miały na celu ustalenie jej płci biologicznej. Oficjalne wyniki nie zostały jeszcze ogłoszone, ale australijska gazeta doniosła już, że Semenya jest osobą interseksualną - urodziła się z męskim kariotypem, ukrytymi w ciele jądrami i żeńskimi zewnętrznymi narządami płciowymi.

Skandal, ale nie sportowy

Po pierwsze: nie są to pierwsze zawody Semenyi. Startowała już w mistrzostwach świata juniorów w lekkoatletyce 2008 oraz zdobyła złoto w Igrzyskach Wspólnoty Narodów Juniorów 2008. Media zainteresowały się nią jednak dopiero gdy wygrała tegoroczne mistrzostwa świata w Berlinie. Czemu dopiero wtedy? I czemu w ogóle się zainteresowały? Bo była zbyt dobra jak na kobietę? Takie podejście upokarza nawet nie tylko ją, ale wszystkie inne kobiety. Bo jak na kobietę jest zbyt mało kobieca? Jak wyżej! To, że miały rację, niczego nie zmienia.

Po drugie: cała ta sprawa powinna rozgrywać się po cichu, za zamkniętymi drzwiami, a Semenyi powinny zostać oszczędzone wszystkie żenujące komentarze. Publiczna debata na tak osobisty temat, zainicjowana przez kogoś, kto absolutnie nie miał do tego prawa, jest niesmaczna i bardzo krzywdząca. Na razie mam wszelkie podstawy, by sądzić, że Semenya - jakkolwiek całe życie cierpiała z powodu docinków odnośnie swojej chłopięcej sylwetki - nie wiedziała wcześniej, że jest interseksualna. A nawet jeśliby wiedziała... Rzucono jej tym w twarz, czyniąc z prywatnego dramatu międzynarodowy skandal. Google znajduje obecnie około czterech milionów wyników dla zapytania "Caster Semenya" i jest oczywiste, że to dopiero początek.

Po trzecie: Nick Davies, rzecznik federacji IAAF, jest świadomy popełnienia błędów. Kiedy informował, że IAFF zna już wstępne wyniki i chce je potwierdzić, zapewniał, że zainteresowana dowie się o wszystkim jako pierwsza. Tymczasem w opublikowanej na łamach Wiadomości24.pl informacji Caster Semenya jest obojnakiem możemy przeczytać: "Caster Semenya wyniki badań miała otrzymać dzisiaj, jednak IAAF wstrzymuje się z ich ogłoszeniem". Ona nie wie, a my już wiemy i już osądziliśmy? Dowiedziała się nieoficjalnie, podobnie jak gazeta, która opublikowała news jako pierwsza? A może nasza bohaterka poznała te wyniki za pośrednictwem prasy?

Jak zawsze ignorancja

Ten problem dotyczy przede wszystkim Semenyi i jej otoczenia: zakładam, że gdyby interseksualizm nie był taką niewiadomą (a jest nią nie tylko w RPA, ale i w Europie), to - o ile wstępne wyniki są trafne - ktoś z bliskich zawodniczki zorientowałby się kilka lat temu, że dojrzewająca dziewczynka ma podwyższony poziom testosteronu i nie miesiączkuje. Wówczas Semenya prawdopodobnie nie wystartowałaby w mistrzostwach i ostatnie tygodnie nie miałyby miejsca, wcześniej też znalazłaby się pod opieką medyczną.

Jednakże również w mediach widać przejawy tej ignorancji. Znajomość problematyki interseksualizmu wśród wypowiadających się na temat dziennikarzy jest praktycznie zerowa. Stale powtarzanymi określeniami są "obojnak" i "hermafrodyta", których znaczenie zawężone jest do osób mających zarówno żeńskie, jak i męskie komórki rozrodcze - co nie dotyczy Caster Semenyi.
Z kolei w komentarzach internetowych pod informacją o wynikach badań pojawiły się - oprócz jednoznacznie wulgarnych i prymitywnych opinii - wyrażenia takie jak: "facet (baba?)", "pchał(a)", "jej/jego". Ta dziwna postawa świadczy o całkowitej obcości tego tematu: gdyby ludzie byli z nim bardziej oswojeni, nie mieliby problemów z konsekwentnym pisaniem "ona". Opublikowanie wyników badań nie zmieniło jej w inną osobę niż ta, którą była dzień wcześniej. Tymczasem to, że najprawdopodobniej jest interseksualistką, całkowicie i niesłusznie zmieniło podejście ludzi do niej. Jestem również przekonany, że w podwójnych formach, w tym konkretnym przypadku, kryje się lękliwy dystans wobec inności, graniczący z pogardą.

Po pierwsze: Nie szkodzić

Wydaje się, że problem, jakim jest wstępnie stwierdzona interseksualność medalistki, dotyczy sportu. Do pewnego stopnia tak jest. Niewątpliwie należy się poważnie zastanowić, jak zapobiec następnym sytuacjom tego typu - jeżeli sport ma być tylko dla osób, których płciowość jest absolutnie jednoznaczna, być może rozwiązaniem będzie obowiązkowe poddanie się badaniom medycznym wszystkich zawodników przed wejściem do reprezentacji? Wszystko jest lepsze niż doprowadzenie do sytuacji, w której mistrzynię świata traktuje się tak przedmiotowo i na oczach całego świata kwestionuje jej prawo do z trudem zdobytego medalu (Semenya rok temu na identycznym dystansie uzyskała wynik 2:04.23 - prawie 9 sekund gorszy).

W rzeczywistości jednak to kwestia przede wszystkim etyczna: dotyczy stosunku mediów do praw człowieka do godności osobistej oraz do prywatności. Opublikowanie kolejnego newsa i zaspokojenie potrzeb czytelników po raz kolejny okazało się ważniejsze niż pojedynczy człowiek. Tragedia Semenyi nie jest nawet przedstawiana jak tragedia - prezentuje się ją z perspektywy ciekawostki! Niekiedy wręcz zawodniczka traktowana jest jak przestępczyni - oszustka, która podszyła się za "prawdziwą kobietę", aby zdobyć medal. Czy naprawdę nie ma tu miejsca nawet na odrobinę szacunku dla drugiej osoby i współczucia dla sytuacji, w której się znalazła? Czy konieczne było publikowanie podejrzeń i wstępnych wyników badań? Czy nie było kogoś, kto pomyślałby, że tak, to byłby dobry temat, ale dobro człowieka jest ważniejsze? I wreszcie - czy naprawdę to wszystko musi odbywać w tak nieludzki sposób?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto