Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Erystyka Dworaka. Dlaczego TV Trwam nie ma miejsca na multipleksie?

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
Decyzja KRRiT o nieprzyznaniu telewizji "Trwam" miejsca na platformie cyfrowej zapewne zostanie cofnięta i lepiej, żeby stało się to szybciej, niż później. Pluralizm bywa bolesny. Cóż jednak znaczy społeczna debata bez niego?

KRRiT nie informowała stron postępowania koncesyjnego o etapach tego procesu. Nie powiadomiła fundacji o odmowie koncesji. Nie czekając na rozpatrzenie odwołań m.in. Lux Veritatis, rozdysponowała miejsca na multipleksie. Dopiero po pół roku rozpatrzyła odwołania. Oficjalne uzasadnienie odmowy jest czysto ekonomiczne, ale wszyscy - przeciwnicy i popierający tę decyzję - wiedzą, że medium redemptorystów jest złe lub dobre i to dlatego należy umożliwić jego rozwój lub za wszelką cenę go wyhamować.

Tymczasem to nie słuszne czy niepoprawne opinie gazety i telewizji należącej do fundacji Lux Veritas upodmiotawiają wnioskodawcę.

Czytaj także: TV Trwam bez koncesji? Ziobro chce Trybunału Stanu dla szefa KRRiTV

W gorącej dyskusji o Rydzyku (jakie to niskie zagranie personalizować problem) Jan Dworak wyeksponował względy finansowe.

"Działalność operacyjna Fundacji Lux Veritatis w ciągu ostatnich trzech lat przynosiła stratę, a pozostałe przychody - najprawdopodobniej zbiórki wśród wiernych - malały" - przekonywał przewodniczący.

Fundacja wskazywała przychody z reklam w wysokości 7 mln zł, lokatę bankową w wysokości 5 mln zł oraz 20,5 mln zł kapitału na rachunku fundacji. W 2010 r. miała w porównaniu do pozostałych nadawców największy zysk - 3,5 mln zł netto. Straty wykazuje Eska (prawie 2,3 mln zł) oraz Stavka (4 tys. zł) a zysk Lemon to tylko 19 tys. zł. Dwaj ostatni nadawcy nie posiadają bazy produkcyjnej i emisyjnej. Uzupełnili swoje dokumenty finansowe po wyznaczonym terminie.

Załóżmy szczerość polityka. Jeśli Dworak nie był uprzedzony, to czym się kierował? Skąd wzięła się tak ogromna rozbieżność w interpretacji danych finansowych występujących we wnioskach do KRRiT?

Najogólniej ująłbym tę różnicę następująco: ekonomiczne myślenie zakonu redemptorystów jest nowoczesne. Dworak myśli o ekonomii postmodernistycznie.

Co to znaczy?

Redemptoryści są ostrożni, zapobiegliwi, konserwatywni. Wydadzą tyle, ile zaoszczędzą. Cierpliwie gromadzą, szukają nowych rozwiązań, ciężko pracują. W ten sposób działały powojenne pokolenia niemieckich, holenderskich czy francuskich piekarzy, rolników, przemysłowców. Zaoszczędzisz, to masz. Broń Boże, nie bierz kredytu. Księża pozytywiści mobilizują doły społeczne i swoją działalność rozumieją jako misję społeczną motywowaną idealistycznymi celami.

W narracji duchownych nie brakuje wzniosłych haseł i kontekstów, które będą prawie nieobecne po stronie ponowoczesności: patriotyzm, naród, przetrwanie, poświęcenie. Pozytywistyczna duchota.

Inaczej Dworak. Dla niego rozwój to skok do przodu oparty na… pożyczce. Bo jakże inaczej można mieć wszystko od razu? Nowoczesne studio, promocja, zarządzanie muszą być na najwyższym, niedoścignionym (bezkonkurencyjnym) poziomie.

Na obradach parlamentarnych Komisji Kultury i Środków Przekazu szef KRRiT objaśniał logikę neo-wolnego rynku:

"Istnieją dwa sposoby finansowania: środki własne lub zewnętrzne. Sytuacji podmiotu nie można rozpatrywać jedynie pod kątem zyskowności lub jej braku i w oderwaniu od możliwości pozyskania kapitału. Generowanie dodatnich wyników finansowych nie jest jednoznaczne z posiadaniem nadwyżki środków pieniężnych czy też dobrej kondycji finansowej. Z drugiej strony ujemne wyniki finansowe niekoniecznie źle świadczą o złej sytuacji podmiotu. Wynik finansowy analizuje się w kontekście struktury bilansu oraz dodatkowych informacji. Na przykład podmiot osiągający zyski może mieć znaczne problemy płatnicze. Jeśli podmiot posiada dostęp[ do kapitału zewnętrznego, jego sytuacja może być o wiele bardziej stabilna. Analizie rady podlegają źródła finansowania w tym także zewnętrzne: kredyt czy pożyczka."

KRRiT na obradach parlamentarnych Komisji Kultury i Środków Przekazu

Nie wiem jak redemptoryści, ale były szef TVP, który ją nieźle zdłużył, poza własną perspektywą innej absolutnie nie przyjmuje. Radykalny ton odmowy to nic innego jak przełożenie jedynego słusznego przekonania, które legło u podstaw dramatycznego kryzysu. Zejście z neoliberalnej trajektorii, po której, jak widać, biegnie więcej niż jeden aspekt życia, jest o tyle ważne, co trudne.

Będziemy się bać, że porzucenie spekulacji i kredytu, odchudzi portfele, obniży poziom życia, ograniczy technologię. Będziemy się czuć wycofani z życia. A to ten sam problem, co z przejściem ze świata wirtualnego do realnego.

Odważę się podpowiedzieć przewodniczącemu, żeby redemptorystom dał szansę. Radziłbym mu ich nawet polubić. To dobry wstęp do wyjścia z materialnej i duchowej zapaści premiowanej przez progresizm. Agora polifoniczna jest też znacznie ciekawsza, a endemiczny, jak na razie, model finansowania zakonnej stacji wkrótce może się okazać najbardziej trwałym i najmniej ryzykownym rozwiązaniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto