O sprawie głośno było w lutym. Nieco wcześniej, bo pod koniec stycznia dyrekcja SP ZOZ ogłosiła przetarg na „usługi kompleksowego, specjalistycznego sprzątania i utrzymania czystości w pomieszczeniach szpitalnych i administracyjnych oraz wykonywania transportu”. W specyfikacji oprócz warunków umowy znalazła się także lista 63 imion i nazwisk „ pracowników przejmowanych w ramach wykonywania zamówienia”.
To właśnie pracownicy sekcji higieny postanowili, że nie zostawią tak sprawy i z pomocą związków zawodowych złożyli skargę do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Ich niezadowolenie okazało się słuszne, chociaż dyrektor nie widział w tym nic złego. - Został ogłoszony przetarg i podanie tej listy w specyfikacji nie jest niezgodne z prawem, co innego gdyby tam były adresy - twierdził wówczas Adam Styczeń, dyrektor myślenickiego szpitala.
Okazało się, że dyrektor nie miał racji, a sprawa tuż po ujawnieniu wzbudziła wątpliwości GIODO.
Teraz decyzja jest jednoznaczna, a zastępca Generalnego Inspektora Andrzej Lewiński powołuje się w uzasadnieniu na art. 23 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych z 29 sierpnia 1997 r. – Zgodnie z tym przepisem, przetwarzanie danych jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy osoba której dane dotyczą wyrazi na to zgodę - wyjaśnia. Ze strony pracowników takiej zgody nie było.
Dodatkowo, zdaniem GIODO, udostępnienie danych osobowych nastąpiło bez podstawy prawnej i mogło skutkować naruszeniem prawa do prywatności. - Cieszymy się, że ta sprawa zakończyła się dobrze dla pracowników, to w końcu chodziło o ich dobro – dodaje Roman Orzechowski z NSZZ „Solidarność” w Myślenicach.
Sprawdziliśmy: Danych pracowników w Internecie już nie ma. Zostały tylko puste kolumny.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?