Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dinal "W strefie jarania i w strefie rymowania"

Mateusz Pułkowski
Mateusz Pułkowski
Dinal - W strefie jarania i w strefie rymowania
Dinal - W strefie jarania i w strefie rymowania
Pierwszy longplay opolskiej grupy hip-hopowej Dinal „W strefie jarania i w strefie rymowania” to staroszkolne brzmienie na wysokim poziomie i luźne, zabawne, chociaż czasami sarkastyczne teksty. Polski rap na światowym poziomie.

Pierwszy longplay opolskiej grupy hip-hopowej Dinal
„W strefie jarania i w strefie rymowania” to staroszkolne brzmienie na wysokim
poziomie i luźne, zabawne, chociaż czasami sarkastyczne teksty. Wszystko
doprawione bujającym, funkowym brzmieniem. W efekcie mamy do czynienia z
autentycznym rapem na wysokim poziomie. Dinal nie narzuca się, ani nie poucza
słuchacza mentorskim tonem. Bujające dźwięki sączą się z głośnika przypominając
odbiorcy, że cały czas świeże produkcje hip-hopowe znad Wisły mają się całkiem
dobrze.

Dinal, czyli Pan Wanxx, Mej, Urb i Karol śmiało
mogliby konkurować z najlepszymi składami z zagranicy. Ich egzystowanie gdzieś obok głównego nurtu hip-hopu prezentowanego w mediach i
pozostawanie w podziemiu, to tylko kolejny dowód na niedojrzałość rodzimego
rynku.

„W strefie jarania i w strefie rymowania” to
pierwsza długogrająca płyta opolskiego składu. Wcześniej wydali na winylu demo
„Kaseta demonstracyjna”. Naturalną więc koleją rzeczy powinno być poprzedzenie
longplaya gorącą epką. Dinal postanowił jednak iść swoją drogą. Album zawiera
15 zróżnicowanych utworów i są to tak świeże pomysły, że długo nie pozwalają o
sobie zapomnieć.

Poza zabawnymi utworami, takimi jak np. „Zostawiłem
swój portfel na Malince”, będący nawiązaniem do numeru „I Left My Wallet In El
Segundo” grupy ATCQ, czy uzasadnionymi przechwałkami na temat własnej
twórczości, w numerze „Siewka” znajdziemy także np. piosenkę o zdrowym trybie
życia. W „Bułkach z szynką” dostajemy praktyczne rady na ten temat. Karol „przypomina
jak minister zdrowia”, że palenie szkodzi. Dalej Wanxx rapuje, że
„kiedy diabeł pije benzynę i je smar” on „je prowitaminy i pije tran”, a także
wspomina, iż „nigdy nie je na szybko żarcia” mimo, że żaden z niego
„alterglobus z naszywką ganja”. Kiedy kończy rady trafnym „piję
wodę bez zbędnych toksyn, to bezwzględny syf, szkoda bezcennych opcji”, to mamy
pewność, że nie są to „żadne rady dla zimnych łokci w Fordach Escortach”, ale
to po prostu „Pan Wanxx ogarnia swoje zdrowie”.

Album pełen jest tego
trafnych i przemyślanych wersów. Zdarzają się także chwile zwątpienia, a raczej
zdrowego oglądu rzeczywistości. W „To jest ten” Dinal przedstawił problemy
współczesnego pokolenia dwudziestokilkulatków. Ma do niego uzasadnione
pretensje, ale wierzy, że w przyszłości dojdzie do głosu. Bo mimo iż „teraz
niby robi te studia większość” i „pewnie i tak będą układali pudła w Tesco”, a
„kiedy umarł papież ogłoszono generację, to pokolenie ogłosiło emigrację i
zamiast tu zmieniać los, chcą już zwiewać stąd” pojawia się nadzieja i wiara w
to, że mimo iż „mają zło i samotność, to mają coś więcej niż samą złość”. Mają
bowiem tę „moc która tli się jak lont i może wystrzelić jak chcą”. Społeczne
zacięcie to atut i często pomijana, lub wyśmiewana w rodzimym hip-hopie kwestia, co tylko
dobrze świadczy o zdroworozsądkowym podejściu do sprawy chłopaków z Dinala. W
warstwie tekstowej i technicznej mamy do czynienia z rapem na naprawdę wysokim
poziomie.

Jeżeli chodzi o brzmienie, to za wspomniane
funkowe, czasami oszczędne, rodem z wytwórni Stones Throw podkłady odpowiadają
Urb, Mej, oraz Zagubione Indeksy. Skrecze wykonał DJ G-Unitra, ale oprócz
wspomnianych person na płycie pojawia się cała plejada znanych z podziemia wykonawców. Mamy zatem Zkibwoya, żeński pierwiastek na płycie w postaci Lilu,
oraz Daniela Drumza, czyli kolejne wcielenie znanego ze współpracy z
warszawskim Grammatikiem DJ Taśmy. Cała ta kompania świetnie się bawi, robiąc
porządny hip-hop.

„W strefie jarania i w strefie rymowania” to
pozycja obowiązkowa dla każdego fana polskiego rapu. Płyta wydana w
klimatycznym digipacku, dostępna jest w cenie zaledwie 15 zł na stronie www.east.eventz.pl
w dziale „sklep”.
Album ukazał się także na winylu, co z pewnością ucieszy koneserów. Jedyną wadą
wersji CD jest, jak to bywa w przypadku podziemnych produkcji, śladowy nakład.
Płyta ukazała się w ilości zaledwie 500 egzemplarzy. Polecam.

 

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto