Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Donald Tusk traci w kraju. A w Europie należy do rekordzistów

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikipedia
Funkcja szefa rządu stała się w Europie zajęciem poważnego ryzyka. W okresie kryzysu gospodarki, kłopotów finansowych i budżetowych - niska popularność rządzących nie jest wyjątkiem, a normą. Rządy upadają i rodzą się radykalizmy.

Ogólnie w Europie źle się dzieje – w gospodarce, finansach, zatrudnieniu i polityce. Podobnie też w Polsce. Lecą na głowę notowania sondażowe premiera Donalda Tuska, a Platforma Obywatelska, po raz pierwszy od 2007 roku, straciła w ocenach opinii publicznej prowadzenie. Ale – zdaniem komentatorów - to, że zachowywała je tak długo, jest mimo wszystko europejskim fenomenem. W okresie ostatnich pięciu lat kryzys gospodarczy zmiótł z powierzchni ziemi rządy: w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Grecji i we Włoszech. A, co gorsze - notowania obecnie rządzących – są również fatalne.

Zobacz zdjęcie - czwórka najsilniejszych polityków: Donald Tusk, Angela Merkel, Francois Hollande, Viktor Orban - wyborcza.pl.

W całej Europie, prestiżowa funkcja szefa rządu, stała się zajęciem wysokiego ryzyka. Teraz, w okresie trwającego od kilku lat kryzysu gospodarczego, kłopotów finansowych i budżetowych, wysokiego bezrobocia i załamania się rynków sprzedaży - niska popularność rządzących w poszczególnych państwach, nie jest wyjątkiem, a zwyczajną normą - pisze wyboracza.pl. Szefowie niemal wszystkich europejskich rządów, widzą swoich przeciwników, prawie codziennie na ulicach, o ile poruszają się nimi.

Ewenement europejski - rząd włoski

Coraz bardziej daje się też zauważyć, powszechne zniechęcenie do tradycyjnej polityki, przy jednoczesnym wzroście w różnych krajach nastrojów radykalnych. Widać to dobitnie na przykładach, choćby Grecji, czy Węgier. W Grecji rośnie w siłę faszyzujący Złoty Świt, a Węgry pokazują, jak wzrasta poparcie dla antysemickiej partii Jobbik.

Czytaj>>> Grecja i Włochy: rządy przymusowych koalicji -wyboracza.pl.

Powstały również takie zjawiska politycznych bytów jak rządy "z przymusu", co w polskiej polityce wewnętrznej określano ongiś mianem: "nie chcem, ale muszem". Grecja i Włochy - dwa państwa najbardziej dotknięte kryzysem finansowym i gospodarczym – tworzą rządy koalicyjne, ale nie z czystego rozsądku, lecz z politycznego przymusu – zgodnie z hamletowską zasadą: być, albo nie być.

Ewenementem europejskim jest rząd włoski, który z trudem powstał w kwietniu br., za sprawą porozumienia dwóch "nienawidzących się partii" (takie polskie PiS z PO). Włoski premier Enrico Letta, zaczął urzędowanie z mizernym, jak na początek, 41-proc. poparciem. A to i tak, w okresie zaledwie dwóch tygodni, zaczęło topnieć; premier stracił dziewięć procent.

Partię Demokratyczną premiera Enrico Letta, rozsadza konieczność – jak twierdzą eksperci - utrzymywania koalicji z "nieszczęściem Włoch". Takie miano nadali politycy ugrupowaniu przedstawianemu w kampanii wyborczej Silvia Berlusconiego.

Greccy koalicjanci nie cierpią się wzajemnie

W Grecji sytuacja pod tym względem wygląda zgoła inaczej. Społecznym sondażom przewodzi silnie lewicowa, opozycyjna partia SYRIZA, z poparciem około 20 procent. O jeden skromny procent wyprzedza partię rządzącą - konserwatywną Nową Demokrację premiera Andonisa Samarasa. Ta zaś z konieczności rządzi z dwoma centrolewicowymi partiami, w tym ze znaną z trzykrotnych rządów w kraju, partią PASOK. Podobnie jak we Włoszech, wszyscy greccy koalicjanci, nie cierpią się wzajemnie, faktycznie serdecznie się nienawidzą.

Współpracę koalicyjną w Grecji wymusiła Unia Europejska, grożąc, że "odetnie finansową kroplówkę", a bez niej zbankrutowane państwo greckie nie może funkcjonować. Utrzymujące się wysokie bezrobocie na poziomie 26 proc., wśród ludzi do 24 roku życia – 64,2 proc., napędza zwolenników neofaszystom Złotego Świtu, który w sondażach zajmuje trzecie miejsce, z blisko 13-proc. poparciem.

Orban zaczął straszyć skrajną prawicą

Na Węgrzech, premier Viktor Orban, którego rządy mają być dla polskiej prawicy, szczególnie PiS - doskonałym wzorem, "jak zwyciężać i sprawować władzę", również gwałtownie traci poparcie. W trzy lata rządzenia spadło z 61 do 22 procent. Mimo wszystko i tak Viktor Orban ma ciągle jeszcze przewagę nad konkurencyjną Partią Socjalistyczną, którą popiera 16 proc. badanych Węgrów. Inne partie mają mocno rozproszony elektorat i niziutkie notowania. Wyjątek stanowi antysemicki i nacjonalistyczny Jobbik, który ma niemal 13 proc. społecznego poparcia.

Ostatnio na węgierskiej scenie politycznej rozgrywa się akcja podobna nieco do naszej - Viktor Orban zaczął straszyć wyborców skrajną prawicą, więc nawołuje: "Głosujcie na Fidesz, bo wygra radykalny Jobbik"! Fidesz to partia Viktora Orbana. Jej brzmienie w języku polskim oznacza Węgierską Partię Obywatelską.

Czy Jobbik to realne zagrożenie? – pytają publicyści. Jedynie 38 proc. Węgrów deklaruje, że chce iść do głosowania. Jeżeli tak będzie, frekwencja w najbliższych wyborach może być bardzo niska, co da przewagę wszelkiej maści radykałom, których na Węgrzech nie brakuje.

Cameron oskarżany o brak przywództwa

Także w Wielkiej Brytanii sytuacja polityczna zaczyna wymykać się rządzącym spod kontroli. Konserwatyści premiera Davida Camerona, od dłuższego czasu tracą w sondażach 5-10 procent, do opozycyjnej Partii Pracy. Zdaniem obserwatorów - niewiele wskazuje na to, żeby coś się miało zmienić.

Pomysł renegocjacji traktatu europejskiego i referendum o wyjściu z Unii Europejskiej w 2017 roku miał umocnić jedność torysów i poprawić notowania szefa rządu. W rzeczywistości poprawił znacząco notowania jedynie antyeuropejskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (PNZK). PNZK staje się obecnie trzecią polityczną siłą w Wielkiej Brytanii.

Natomiast prominentni członkowie Partii Konserwatywnej premiera rządu (jak w PO Jarosław Gowin), publicznie oskarżają Davida Camerona o brak przywództwa i widoczną słabość w sprawach Europy.

W niektórych ważnych głosowaniach, np. w sprawie małżeństw homoseksualnych, David Cameron dotąd wygrywał dzięki dogadywaniu się z laburzystami, ale wbrew wielu działaczom własnej partii. Najnowszy sondaż daje konserwatystom 31-procentowe poparcie, Partia Pracy ma 38 proc., a nacjonaliści mogą liczyć na 14 proc. głosów.

Przeczytaj>>> Jeden był zły, bo miał ''polityczne ADHD'', drugi traci, bo jest apatyczny -wyboracza.pl.

Hollande – apatyczny i bez inicjatywy

Poprzedni prezydent Francji - Nicolas Sarkozy (z prawicy) przegrał przed rokiem wybory, bo Francuzi mieli go dość za ''wygłupy'' i za złe ''polityczne ADHD''. Aktualny prezydent lewicowy François Hollande jest zaś uznawany za polityka ''apatycznego i pozbawionego inicjatywy''.

Według sondaży, Hollande z poparciem około 25 proc. jest najmniej popularnym prezydentem Francji, od ponad 50 lat. W jego Partii Socjalistycznej coraz śmielej panoszą się nastroje antyniemieckie, a jej szef François Hollande, nie potrafi albo ''boi się je pacyfikować''. Ludzie prezydenta z tego powodu nie panikują, bo – jak mówią - do następnych wyborów jest jeszcze dużo czasu.

W pogrążonej kryzysem Hiszpanii, rządząca prawicowa Partia Ludowa premiera Mariano Rajoya, wciąż ma bezpieczną 5-10-proc. przewagę w sondażach, ale zmęczeni kryzysem i brakiem alternatywy, dla ostrych cięć budżetowych Hiszpanie, w ogóle odwracają się plecami od tradycyjnych partii. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku zapowiada się bardzo niska frekwencja. Poważnym problemem jest też Katalonia, która zapowiada stanowczo oddzielenie się od Hiszpanii.

To warto przeczytać i wiedzieć: Merkel wzorem dla Tuska. Ale też może przegrać -Tusk w Europie wśród rekordzistów.

Merkel – wzorem do naśladowania dla Tuska

Wzorem do naśladowania dla premiera Donalda Tuska, mogłaby być kanclerz Niemiec, Angela Merkel. To obecnie jedyny najdłużej rządzący polityk w Europie. Urząd kanclerza objęła w 2005 roku i według części sondaży, około 80 proc. Niemców uważa, że swoje zadanie Angela Merkel wypełnia dobrze.

Czy wygra jesienne wybory? Dziś nie jest to takie pewne. CDU – partia pani kanclerz -rok temu przegrała, m.in. prestiżową rywalizację w landzie Nadrenii-Westfalii. Wprawdzie CDU (chrześcijańscy demokraci) ma obecnie 40 proc. poparcia, a lewicowa opozycja z SPD - 30 proc., jednak na gorszej pozycji znajduje się potencjalny koalicjant partii kanclerz Merkel: ostatnie sondaże plasują liberałów z FPD poniżej progu wyborczego. Zieloni natomiast, którzy zwykle współpracują z socjalistami - mają 13 proc. społecznego poparcia. Popularność zyskuje nowe ugrupowanie - Alternatywa dla Niemiec, które zagraża pozycji CDU.

Europoseł Platformy, Jacek Protasiewicz, mówił niedawno w Radiu Zet, że Donald Tusk i jego rząd, z punktu widzenia Europy, "stanowią wzór". Polski premier jest postrzegany, jako kandydat na najwyższe stanowiska w Brukseli. Jest w tym jednak jeden problem. Donalda Tuska w 2015 roku, nie będą wybierać na premiera: Włosi, Hiszpanie ani Grecy. Muszą go wybrać Polacy. Czy wybiorą, skoro po piętach depcze mu Jarosław Kaczyński, a sondaże są coraz mniej jemu przychylne?

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Donald Tusk traci w kraju. A w Europie należy do rekordzistów - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto