Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dziewczyny, wyjdźcie z szafy!"

Redakcja
Co łączy zakonnicę, matkę dwójki dzieci, właścicielkę klubu i nauczycielkę z małej miejscowości? Te oraz kilkanaście innych bohaterek wywiadów Anny Laszuk, poza płcią łączy jeszcze coś. Wszystkie kochają kobiety...

Dziennikarka radia TokFM Anna Laszuk przez dwa lata jeździła po Polsce robiąc wywiady z polskimi lesbijkami. Efektem tej pracy stała się książka, wydana przez Fundację Lorga, pod tytułem "Dziewczyny, wyjdźcie z szafy!".
Na spotkaniu, zorganizowanym przez wydawcę 21 grudnia w warszawskiej kawiarni Biosfera, autorka wraz z jedną ze swoich bohaterek opowiadała o kulisach powstania tej wyjątkowej książki.
Założeniem, które Anna Laszuk przyjęła na początku, była próba pokazania przekroju polskiego środowiska lesbijskiego, do tej pory pomijanego zarówno w mediach, jak i publikacjach naukowych. Jej książka nie jest jednak pracą socjologiczną. Jest, jak twierdzi sama autorka, próbą przybliżenia polskiemu społeczeństwu problematyki kobiet zamkniętych w szafach własnych lęków.
Tytułowa szafa to stereotypy, lęki i życie w ukryciu. Anna Laszuk podczas spotkania opowiadała o swoim doświadczeniu wyjścia z ukrycia i zmierzenia się z rzeczywistością. Jej zdaniem, z podobnym problemem boryka się większość polskich lesbijek. Do dyskryminacji ze względu na płeć, dochodzi wykluczenie społeczne związane z orientacją seksualną.

Lesbijka też człowiek

Mimo to udało się jej namówić kilkanaście kobiet do zwierzeń. Wśród jej bohaterek można odnaleźć prawdziwy przekrój polskiego społeczeństwa. Na kartach książki o swoim życiu opowiadają młode feministki, anarchistki, ale także matki wychowujące dzieci w związkach lesbijskich, nauczycielki, właścicielki firm i zakonnice. Są kobiety dopiero wchodzące w dorosłe życie, ale także pary żyjące ze sobą po kilkanaście lat.
Podczas dyskusji, w której wzięli udział zaproszeni goście, w tym Marcin Święcicki z partii Demokraci.pl, która objęła książkę swoim patronatem, pytano o sytuację polskich lesbijek, o cele, do jakich dążą i o codzienne problemy.
Na pytanie, czy jej książka jest Manifestem Lesbijskim, autorka odpowiedziała: – Nie pisałam jej jako manifest. Raczej jako inspirację i rodzaj zaproszenia lesbijek do próby wyjścia z ukrycia. Do przezwyciężenia lęku przed życiem z otwartą przyłbicą. Przecież lesbijka to też człowiek.
Kolejne spotkania z autorką odbędą się we Wrocławiu, Krakowie i Sopocie.
Więcej informacji na stronie Fundacji

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto