Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziennikarze inwigilowani przez prokuraturę wojskową. Pisali o katastrofie smoleńskiej

Milena Lutomirska
Milena Lutomirska
Martin Seyer, CC BY 2.0
Ponad pół roku trwała inwigilacja trójki dziennikarzy opisujących przebieg śledztwa ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej. Prokuratura wojskowa analizowała ich bilingi i sms-y.

W grudniu 2010 prokurator wojskowy kpt. Łukasz Januszewski zażądał od operatorów telefonicznych udostępnienia bilingów i esemesów Macieja Dudy z "TVN24.pl"oraz Cezarego Gmyza i Grażyny Zawadki z "Rzeczypospolitej". Poprzez przeanalizowanie połączeń dziennikarzy, prokuratura chciała poznać nazwiska ich informatorów. Sprawa związana jest z odsunięciem od śledztwa smoleńskiego prokuratora Marka Pasionka, którego podejrzewano o przekazywanie informacji ze śledztwa mediom oraz amerykańskim służbom specjalnym.

Działania prokuratury wojskowej za niekonstytucyjne uznał Rzecznik Praw Obywatelskich, a ostatnio skrytykował Prokurator Generalny - informuje TVN24.pl.

Czytaj także: Dlaczego CBA i ABW inwigilowały dziennikarzy?

Sytuacja jest napięta. Prokuratura nie widzi w swoim postępowaniu nic niewłaściwego, choć zgodnie z prawem zabrania się przesłuchiwania dziennikarzy w celu ustalenia tożsamości ich informatorów. W rezultacie mogło dojść do złamania tajemnicy dziennikarskiej.

"Ochrona źródeł informacji dziennikarzy leży w interesie wszystkich obywateli" - powiedział Gazecie Wyborczej szef Centrum Monitoringu Wolności Prasy - Witkor Świetlik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto