Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Polacy zagłosują za karą śmierci?

Redakcja
Jarosław Kaczyński i PiS o dawna opowiada się za wprowadzeniem kary śmierci za „najcięższe przestępstwa z premedytacją”. Inne partie są temu przeciwne, w związku z tym lider PiS liczy na „głos ludu”.

Przeciwnicy i zwolennicy kary śmierci zdaje się wystrzelali amunicję. Temat jest tak stary jak sama ludzkość. Według społecznej logiki spowodowanie śmiertelnego wypadku w stanie upojenia alkoholowego jest taką zbrodnią, bo samo spożywanie alkoholu i jazda samochodem są „premedytacją”.

Moraliści i etycy mówią o tym, że to tylko zemsta społeczna, a nie kara. Prawnicy przekonują, że w państwach czy stanach USA, gdzie kara śmierci jest wykonywana, nie spada wcale liczba najcięższych przestępstw, a liczy się nie groźba pozbawienia życia tylko skuteczność działania systemów prawno-policyjnych.

Sam papież i kościoły, w tym katolicki mówią, że żaden człowiek (oprócz obrony koniecznej) nie jest władny zabierać komuś zdrowia i życia, bo nie ma uprawnień Pana Boga.

Dyskusję tą można ciągnąć w nieskończoność. Niemniej w dobie DNA i nanotechnologii można przytoczyć parę najnowszych faktów. Po pierwsze: w praktyce kara śmierci jest stosowana wybiórczo i niesprawiedliwie. W USA na przykład za problematyczne zabójstwo jednej osoby 21 wrzesnia 2011 roku wykonano ją na oskarżonym o zabójstwo policjanta Troyu Davisie. Egzekucja wywołała wiele kontrowersji, bo liczne dowody w sprawie budziły wątpliwości. W sprawie brakowało też dowodów rzeczowych - nigdy nie znaleziono broni, z której padł śmiertelny strzał. Nie ma też odcisków palców, które wskazywałyby na to, że Davis popełnił morderstwo. Pomimo ogromnego zaangażowania wielu organizacji humanitarnych i znanych osobistości, jak np. papież Benedykt XVI, Troyowi zaaplikowano śmiertelny zastrzyk.

A tymczasem do dzisiaj nie wykonano jej na seryjnym mordercy Richardzie Ramirezie, "Nocnym Łowcy”, oskarżonym o dokonanie 43 przestępstw, w tym 13 zabójstw. 20 września 1989 roku, po 55 dniach zeznań i przesłuchaniu 165 świadków, skazano Ramireza na 196 lat pozbawienia wolności oraz dziewiętnastokrotną karę śmierci w komorze gazowej. Osadzony został on w celi śmierci w więzieniu Saint Quentin, gdzie do dziś czeka na wykonanie wyroku. Seryjny morderca do zbrodni ochoczo się przyznawał, nie dość tego; 13 zabójstw mu rzetelnie udowodniono. Troy nie przyznał się nigdy i dowodem były jedynie zeznania świadków, którzy wielokrotnie zmieniali swe wersje zeznań.

Sama idea i pojęcie „najcięższego przestępstwa z premedytacją” jest dyskusyjna. W wielu krajach arabskich to niewierność małżeńska kobiet lub homoseksualizm. W Chinach jest to na przykład kradzież i defraudacja – tak jak w PRL – w czasie niesławnej „afery mięsnej”. Dzisiaj nikomu do głowy nie przyszłoby skazywać Gąsiorowskiego czy Gromosława Cz. nawet za udowodnioną defraudację i łapówkarstwo. Breivikowi grozi za zabicie 90 osób zaledwie 30 lat, a za zabicie jednej osoby i ciężkie zranienie drugiej Ryszardowi Cybie grozi dożywocie. Peter Vogel, czyli Piotr Filipczyński, który ujawnił łapówkarstwo Gromosława Cz. został uniewinniony za zabójstwo z premedytacją przez Hannę Suchocką i Aleksandra Kwaśniewskiego, a do tego zrobił oszałamiającą karierę w Szwajcarii jako „skarbnik” popezetpeerowskiej lewicy.

Z tego krótkiego przeglądu działalności sądów w Polsce i USA, działających na podstawie zupełnie odmiennych systemów prawnych, widać, iż kondycja sądów powszechnych na całym swiecie jest dość chimeryczna i oparta jak giełdowe spekulacje, na dość dowolnych i zmieniających się ciągle procedurach, aby mówić o solidnym upoważnieniu do odbierania komuś życia.
W USA bandyci spekulują, gdzie popełnić cięższą zbrodnie, bo systemy stanowe są niespójne. W UE wybierają cynicznie państwa, gdzie system kar jest łagodniejszy. Lepiej jest na przykład zabijać w Norwegii, niż w Polsce i na Białorusi. Lepiej jest gwałcić i rabować w Polsce niż w Wielkiej Brytanii.

Poza tym ktoś musi tą nieszczęsną karę śmierci wykonać i na nią skazywać. Ten człowiek lub grupa ludzi jest przestępcami w rozumieniu karty praw człowieka i obywatela oraz polskiej konstytucji, ponieważ nie działa w obronie własnej ani w stanie „wyższej konieczności”, jak na wojnie. Kara śmierci wykonywana w imieniu społeczeństwa jest niczym innym jak zaplanowanym zabójstwem.

To już mądrzejsze były systemy dawne, gdzie krewny zabitego mógł ją wykonać osobiście, jak chciał. Idealnym i rozsądnym wyjściem byłoby ujednolicić systemy prawne przynajmniej wszystkich krajów UE, a nawet świata (tak! tak!). Wszak zabójca Theo van Gogha domagał się kary śmierci w Holandii, a prokurator zmuszony był odmówić. Breivik w Polsce dostałby dożywocie a w USA – krzesło elektryczne lub zastrzyk, w Norwegii jak dobrze pójdzie 25 lat.

Karze śmierci przeciwny był tak uwielbiany przez Jarosława Kaczyńskiego i Gowina papież Jan Paweł II. Potępia ją Benedykt XVI i praktycznie wszystkie autorytety wielu innych wyznań. A teraz pytanie dla polskich katolików: dlaczego Pan Bóg nie ukarał śmiercią Kaina, a skazał go na wieczną tułaczkę? Co oznacza ta metafora?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto