Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Golec uOrkiestra: "Wiara uskrzydla i dodaje nadziei" [wywiad]

Redakcja
Koncert jubileuszowy wieńczący 15-lecie istnienia zespołu w Milówce
Koncert jubileuszowy wieńczący 15-lecie istnienia zespołu w Milówce Fot. Mirosław Sosna
Czym dla nich jest szczęście? Jak wspominają spotkania z Ojcem Świętym Janem Pawłem II? Jak przygotowywali się do koncertu kolęd na Jasnej Górze? Odpowiedzi m.in. na te pytania uzyskacie po przeczytaniu wywiadu z Łukaszem i Pawłem Golec.

Wspomnienie Świąt Bożego Narodzenia

Adam Sęczkowski: Nie tak dawno przeżywaliśmy cud Bożego Narodzenia. Jak zapamiętaliście swoje święta z młodych lat?

Łukasz Golec: W Milówce, naszej rodzinnej miejscowości, która leży w Beskidzie Żywieckim czas świąteczny był chwilą wyciszenia. W wigilię nie słuchało się radia, nie oglądało telewizji. Pomagaliśmy rodzicom w przygotowaniach świątecznych. Zazwyczaj to my ubieraliśmy choinkę, a z rana obchodziliśmy z góralskimi winszowaniami wszystkich sąsiadów. A tak naprawdę istotą tych świąt w moim mniemaniu było i jest wyciszenie ducha. Wchłanialiśmy tę wyjątkową rozmodloną atmosferę, która panowała w domu. Nie mogliśmy się doczekać, kiedy pierwsza gwiazdka zaświeci na niebie i kiedy zasiądziemy do stołu wigilijnego. Po kolacji śpiewaliśmy kolędy i jedliśmy pomarańcze, które w tamtych czasach były totalną egzotyką... Z sympatią wspominam cukierki zawieszone na choince, które bardzo szybko znikały. Pamiętam jak kiedyś odwiedzili nas kuzyni "po kolędzie", mama zaproponowała aby się poczęstowali, a tam już tylko puste opakowania (śmiech).

Dziś podczas koncertu w Kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Łodzi zagraliście koncert kolęd i pastorałek. Macie swoją ulubioną kolędę?

Łukasz Golec: Pod wieloma względami moją ulubioną kolędą jest "Nie było miejsca dla Ciebie". To współczesna kolęda zawierająca przepiękne uniwersalne przesłanie.
Paweł Golec: W polskich zbiorach kościelnych istnieje około 500 kolęd i pastorałek. Trudno wybrać te jedyną, dlatego postawie na naszą autorską - "Przysiadło słonko". Autorem tekstu jest nasz starszy brat - Rafał Golec, a muzykę skomponowaliśmy wspólnie.

"Szczęście ma wiele twarzy"

Wiele osób uważa, że szczęście polega tak naprawdę na cieszeniu się chwilą. Czym dla Was jest szczęście?

Łukasz Golec: Myślę, że szczęście ma wiele twarzy, a jedną z nich jest właśnie umiejętność cieszenia się każdą chwilą. Cieszymy się, że tu dziś jesteśmy, że mogliśmy zagrać w Łodzi dla tak licznej publiczności. Ponad godzinę rozdawaliśmy autografy, co świadczy o wielkim kredycie zaufania, jakim zostaliśmy obdarzeni przez łódzką publiczność. Słyszałem opinię m.in. profesora z Uniwersytetu Łódzkiego, że nasze interpretacje kolęd i pastorałek wzruszały i niejednej z osób wśród publiczności łza zakręciła się w oku. To dla nas jedno ze szczęść. Publiczność mówiła, że nasze wykonanie kolęd i pastorałek poruszyło słuchaczy. Czego więcej może chcieć artysta? Uważam, że jeżeli człowiek dotknie prawdy i miłości Najwyższego to można spokojnie stwierdzić, że to szczęście jest przy nas i nas obejmuje. Nie znam człowieka, który nie chciałby być szczęśliwym. To jest stan, do którego w każdej chwili dążymy. Każdemu czytelnikowi życzę, aby w tym 2015 roku doznawał jak najwięcej chwil szczęścia i radości.
Paweł Golec: Dla mnie szczęściem jest moja rodzina i posiadanie oddanych przyjaciół. Nic tak mnie nie uszczęśliwia jak widok moich uśmiechniętych córek. Szczęściem jest również dla mnie to, że mogę realizować moją pasję i pracować w zawodzie, w którym się wykształciłem.

Podobno w zespole muzycznym nie może być demokracji. Jak jest w zespole GolecuOrkiestra?

Łukasz Golec: Każdy członek zespołu ma jakiś pomysł na kompozycję, na muzykę, ale ważne jest, kto gra te pierwsze skrzypce, czyli kto jest liderem wyznaczającym konkretny tor. Golec uOrkiestra ma na koncie ponad 120 piosenek. Wiele rzeczy było już powiedziane, wygrane, wyśpiewane i właściwie teraz cały czas szukamy inspiracji. Muzycy, z którymi współpracujemy to bardzo kreatywni ludzie, ale i tak do nas należy podjęcie decyzji, które dźwięki wchodzą na płytę czy na dany projekt. Tak na przykład było w przypadku naszej najnowszej płyty „Golec uOrkiestra, Koncert Kolęd i Pastorałek w Bazylice Jasnogórskiej”. Kilkanaście osób tworzyło ten projekt.

Koncert kolęd w Bazylice Jasnogórskiej

Wspomnieliście o Jasnej Górze. Przychodziliście tam jeszcze jako ministranci. W 1991 roku, na Światowe Dni Młodzieży z papieżem Janem Pawłem II szliście podobno tydzień pieszo z Milówki. W ubiegłym roku zaśpiewaliście kolędy w Bazylice Jasnogórskiej w ramionach Matki Boskiej. Jakie to przeżycie?

Łukasz Golec: Dopiero po koncercie mogliśmy spokojnie usiąść, obejrzeć nagranie, nabrać dystansu i uświadomić sobie jakie to było niesamowite muzyczne i duchowe przeżycie. Ponad rok pracowaliśmy nad tym repertuarem. Zaprezentowaliśmy ponad dwie godziny muzyki. Wszystkie przygotowania ofiarowaliśmy Matce Bożej, a gdy się zjawiliśmy w dniu koncertu, powiedziałem: "Matko Najświętsza. Dla Ciebie dziś będziemy grać, kolędować. Miej nas w opiece, niech się dzieje Twoja wola, niech nasze instrumenty dobrze zabrzmią i niech to nasze granie cieszy i tam na górze i tu na ziemi." I tak też się stało.
Paweł Golec: Ludzie odebrali nasz występ bardzo pozytywnie. Osoby, które były bezpośrednio na koncercie na Jasnej Górze mówiły, że przeżyły coś niepowtarzalnego. Ja mogę potwierdzić, że było odczuwalne wszechobecne sacrum...

Wiem, że Wasz najnowszy album „Golec uOrkiestra, Koncert Kolęd i Pastorałek w Bazylice Jasnogórskiej”, trzy tygodnie po premierze, osiągnął status złotej płyty! To rzadko osiągany przez artystów sukces. Moje gratulacje.

Łukasz Golec: Serdecznie dziękujemy. To w pewien sposób zwieńczenie naszej 15-letniej twórczości bo płyta ta, nagrana została na koniec naszych jubileuszowych obchodów. Tak naprawdę w ubiegłym roku wydaliśmy dwie płyty. Pierwsza to "The Best of Golec uOrkiestra", która osiągnęła status złotej płyty, a druga to właśnie „Golec uOrkiestra, Koncert Kolęd i Pastorałek w Bazylice Jasnogórskiej". Fakt otrzymania statusu dwóch złotych płyt w ciągu jednego roku, to powód do dumy i równocześnie bardzo miłe zaskoczenie. Mało tego, albumu z kolędami mniej więcej po okresie 1,5 tygodnia zabrakło w sprzedaży. Tutaj zaczął nam się wielki problem - chcieliśmy sprzedawać płyty, a ich fizycznie nie było. Nasza strona internetowa, na której można było składać zamówienia, ciągle była zawieszona, serwery nie wytrzymywały, a zamówień było mnóstwo. Ludzie z całego świata kupowali ten krążek. Wysyłaliśmy płyty do Australii, Ameryki Północnej i Południowej, całej niemalże Europy, a nawet, wyobraź sobie, że do Chin czy krajów afrykańskich. To jest coś niebywałego. Cieszymy się, że naszym graniem możemy dawać ludziom trochę radości, a tymi kolędami możemy dać słuchaczom odrobinę polskości. Uważam, że koncert Kolęd i Pastorałek w Bazylice Jasnogórskiej na długo pozostanie w pamięci Polaków.

Spotkania z Janem Pawłem II

Mieliście to szczęście kilkakrotnie uczestniczyć w spotkaniach z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Jak wspominacie te rozmowy?

Łukasz Golec: O pierwszym naszym spotkaniu już wspomniałeś. To był rok 1991r. Szliśmy z grupą ministrantów z Milówki do Częstochowy na Światowe Dni Młodzieży. To spotkanie wywarło na nas niesamowity wpływ. Pierwszy raz w życiu widzieliśmy tyle osób w jednym miejscu. Grupa młodych ludzi obok nas mówiła w języku słowackim, inna w hiszpańskim, jeszcze kolejna w języku niemieckim, następna we włoskim. Bardzo entuzjastycznie reagowali na słowa papieża. To był piękny pokaz wiary. Byliśmy jeszcze potem wielokrotnie w Rzymie, gdzie graliśmy dla Ojca Świętego.
Paweł Golec: Głęboko przeżyliśmy także krakowskie pożegnanie Jana Pawła II na lotnisku w Balicach w 2002 roku. Był to dla nas wielki zaszczyt, że to właśnie my mieliśmy śpiewać przez wylotem Papieża do Rzymu. Jak się okazało, to było ostatnie pożegnanie Ojca Świętego w Polsce. To były chwile, które możemy nazwać szczęściem.

Jaka jest Wasza definicja człowieka wiary? Myślicie, że moglibyście być tymi samymi osobami będąc niewierzącymi?
Paweł Golec: Jestem przekonany, że nie bylibyśmy tymi samymi ludźmi. Bo wiara uskrzydla i dodaje nadziei.
Łukasz Golec: To dzięki niej jestem szczęśliwym i spełnionym, bo wszystko co robię w życiu wykonuję z wielką wiarą. Ona mnie unosi. Z nią jest łatwiej żyć.

Fundacja Braci Golec

Prowadzicie Fundację Braci Golec zajmującą się m.in. kultywowaniem muzyki góralskiej poprzez tworzenie na Żywiecczyźnie Ognisk Twórczości Artystycznej, w których dzieci i młodzież z tego regionu uczą się grać na instrumentach ludowych regionu Karpat w tym: na skrzypcach, basach, heligonkach, dudach żywieckich, instrumentach pasterskich. Skąd pomysł na takie działanie?

Paweł Golec: W 2003 roku powołaliśmy do życia Fundację Braci Golec, która ma na celu promowanie i kultywowanie rodzimej kultury, poprzez edukacje muzyczną dzieci i młodzieży w czterech gminach żywiecczyzny, Milówce, Łodygowicach, Jeleśni i Koszarawie.
Łukasz Golec: Pomysł zrodził się kiedy to zauważyliśmy chęć i potrzebę edukacji regionalnej ze strony dzieci i młodzieży. W naszej fundacji około 160 dzieci uczy się gry na heligonkach, skrzypcach, basach i na dudach żywieckich i instrumentach pasterskich.
Paweł Golec: Fundacja jest organizacją non profit na którą można przekazać 1% podatku i oprócz nauki gry zajmuje się wydawnictwem. Do tej pory udało nam się wydać pięć albumów z serii "Stroje ludowe w Karpatach Polskich". A są to: "Strój mieszczan żywieckich", "Strój górali śląskich", "Strój górali żywieckich", "Strój górali podhalańskich" i najnowszy "Strój cieszyński". W zeszłym roku Fundacja otrzymała Doroczną Nagrodę Ministra Kultury za swoją działaność.

Zaśpiewamy sobie "czterdzieści lat minęło jak jeden dzień".

19 lutego będziecie obchodzić urodziny z czwórką z przodu. To dla mężczyzny moment, w którym podsumowuje swoją pierwszą połowę życia. Po podsumowaniu swoich dokonań na pewno przyjdzie czas na wyznaczenie kursu na nowe cele. Czy już wiecie, jak pokierujecie swoim dalszym życiem?

Łukasz Golec: Scenariusze pisze życie. Na pewno patrząc bratu w oczy zaśpiewamy sobie "czterdzieści lat minęło jak jeden dzień". (śmiech) Czas mija nieubłaganie, ale tak naprawdę w naszym życiu wydarzyło się mnóstwo ciekawych rzeczy i wydaje się, że jeszcze sporo ciekawych wydarzeń przed nami. Mamy pewne pomysły, które będzie starali się wcielać w życie. Mamy przed sobą duży projekt o nazwie "Golec uOrkiestra symfoniczno-etnicznie", który będzie nagrywany wraz z Orkiestrą Polskiego Radia, chórem Gospel Rain z Lublina, muzykami etnicznymi z całego świata. To będzie coś niezwykłego, już to czuję (śmiech). Pracujemy nad tym repertuarem już od dwóch lat. Słucham tych utworów prawie cały czas i autentycznie ich brzmienie sprawia, że przechodzą mi po plecach ciarki.
Paweł Golec: A wracając do pytania, to powiem, że nie ważne jaka data figuruje w akcie urodzenia, najważniejsze jest to, na ile człowiek czuje się mentalnie. Ja nadal czuję się ciekawym świata chłopakiem z Milówki, który wszystkiemu się dziwi i wszystkim zachwyca i niech tak pozostanie. (śmiech)

"Nie ma złotej recepty na to jak sprawić, żeby mieć udane życie zawodowe i rodzinne."

Czy możecie dać kilka wskazówek młodym ludziom jak pogodzić sukcesy zawodowe z udanym życiem rodzinnym? Jak sprawić, aby kariera nie stanęła na drodze rodzinnemu szczęściu?

Paweł Golec: To bardzo indywidualna sprawa. Wszystko zależy jakie ktoś stawia sobie priorytety. Nie ma złotej recepty na to jak sprawić, żeby mieć udane życie zawodowe i rodzinne. Tak naprawdę my cały czas uczymy się tego.
Łukasz Golec: W naszym przypadku mieliśmy duże szczęście że pracujemy razem i dużo czasu ze sobą przebywamy, co ma pozytywny wpływ na nasze relacje rodzinne. Myślę, że lepiej rozumiemy się w wielu kwestiach, niż gdybyśmy nie pracowali razem. A z drugiej strony, kiedy ktoś decyduje się na rodzinę, a co za tym idzie posiadanie potomstwa, musi brać całkowitą odpowiedzialność. Stawianie wszystkiego na jedną szalę jaką jest kariera, może mieć czasem zgubny efekt. Kariera może przeminąć, a dzieci zostają i przy ogromie szczęścia mogą być najlepszą ostoją i "inwestycją" (śmiech), czego oczywiście sobie życzę.

Na zakończenie zapytam czego można Wam życzyć?
Łukasz Golec: Przede wszystkim zdrowia, szczęśliwych powrotów do domu, siły i pogody ducha, a jeśli chodzi o muzykę to dużo szalonych pomysłów.
Paweł Golec: Spokoju ducha, odkrywania nieodkrytego, pozytywnego zaskakiwania siebie i innych, oraz mnóstwa inspiracji i wyzwań.

To ja jeszcze życzę tego, o czym rozmawialiśmy, czyli szczęścia.
Łukasz Golec: Dziękujemy bardzo. Wszystkim czytelnikom życzę coby się darzyło w Nowym Roku i jak to powiadają u nas w górach: coby nas przybywało, a nie ubywało hej!
Paweł Golec: Dzięki za miłą rozmowę. Wszystkiego dobrego!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto