Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego wyjeżdżacie i dlaczego nie wracacie?

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Dramatyczne pytanie ze środy 4 lipca zamieszczone w Interii nakazuje pochylić się nad tematem i chwilę pomyśleć. A oto moje - przemyślenia obejmujące jeden, maleńki wycinek problemu.

Jest coś takiego co każe tęsknić za znajomym krajobrazem, za niepowtarzalną atmosferą zapamiętanej chwili, zapachem powietrza, dowcipem zrozumiałym tylko dla nas.

Kiedy w 1987 roku na kilka dni przed Bożym Narodzeniem wracałam do kraju ze Stanów, zgodnie z przyrzeczeniem danym dzieciom i wbrew namowom tamtejszych znajomych, pierwszą myślą po wejściu do hali przylotów na Okęciu było: - Chryste Panie, co ja zrobiłam! Wracać! Wracać! Niestety, już się nie udało.

W tej chwili wyjazdy i przyjazdy wyglądają inaczej, bo też inne mamy czasy. Cóż więc trzyma tak wielu emigrantów na obczyźnie? Przestali odczuwać? Pozbawieni są uczuć? Wrażliwości? Otóż nie. Oprócz niewątpliwie znacznie wyższej stopy życiowej, socjalu, możliwości uporządkowania życia w sensie samodzielnego stworzenia własnego domu dochodzi coś, co równoważy momenty nostalgii. Są to rzeczy u nas nieosiągalne za żadne pieniądze, a które precyzyjnie wymienił Maciek L. w rozmowie na GG.

Oto one: (cyt)
Tutaj ludzie są NAUCZENI:
1. tolerancji
2. nie wtrącania się się w cudze życie
3. przestrzegania prawa
4. uśmiechania się do innych
...i tak się żyje łatwiej i przyjemniej.

Nic dodać, nic ująć. Te proste zasady stosowane na co dzień w praktyce stoją w takiej sprzeczności z naszymi obyczajami, że wszelkie tęsknoty rozwiewają się jak dymek z papierosa. Bo przecież MY:

1. dziwaczymy głośno nad każdym (cokolwiek by to znaczyło) odmieńcem
2. Wsadzamy nos w cudze sprawy i wchodzimy w nie z kopytami (z czego pani żyje, czy kupi pani opłatek, pani to dobrze, itp.)
3. Nie przestrzegamy przepisów (będą mi tu kurna...) oraz prawa, bo tak nakazuje nasze, polskie przysłowie "prawo jest po to aby je omijać" ,
4. Obnosimy się ze skwaszonymi minami, by przypadkiem nikt nie pomyślał, że jest nam dobrze w życiu. (przykład kliniczny min. Fotyga).

Ponieważ Polak to zaprogramowany cierpiętnik, a jak się śmieje bez powodu, to na pewno jak ten głupi do sera.
Jeżeli dodać do tego "upaństwowioną" atmosferę podejrzliwości, międzypartyjnych rozgrywek polityczno-burdelowych, szukania wroga z tupotem fasowanych buciorów, szatana z kropidłem, swołoczy w sąsiedzkich domach, wrogów poza wszystkimi granicami państwa, kazania toruńskie, szopki wyfraczonego prałata, przemówienia premiera, upomnienia biskupów i bełkot mający stać się podstawą nauczania młodzieży - nie należy się dziwić, że co przytomniejsi nie wracają.
A może wręcz przeciwnie - należy ich zachęcać do pozostania tam, gdzie "ŻYJE SIĘ ŁATWIEJ i PRZYJEMNIEJ". Niechże chociaż niektórzy żyją jak ludzie.

PS fragmenty rozmowy z Maciejem Lewandowskim wykorzystane za jego wiedzą i zgodą.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto