Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z zalanym Kuznocinem?

Grzegorz Ciesielski
Grzegorz Ciesielski
Ujście krytej części rowu.
Ujście krytej części rowu.
Gdy w lutym pisałem o problemach mieszkańców Kuznocina (woj. mazowieckie), sytuacja była krytyczna. Czy po prawie trzech miesiącach coś się zmieniło? Czy w końcu któraś z państwowych instytucji poczuła się do odpowiedzialności?

Wyjaśnienie

Artykuł z lutego pt. Nielegalna kanalizacja utrudnia życie mieszkańcom Kuznocina wymaga komentarza. Pisząc "mieszkaniec zajmujący się kiszeniem kapusty i ogórków", nie miałem na myśli pobliskiego przedsiębiorstwa, którego właścicielowi nie mam nic do zarzucenia - sam jest ofiarą płynącej wody, która przepływa przez jego posesję. Udało mi się z nim porozmawiać i całą sytuacją jest zdegustowany tak samo, jak mieszkańcy z posesji, które znajdują się poniżej. Jemu również dolega urzędnicza opieszałość.

Mieszkaniec wspomniany w artykule z lutego to osoba, która poprzez wylewanie nieczystości przyczynia się do powstania kwaśnego i identycznego z zapachem kiszonych ogórków i kapusty odoru. W rowie ktoś wyrzucił też kilkanaście główek kapusty. Która osoba się ich pozbyła? Tego raczej nie uda się ustalić.

Postępy

W sprawie płynącej wody i wylewanych nieczystości zostały podjęte pewne działania. Latem 2010 został komisyjnie usunięty kanał zrzutowy z jednego ze stawów. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska podobnie jak Państwowa Inspekcja Sanitarna, Urząd Gminy, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego oraz Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych przeprowadziły kontrole.

Państwowa Inspekcja Sanitarna i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przekazali sprawę zgodnie z kompetencjami do rozpatrzenia Wójtowi Gminy Sochaczew. Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych stwierdził, że sprawa nie leży w jego kompetencjach, bo przedmiotowy rów nie jest urządzeniem wodnym szczegółowym, podstawowym ani publicznym. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego prowadzi cały czas postępowania. Wójt Gminy z dużym opóźnieniem, ale podjął działania.

Oglądaj też: Bomba ekologiczna w Wójcinie. Fotorelacja, część 1 (drastyczne)

Chęci nie zawsze wystarczą

Pracownicy Urzędu Gminy po ponad roku od pierwszego pisma skontrolowali szereg posesji pod kątem wywozu nieczystości płynnych i ścieków. Usunięta została pomarańczowa rura. Wójt Gminy podjął się też odbudowy rowu. Inwestycja rozpoczęła się z dużym rozmachem i zatrzymała tak samo szybko, bo właściciele jednej z zalanych posesji nie zgodzili się na poprowadzenie przez ich działkę krytego rurociągu. Przed świętami na prośbę Wójta Straż Pożarna osuszyła w części rozlewisko. Niestety w niedzielę woda znów popłynęła. Sprawcą mógłby być padający deszcz, ale piana unosząca się na powierzchni wody nie pozwala w to w pełni uwierzyć.

Nawet jeżeli udałoby się oczyścić rów na terenie Gminy Sochaczew, to pozostaje problem z odcinkiem, który przebiega przez miasto Sochaczew. Urząd Miasta rów utrzymuje we względnej czystości, ale kilka zwężeń nie pozwala na jego właściwą eksploatację. Rów nie jest na tyle wydajny, by odebrać wodę z terenu Kuznocina. Odwodnienie terenu za jego pośrednictwem doprowadziłoby do kolejnych podtopień już na terenie Sochaczewa.

Kto odpowiada za ten bałagan?

Winni są urzędnicy, ale czas leci, ludzie zapominają i nikt nie potrafi wskazać konkretnej osoby. Jak dowiedziałem się nieoficjalnie od mojego rozmówcy, ktoś zadzwonił kilkanaście lat temu i zapytał właściciela działek "czy rów jest tam jeszcze potrzebny"? Lata były suche, więc on odpowiedział "nie", ale czy można go za to winić? Rów zniknął z ewidencji i tyle go widziano. Rów, który nie znajduje się w ewidencji, jest nieco mniej "pilnowany" i bardzo prawdopodobne, że zaraz zostanie zasypany - tak stało się w tym przypadku.

Urzędnicy powinni zapamiętać tę lekcję na długo i nie dać się zwieść pozorom. Niewielka pomyłka przerodziła się w dramat, a odwrócenie jej skutków jest kosztowne i czasochłonne. Miejmy nadzieję, że taka nauka nie pójdzie w las.

Co teraz?

Woda płynie dalej, prowadzone są kolejne kontrole, które miejmy nadzieję, położą kres spekulacją. Ciekawostką jest, że do dziś żaden z kontrolujących teren urzędników nie pobrał próbki płynącej cieczy. Obecnie sprawa pozostaje niewyjaśniona i nie zapowiada się na nagły zwrot. Problemy zaczęły się 11 lat temu od przykrych zapachów, a dziś cała sprawa może skończyć się tragedią. Napięta atmosfera nie sprzyja pokojowemu nastawieniu i oby ze spływającą do rzeki Buzry nowym-starym rowem wodą spłynęły również negatywne emocje, których jest w Kuznocinie co niemiara.

Wątek nielegalnie wylewanych nieczystości wyjaśniany jest przez prokuraturę, która wszczęła w tej sprawie śledztwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto