Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś kur zapieje nad Gdańskiem

Redakcja
fot. Ewa Kowalska
fot. Ewa Kowalska
Maskotką sierpniowego jarmarku w Gdańsku jest kogut. Nie Neptun, nie legendarny diabeł, nie lwy gdańskie, nie papuga Heweliusza, lecz właśnie kogut – dlaczego?

Gdańszczanie
pytani są często przez turystów, dlaczego akurat kogut stał się symbolem
Jarmarku św. Dominika. Przecież to ptak „przynależny” Oławie, w której herbie
jest od wielu setek lat. 

Niemiło
wspominam z czasów szkolnych pytanie „ ...co autor chciał przez to
powiedzieć...?”. Dzisiaj sama zadałam takie pytanie osobom związanym
służbowo z Gdańskiem.

Paweł
Adamowicz, prezydent miasta Gdańska:
– „Dlaczego kogut? Trudno powiedzieć.
Jarmark został wskrzeszony w latach 70. i wtedy też ten ptak
zaczął gościć na gdańskich ulicach. Owszem, symbol powinien mieć jakąś
zależność z historią miasta lub jego charakterem, tego tutaj nie ma, ale
przecież lubimy już naszego koguta”
– śmieje się prezydent.

Joanna
Czauderna, d
yrektor
programowy Jarmarku św. Dominika:
– W zapisach historycznych dotyczących
jarmarku (pierwszy odbył się w XIII wieku) nie można znaleźć związków koguta z
Gdańskiem, bo pojawił się on dopiero w XX wieku. „Chcemy stworzyć nową legendę
miasta, jarmarku”
– mówi pani dyrektor. „Zaproponujemy w przyszłym roku
dzieciakom ze szkół podstawowych udział w konkursie na napisanie koguciej
opowieści. Przecież my też tworzymy historię”
– kończy sympatycznie. 

Odpowiedzi
na nurtujące mnie pytanie udzieliła dopiero „matka chrzestna” 
jarmarku - 
redaktor Alina Główczyńska
, emerytowana dziennikarka z nieistniejącej już
popołudniówki 
„Wieczór Wybrzeża”. W
1972 roku wpadła na pomysł wskrzeszenia imprezy, która - jak sądziła - ożywi miasto.
Jej redakcyjny kolega, nieżyjący już dzisiaj redaktor, Wojciech Święcicki wziął na
siebie stronę organizacyjną przedsięwzięcia i ...zaskoczyło.

W
marcu 1973 r. ogłoszony został konkurs na symbol jarmarku*. Kolorowy kogut,
odwieczny symbol jarmarków, autorstwa znanego, gdańskiego malarza, Mieczysława
Miscewy podbił serca jury. „Powodował uśmiech na twarzach odbiorców” – snuje
opowieść pani Alina – „...a to, w tamtej smutnej rzeczywistości było najważniejsze”.

Dwa
dni przed otwarciem jedenastego, w powojennej historii Gdańska, jarmarku, nie
znalazłam jeszcze na ulicach żadnego koguta. Jedyny, którego spotkałam, chodził
sobie po podwórzu daleko od centrum. Ale już w sobotę – kur zapieje nad
Gdańskiem

*
Ogłoszony został również konkurs na emblemat jarmarku. Wygrał go artysta Jerzy
Szrajber, ale tego, co przedstawiał, pani Alina już nie pamięta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto