Do tego bardzo interesującego spotkania nazwanego "Chiński sprawdzian" doszło z inicjatywy sekretarza PTT w Ostrowcu Świętokrzyskim, Ewy Gawlik, a gościa przywitał wiceprezes organizacji, Marian Kimbar. Owym gościem był młody ostrowczanin, Paweł Jankowski, nauczyciel języków obcych (angielskiego i niemieckiego). Przez ostatni rok (do stycznia br.) miał on wyjątkową okazję pracować jako lektor języka angielskiego w Chinach. Przez ten czas przebywał w czterech chińskich prowincjach, które w wolnym czasie próbował również zwiedzić i poznać tamtejsze osobliwości oraz warunki życia.
- Na początku mieszkałem w prowincji Syczuan, która jest większa od Polski - mówił Paweł Jankowski podczas spotkania w Galerii Fotografii Miejskiego Centrum Kultury. - Podpisałem kontrakt z agencją w Pekinie i tam też przyleciałem w lutym ubiegłego roku. Postępowanie biurokratyczne, w wyniku którego otrzymałem pozwolenie na pracę, zakwaterowanie trwało około 3 - 4 tygodni. Bez tego nie jest możliwe rozpoczęcie legalnej pracy w szkole publicznej, choć zapotrzebowanie na zagranicznych lektorów języków obcych w Chinach jest bardzo duże.
Podczas jedenastu miesięcy Pawłowi Jankowskiemu przyszło w kilku miastach o bardzo różnym poziomie życia i stopniu organizacji oświaty. Z jego opowieści można się było dowiedzieć, że dzieci w chińskich szkołach, zwłaszcza tych z internatem zajęte są od 6.30 do 21 z przerwami na posiłki i... sen. Najstarsze klasy uczą się także w soboty do południa i w niedzielę po południu. - Z naszej, polskiej perspektywy to jest jak więzienie - mówił Jankowski. Klasy liczą od 55 do 75 uczniów (sic!) W jednej szkole może się uczyć nawet 2 tysiące uczniów. Pensum nauczyciela wynosi 15 godzin (dochodzą do tego zajęcia dodatkowe, typu sprawdzanie testów), za które zarabia od 2 do 10 tysięcy yuanów w bogatszych szkołach. Od zagranicznych nauczycieli Chińczycy oczekują głównie nauczenia dzieci czynnej komunikacji w nauczanym języku i zapoznaniu ich z kulturą innych narodów (Paweł Jankowski prezentował na przykład jak w Polsce obchodzone jest Boże Narodzenie).
Niezwykle interesujące opowieści Pawła Jankowskiego zostały wzbogacone przez filmiki nakręcone przez niego nie tylko w szkołach, w których nauczał, ale także pokazujące codzienne życie Chińczyków, ich zwyczaje, obyczaje; prezentowane były też jego zdjęcia wykonane w rezerwatach przyrody, świątyniach, restauracjach czy na przedstawieniach tradycyjnej opery chińskiej, które zdaniem Jankowskiego są najlepszym sposobem, żeby popaść w totalną irytację. Denerwujący i utrudniający życie jest wszechobecny smog i hałas oraz zwyczaj... plucia w każdym niemal miejscu. Zdecydowanie lepiej wygląda zagadnienie chińskiej kuchni, której prelegent poświęcił też sporo czasu. Generalnie Chińczycy są sympatycznymi ludźmi, ciekawymi obcokrajowców (nawet chińscy milicjanci poprosili go o możliwość zrobienia sobie wspólnego zdjęcia), życzliwi dla nich. I pewnie dlatego Paweł Jankowski już w marcu znów wyjeżdża do Chińskiej Republiki Ludowej, gdzie ucząc angielskiego, sam będzie się uczył tamtejszego języka.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?