Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czego boją się motocykliści?

Piotr May
Piotr May
technologia łatania dziur. fot. Piotr May
technologia łatania dziur. fot. Piotr May
"Wariaci", "szaleńcy", "dawcy narządów" – takie najczęściej, słyszy się epitety z ust ludzi nieprzyjaznych motocyklistom, którzy żyją w przeświadczeniu, że każdy motocyklista, to bezmyślny 20 latek.

Dwudziestolatek, którego jedynym celem jest
popisywanie się przed dziewczynami i zaimponowanie kumplom swoją maszyną.

Każdy, kto poznał ludzi ze
świata motocyklowego, wie, że tacy lanserzy, to margines. Wśród ludzi
zakochanych w swoich dwóch kołach są: prawnicy, lekarze, inżynierowie,
biznesmeni, politycy i inni zwykli obywatele w różnym wieku.
To pasjonaci, ciekawi świata
podróżnicy, których celem jest wyzwalająca jazda, a nie łamanie przepisów.

Niestety, na swojej motocyklowej
drodze, napotykają przeszkody, spowodowane przez to, że ktoś „nie pomyślał”, „komuś
się nie chce”.

 
Ślepi kierowcy samochodów

Kierowcy samochodów nie widzą
motocyklistów – to fakt. Często przyczyną wypadków z udziałem motocyklistów, jest próba wymuszenia pierwszeństwa przez kierowcę auta. Tłumaczy
się potem taki: „ale, on pojawił się znikąd, jechał 300 na godzinę na
jednym kole”. P 
rawda jest taka, że motocykl ma duże przyspieszenie i od zera do nawet
dopuszczalnych 50 czy 90 km/h
rozpędza się w moment. Kierowcy nie biorą tego pod uwagę przy wykonywaniu manewru włączania się do ruchu.

Kierowcy „puszek” (aut) powinni wziąć sobie
do serca ten dowcip:

Instruktor do
kursanta podczas kursu jazdy:
- Patrz na ten rysunek:
skrzyżowanie, tu masz samochód, tu masz tramwaj – co przejedzie pierwsze?
- motocyklista – odpowiada
kursant.
- jaki motocyklista? Tu masz
tramwaj, tu samochód? Skąd do cholery wytrzasnąłeś motocyklistę?
- nigdy nie wiadomo skąd oni się
biorą.

Pętla indukcyjna "nie widzi" motoru

W wielu miastach Polski tzw. „inteligenta sygnalizacja” to już norma. 
Widać to szczególnie przy mniejszym natężeniu ruchu. Dojeżdżamy do
skrzyżowania i nagle zapala nam się zielone światło. Piękne, prawda? Fakt, że
skrzyżowanie nas „widzi” zawdzięczamy  
pętlom indukcyjnym, zatopionym w asfalcie.
Wytwarzają one pole magnetyczne, które reaguje na metal zawarty w pojeździe.
Niestety, motocykl ma dużo mniejszą masę, dużo mniej metalu. Taka pętla
indukcyjna powinna zareagować nawet na rower. Warunkiem jednak, jest to, żeby
na nią najechać. Już ten warunek ciężko czasem 
spełnić, gdyż pętli nie widać. Poza tym, gdy drogowcy zatopią taką
pętlę zbyt głęboko,  
zmniejsza się jej
czułość. Nie dziwcie się zatem, gdy w środku nocy, zobaczycie motocyklistę,
wykonującego jakieś dziwne manewry swoim motocyklem. On tylko szuka miejsca w
którym pętla go „zauważy”. W końcu pewnie się zdenerwuje i przejedzie skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Łatanie dziur w jezdni na żwirek

Każdy z kierowców wie jak
wyglądają nasze drogi – dziury i łaty. Motocyklista dziur się spodziewa, widać je z daleka, można ominąć. Gorzej
jak nasi drogowcy naprawią taką dziurę. Najczęściej spotykana technologia takich napraw to ręczna robota. Po zaklejeniu dziury pozostaje mnóstwo
luźnego żwirku, który drogowcy powinni uprzątnąć, ale nie robią tego. Zdarza się, że technologią, po której zostaje masa koszmarnego żwirku, naprawiane
są całe kilometry dróg. 
Dobrze, jak
takie rejony są oznaczone. Niestety zazwyczaj oznaczenie
kończy się na postawieniu znaku „roboty drogowe”, z którego nie można się
domyślić, że za chwilę skończy się asfalt, a zacznie żwirek.
Dla motocyklisty, taki żwirek przy hamowaniu, czy zakręcaniu, to
pewna przewrotka, która może skończyć się siniakiem, ale też
poważnym złamaniem i czymś dużo gorszym.
Na motocyklistę czekają też inne niespodzianki na polskich drogach jak plama oleju, czy piasek. Tymczasem to co dla aut jeszcze nie jest skrajnie niebezpieczne, dla
motocykla już może być. Plama oleju czy piasek na zakręcie to też pewna wywrotka.
Nasi drogowcy niezbyt pospiesznie usuwają takie przeszkody.

 

 
Brak przyczepności na pasach

Wielu z Was zapewne poślizgnęło
się wchodząc na zwilżone poranną rosą pasy przejścia dla pieszych.
Wszystko, z powodu farb stosowanych do ich malowania. Są one łączone ze szklanymi
kulkami, które powodują „odblaskowość”, ale też, gdy jest mokro, kompletny brak
przyczepności. Przejścia dla pieszych, najczęściej są usytuowane
na skrzyżowaniach. Na skrzyżowaniach należy zwolnić, czy wręcz zahamować. Ale co zrobić
gdy mimo naduszenia hamulca jedzie się dalej? W samochodzie, zablokowanie kół
kończy się dłuższą drogą hamowania, w motocyklu taki poślizg
zazwyczaj kończy się przewrotką. Przyczyna jest prosta: hamuje się głównie przednim
hamulcem, a ze zblokowanym przednim kołem nawet doświadczony motocyklista nie
zawsze jest w stanie sobie poradzić. Niestety nie ma pieniędzy na bezpieczniejsze technologie malowania pasów na przejściach dla pieszych, choć na świecie szorstkie pasy, całkowicie bezpieczne, to nie fantastyka, tylko rzeczywistość.

Apeluję do drogowców, by pracując pomyśleli o tych
zapaleńcach, którzy pokonują nasze drogi na dwóch
kołach.

żródło

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto