Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Formuła 1. GP Wielkiej Brytanii: Rosberg triumfuje na Silverstone

Dawid Bożek
Dawid Bożek
Nico Rosberg zwyciężył w szalonym wyścigu o GP Wielkiej Brytanii. Zawody obfitowały w wiele zwrotów akcji, a wszystko to między innymi przez opony Pirelii.

Choć wyścig na Silverstone był bez wątpienia jednym z najbardziej emocjonujących w obecnym sezonie, przez wielu zostanie zapamiętany, jako klęska głównego dostawcy opon w F1, Pirelli, którego produkty przywiezione na ten weekend były marnej jakości i kilku kierowcom dość skutecznie zniszczyły plany na zajęcie wysokiej pozycji.

Ten rok dla włoskiej firmy jak dotąd nie jest zbyt szczęśliwy. Zaczęło się od modyfikacji opon na sezon 2013 i zbiorowego niezadowolenia kierowców i ekip, którzy narzekali na zbyt szybkie zużycie tych opon. Potem pojawił się spór z włodarzami F1, który do dziś skutkuje tym, iż kontrakt na dostawę opon w przyszłym roku nie jest podpisany. Niedawno producent został wspólnie z Mercedesem obarczony winą za doprowadzenie do nielegalnych testów po GP Hiszpanii, a dzisiejszy wyścig w Wielkiej Brytanii pokazał, że inżynierowie Pirelli, konstruując ogumienie na ten rok po prostu przesadzili.

Wybuch za wybuchem

Już podczas sobotniej sesji treningowej w McLarenie Sergio Pereza uszkodzeniu uległa lewa tylna opona. Wtedy Pirelli tłumaczyło się, że powodem awarii było zwykłe przecięcie opony. Gdy jednak w wyścigu, w samochodach czterech kierowców dochodzi do podobnego uszkodzenia ogumienia, powód musi być inny. Czarna seria włoskiego dostawcy na Silverstone rozpoczęła się na ósmym okrążeniu, gdy ta sama opona w samochodzie Lewisa Hamiltona na jednej z prostych nagle eksplodowała. Dwa okrążenia później Felipe Massa wypadł z toru, przy okazji zaliczając efektowny obrót. Powód – ten sam. Na piętnastym kółku Jean-Eric Vergne walczył z samochodem, który nagle zjeżdża z wyścigowej linii. Gdy Francuz skierował wzrok na lewe lusterko zobaczył… rozerwaną na strzępy oponę. Pod koniec zawodów powtórkę z rozrywki zdążył przeżyć Sergio Perez.

Wystarczyło siedem okrążeń, by inżynierowie i sami kierowcy zorientowali się, że coś jest nie tak. W tak krótkim czasie trzech zawodników musiało pożegnać się z myślami o dobrym wyniku. Szczególnie ucierpiał na tym Hamilton, który po dobrym starcie z pole position utrzymał pierwszą pozycję, powiększając sukcesywnie przewagę nad Sebastianem Vettelem do ponad dwóch sekund. Widok idola lokalnej publiczności, który ze zniszczoną oponą jak żółw posuwa się w kierunku alei serwisowej był bardzo dramatyczny.

Co spowodowało tak rzadko spotykaną awarię? Odpowiedź przyszła z ust inżyniera wyścigowego Nico Rosberga, który ostrzegł swojego podopiecznego, by unikać wjazdu na krawężniki przy zakrętach nr. 4 oraz 5. Wszystkiemu winna jest zbyt wysoka temperatura opon, która po kontakcie z tarką szybko się niszczy. Na torze pojawiło się wiele elementów, które mogłyby doprowadzić do kolejnego nieszczęścia dlatego kierownictwo wyścigu nie chciało powtórki z rozrywki i wypuściło na tor samochód bezpieczeństwa.

Wtedy liderem był Sebastian Vettel, a swoją drugą pozycję utrzymał Nico Rosberg. Nieoczekiwanie na trzecim miejscu znalazł się Adrian Sutil, który na starcie zyskał dwie lokaty na rzecz Daniela Ricciardo i Marka Webbera. Dość powiedzieć, że Webber (do czego zdążył już kibiców dawno przyzwyczaić) kolejny raz stracił wiele miejsc na pierwszych metrach. Najpierw słabo ruszył z miejsca, a potem został uderzony przez Romaina Grosjeana, przez co uszkodził przednie skrzydło. W konsekwencji Australijczyk spadł na 14. miejsce.

Vettel wypada z gry

W dalszej części rywalizacji w czołówce nie było większych zmian. Swoje straty bardzo konsekwentnie odrabiał Lewis Hamilton, który po każdym pit-stopie raz po raz wyprzedzał wolniej jadących rywali. Choć kwestia nadmiernego zużycia ogumienia Pirelli wywoływała wczoraj u Mercedesa niemały ból głowy, Hamilton pokazał dziś, że był w stanie jechać szybko i oszczędnie. Na tyle, by 10 okrążeń przed końcem zawodów zajmować 9. pozycję.

Wtedy właśnie kibice przeżyli kolejny szok. Z rywalizacji wycofał się lider wyścigu, Sebastian Vettel. W samochodzie mistrza świata posłuszeństwa odmówiła skrzynia biegów. Niemiec zatrzymał swój samochód na prostej startowej, a samochód bezpieczeństwa po raz drugi wyjechał na tor. Nowy lider, Nico Rosberg, wyczuł pismo nosem i szybko zameldował się w alei serwisowej, by założyć świeży komplet opon.

Po restarcie do pracy nad odrabianiem strat ruszyli Hamilton oraz Fernando Alonso, który przez większość zawodów jechał w końcówce pierwszej dziesiątki. Wielką ochotę na zwycięstwo miał nieoczekiwanie Mark Webber, który podczas neutralizacji znalazł się na piątym miejscu. Wtedy wyprzedził Daniela Ricciardo, potem objechał Adriana Sutila, a na koniec znalazł się przed Kimim Raikkonenem. Na wyprzedzenie Rosberga Australijczykowi nie starczyło już okrążeń i to reprezentant Mercedesa jako pierwszy minął linię mety. Hamilton natomiast przebił się na czwartą pozycję, co choć trochę zrekompensowało mu brak triumfu przed własną publicznością. Końcowe podium uzupełnił Fernando Alonso który kwestię końcowego podium rozstrzygnął dwa okrążenia przed końcem GP Wielkiej Brytanii, wyprzedzając Kimiego Raikkonena.

GP Wielkiej Brytanii - wyniki:

1. Nico Rosberg (Mercedes) - 52 okrążenia
2. Mark Webber (Red Bull) +0.7
3. Fernando Alonso (Ferrari) +7.1
4. Lewis Hamilton (Mercedes) +7.7
5. Kimi Raikkonen (Lotus) +11.2
6. Felipe Massa (Ferrari) +14.5
7. Adrian Sutil (Force India) +16.3
8. Daniel Ricciardo (Toro Rosso) +16.5
9. Paul di Resta (Force India) +17.9
10. Nico Hulkenberg (Sauber) +19.7

Klasyfikacja generalna kierowców po 8 eliminacjach:
1. Sebastian Vettel (Niemcy/Red Bull Racing) - 132 pkt
2. Fernando Alonso (Hiszpania/Ferrari) - 111 pkt
3. Kimi Raikkonen (Finlandia/Lotus) - 98 pkt
4. Lewis Hamilton (Wielka Brytania/Mercedes) - 89 pkt
5. Mark Webber (Australia/Red Bull Racing) - 87 pkt

Klasyfikacja generalna konstruktorów po 8 eliminacjach:
1. Red Bull Racing - 219 pkt
2. Mercedes - 171 pkt
3. Ferrari - 168 pkt
4. Lotus - 124 pkt
5. Force India - 59 pkt

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto