Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy potrzebujemy filozofów?

Beata Borkowska
Beata Borkowska
By Adam Karpiuk (Own work) [CC-BY-SA-3.0-pl (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en)], via Wikimedia Commons
Jako studentka filozofii na Uniwersytecie w Białymstoku i Podlasianka chciałam zabrać głos w sprawie "potrzeby filozofii".

Mniej więcej dwa tygodnie przed radą, na której głosowano w sprawie powołania kognitywistyki kosztem kierunku „filozofia” na UWB zapytałam kierownika Katedry Prof. dr. hab. XY o jego stosunek do sprawy. Odpowiedź Pana Profesora była czymś w rodzaju uporczywej, wręcz nachalnej próby przekonania mnie i kolegów oraz koleżanek z roku, że nasza walka o to, aby kierunek „filozofia” utrzymał się na uczelni jest całkowicie bezsensowna.

Jak widać władze Uniwersytetu nie mają wątpliwości, ich zdaniem filozofia nie jest potrzebna. A co na to studenci, wykładowcy i mieszkańcy Białegostoku? Po pierwsze, zauważmy jak brzmi stawiane pytanie. Czy filozofia jest potrzebna? Czy filozofia w Białymstoku jest potrzebna? Czy filozofia w mieście jest potrzebna? Czy filozofia jest potrzebna miastu? Jak widać nikt nie pyta o to, czy miasto jest potrzebne filozofom, ale o to czy filozofowie są potrzebni miastu.

Część wykładowców naszej uczelni (których nazwisk nie przytaczam, gdyż mieli oni już nieprzyjemności z powodu wsparcia jakie otrzymaliśmy od nich w tej ciężkiej potyczce z władzami) to osoby publiczne, zaangażowane kulturalnie i politycznie, osobowości cenione w Polsce i po za granicami, wykładowcy, którzy nie mają żadnych problemów ze znalezieniem pracy na wysokim stanowisku w jakimkolwiek innym mieście w Polsce. Dlaczego wraz z nami, studentami podjęli się oni walki o to, aby filozofia na Uniwersytecie w Białymstoku przetrwała?

Nie trzeba być filozofem, aby odnotować różnice w rozwoju Polski Wschodniej i Polski Zachodniej. Nasz wybór polega na podporządkowaniu się takiemu stanowi rzeczy, bądź też walce o zmiany na naszym terenie i promocji Wschodu w Polsce
i poza jej granicami. Możemy przystać na traktowanie Białegostoku jako małego prowincjonalnego miasteczka, które nie posiada nawet pełnowartościowego publicznego uniwersytetu ( bo jak można nazwać uniwersytetem uczelnię, która nie posiada w ofercie kształcenia przedmiotu „filozofia”, od którego uniwersytet wziął swój początek?) lub też postarać się aby młodzi, zdolni Podlasianie mogli kształcić się i pracować "u siebie".

Studentka filozofii na UWB

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto