Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co Gwiazdor ma wspólnego z Mikołajem?

Redakcja
Jacob Windham/Domena publiczna
Dzień świętego Mikołaja szczęśliwie za nami. Ale prawdziwe prezentowe szaleństwo, z okazji Wigilii, Bożego Narodzenia i Nowego Roku, dopiero przed nami. Przez cały miesiąc jeszcze będą po świecie grasowali Mikołaje i inni przebierańcy, roznosząc wyglądane przez wszystkich prezenty.

Badacze folkloru dawno już zauważyli, iż tradycja wędrówek świętęgo Mikołaja, nałożyła się na wcześniejsze obyczaje i zwyczaje. W Polsce mieliśmy swojego rodzimego Gwiazdora. Z niepojętych powodów niektórzy zaślepieni publicyści wciąż atakują tę sympatyczną postać, głęboko wrośniętą w narodową tkankę kulturową.

Gwiazdor przychodził w adwencie, zazwyczaj w wigilię Mikołaja oraz w Wigilię Bożego Narodzenia. Dwukrotnie. Wymieniał go J. S. Bystroń w "Dziejach obyczajów", lokując tradycję na początku XVIII stulecia. „Chodziły (...) „gwiazdory”, parobcy przebrani za dostojnych starców z długimi brodami i gwiazdami na czołach; zwyczaje te (...) zostały potem, znacznie później, złączone w innych okolicach z dniem św. Mikołaja”.

Gwiazdorami w Wielkopolsce, na Kujawach, na Kaszubach i Kociewiu bywali przeważnie rośli młodzi mężczyźni, którzy czernili sobie sadzą twarze, na głowy nakładali wielkie czapy, a za wierzchnie okrycie narzucali baranicę odwróconą futrem do góry.

Na ziemi brodnickiej, w pobliżu Torunia „obdarowywanie prezentami odbywa się w wieczór wigilijny lub w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Dzieci otrzymują często podarki z rąk dorosłych ucharakteryzowanych na ‘św. Mikołaja’ lub ‘gwiazdora’ – potwierdza S. Bilski
w pracy: "Z kultury ludowej regionu brodnickiego." - "Przed otrzymaniem upominku poddawane są zwykle egzaminowi ze sprawowania i znajomości pacierza. Dla osób dorosłych prezenty kładzie się najczęściej obok choinki na talerzu ze słodyczami (na tzw. słodkim lub kolorowym talerzu)”.

Nadzwyczaj interesujący zapis zawierają notatki etnologiczne dotyczące mieszkańców Półwyspu Helskiego. „Był też zwyczaj, że do domów, gdzie były dzieci, podczas wieczerzy wigilijnej. przychodziła „gwiazdka” – pisze Antoni Pieprz w "Opowieściach helskich". - "Była to osoba ubrana na biało i rozdająca prezenty, często pierniki, pieczone w domu w małych foremkach – w postaci zwierząt, ptaków, serc, jabłek, kwiatów lub przypominających ludzi. Wejście „gwiazdki” oznajmiał mały dzwonek. Na jego odgłos wszystkie dzieci klękały i odmawiały pacierz. Gdy skończyły „gwiazdka” pytała rodziców, kto był nieposłuszny. Kiedy nie skarżono się, podchodziła do każdego dziecka, wręczała mu małą paczuszkę i, dzwoniąc wychodziła. Gdy rodzice wskazali na jedno z dzieci, jako nieposłuszne, wtedy zamiast paczki „gwiazdka” spod białego płaszcza wyjmowała rózgę i okładała nią dziecko po nogach i pośladkach, przy wielkim lamencie karanego. Taką karę dziecko pamiętało długo”.

Natomiast gwiazdorzy, który w okolicach Helu odwiedzali domostwa spełniali jeszcze mniej sympatyczne funkcje. „Oprócz „gwiazdki” chodzili też pod domach „gwiazdorzy”, czyli przebrani mężczyźni. Ci mieli upatrzone z góry domy, gdzie trzeba było karać niegrzeczne dzieci, czasami przynosili też prezenty, ale zwykle były to upominki bezwartościowe, a nawet śmieszne. Chodzili oni też po domach, gdzie małych dzieci nie było, ale trzeba było ukarać kogoś ze starszych, ojca lub matkę, za nadmierne plotkarstwo, chciwość, skąpstwo, pyszałkowatość. Ci otrzymywali podarki, które miały im o ich wadach przypominać".

W innej porze, wcześniej, wlaśnie w okolicach św. Mikołaja, również krążyli po wioskach Gwiadorzy, ale ich funkcja byla nieco odmienna, co zauważa Pieprz: "Zaś w okresie adwentu, przed Gwiazdką, chodzili po domach ci sami „gwiżdże” w maskach papierowych na twarzy i w rozmaitym przebraniu. Chodziło ich kilku naraz. Ci upominków żadnych nikomu nie dawali, ale występowali w chatach z przyśpiewkami satyrycznymi, które były dopasowane do odwiedzanych osób. Zdarzało się, że ci „gwiżdże”(przebierańcy) często szkodę wyrządzali gospodarzowi, zwędzili kiełbasę z drążka za przypieckiem, ukradli węgorza solonego z beczki lub połeć słoniny. Dlatego nie oczekiwano ich wizyty z radością. Uczciwi chcieli tylko potańczyć z dziewczyną, jeśli była w domu, i przygadać jej nieco. Toteż nie omijali oni nigdy domu, gdzie zbierały się dziewczęta z robótką czy na pogawędki".

Jak widać, różne motywy i spełnianie różnych funkcji społecznych leżały u podstaw odwiedzin rodzin przez wymienione postacie. Imię Gwiazdora z pewnością należy wywodzić od chodzenia z gwiazdą. Jednak wprost kusi, by posłużyć się etymologią odwołującą się do gwizdania. W polskich dialektach: wspomnianym helskim 'gwiżdż’ czy w chełmińsko-dobrzyńskich wyrazy ‘gwizd’ i ‘gwizdor’ znaczą tyle samo, co św. Mikołaj. Przecież i dawne, i obecne wiejskie pochody mikołajkowe odbywają się w wielkiej wrzawie, przy pokrzykiwaniach, gwizdach, trzaskaniu biczów i jazgotaniu dzwonków.

Wreszcie z „gwiazdą” - jutrzenką należy wiązać określenia: „dostać coś na gwiazdkę”, „dostać gwiazdkę”, czyli otrzymać prezent wigilijny. Od Mikołja, czy od Gwiazdora, jakież to ma znaczenie?.. Prezent jest prezentem i ważne jedynie, aby był od serca!

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto