Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego sami siebie upokarzamy?

Ireneusz Mosiczuk
Ireneusz Mosiczuk
Warto pomyśleć o stratach i zyskach. Nie finansowych, ale tych najważniejszych: moralnych i patriotycznych. Pewnie za dzień, za dwa, rozpocznie się bilansowanie roku 2011. Więc...

Coraz częściej słyszę i czytam słowo „polaczki”, „polaczek” odmieniane, pisane i wypowiadane w różnych kontekstach. Dziwnym wydaje się fakt, że najczęściej słowa te wypowiadają krajanie mieszkający za granicą. Dalecy od codziennych problemów ojczystego kraju.

Nie posądzam ich o złośliwość, urąganie własnej nacji. Daleki jestem od podejrzewania ich o tzw. wywyższanie się.

Słownik języka polskiego (sjp.pl) jednoznacznie definiuje sformułowanie „polaczki”, „polaczek” jako "ironicznie o mieszkańcu Polski lub osobie o rodowodzie polskim".

Ironicznie bywa wprawdzie słowem z pozytywną konotacją, niemniej jednak w przypadku wypowiadania się o krajanach i własnym kraju w odpowiednich kontekstach, jest co najmniej, delikatnie ujmując, wielkim nietaktem.

Nie słyszałem aby Rosjanin wyrażał się o krajanie "ruski", Czechu "pepiczek", Niemcu "szwab" itp.

Warto pomyśleć w rocznym bilansie, o stratach i zyskach. Nie finansowych, tylko tych najważniejszych: moralnych i patriotycznych.

A „polaczek” i „polaczki” pomimo wielu ciepłych o nas słów, nie sprzyjają budowaniu pozytywnego wizerunku Polaka. Wystawiają nas na śmieszność i ocenę walczącego z szabelką, nie wspominając o sławetnym „liberum veto”. Nie ważne co, nie ważne jak. Istotne, że veto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto