Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gowin, Godson i Żalek głosowali wbrew PO i Tuskowi

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Główny buntownik wśród trzech muszkieterów, poseł Gowin, powiedział: Głosowałem tak, jak uważam, że jest to zgodne z interesem Polaków. Likwidacja progu ostrożnościowego powoduje, że się zadłużymy. Można było wcześniej ciąć wydatki...

W PO coraz mocniej narasta wewnętrzne zło. Rozbicie partii widoczne gołym okiem, zaczyna wyłazić jej szefowie bokiem. W żywotnej rządowej sprawie łatania dziury w budżecie, dla której kołem ratunkowym ma być usunięcie pierwszego progu ostrożnościowego, wzięli górę "trzej muszkieterowie". Takie miano mają posłowie: Gowin, Godson i Żalek – z nadania mediów. Konserwatywny nieformalny klub trzech muszkieterów głosował dwukrotnie przeciwko takiemu rozwiązaniu, wstrzymując się od głosu. Tłumaczą swoje podejście do sprawy względami głębokich uczuć i woli, w interesie społeczeństwa polskiego.

Mimo to nowelizacja ustawy o finansach publicznych, nowelizacja dotycząca zawieszenia pierwszego progu ostrożnościowego (50%), stała się faktem. Można powiedzieć – udało się. Honor rządu uratowany. Także ministra finansów Jacka Rostowskiego i oczywiście premiera Tuska. Inaczej – jeden i drugi, jako ludzie bez honoru, musieliby szukać swoich argumentów w zatykaniu dziury w kasie państwa, gdzieś dajmy na to - w Wysokim Sejmie Niebios. A tak, póki co, mogą spać spokojnie. Dziura jest i będzie, ale zatkają jej dno paragrafy ustawy, która podnosi poprzeczkę progu ostrożności nieco wyżej.

Zobacz zdjęcia (12) - trzej posłowie PO: Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek - wstrzymali się od głosu w głosowaniu nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o finansach publicznych dotyczącym zawieszenia pierwszego progu ostrożnościowego. Szef klubu PO Rafał Grupiński zapowiedział, że jeśli nie poprą rządowego projektu, to prawdopodobnie czeka ichzawieszenie w prawach członka klubu PO.

Dług publiczny państwa przekroczył już 50 proc. PKB, dlatego w tym roku nie można zwiększyć deficytu "ponad zapisany w ustawie budżetowej". Minister finansów Jacek Rostowski robił, co można, aby legalnie zwiększyć deficyt, więc trzeba było zawiesić ograniczenia prawne, i stąd zaproponowana nowela ustawy finansowej.

Opozycja grzmiała i wściekała się, że tandem: Tusk-Rostowski "zaczyna majstrować przy bezpiecznikach chroniących finanse publiczne", co jest niebezpieczne, wręcz groźne dla Polski. Gowinowcy przyłączyli się do tego chóru i wywołali niemałe oburzenie w PO. - Wstrzymując się od głosu, Gowin, Żalek i Godson wspierają opozycję i ustawiają się poza Platformą – mówił mediom poseł Andrzej Halicki z zarządu Platformy.

Przed piątkowym (26 lipca) głosowaniem Sejmu, szef Klubu Parlamentarnego PO, Rafał Grupiński zapowiedział, że jeśli trzej muszkieterowie tym razem znów się nie podporządkują dyscyplinie, będą ukarani. Po głosowaniu, premier oświadczył, że na razie nie będzie kar dla trzech posłów PO, którzy złamali dyscyplinę w głosowaniu dotyczącym zniesienia pierwszego progu ostrożnościowego. Można to rozumieć jednak, że kara została odroczona. Tak czy inaczej, dzięki dzisiejszej decyzji Sejmu, rząd będzie mógł "podnieść tegoroczny deficyt". Podnieść o 16 miliardów złotych, czyli do 53 mld.

Główny buntownik, wśród trzech muszkieterów, Jarosław Gowin, powiedział potem: Głosowałem tak, jak uważam, że jest to zgodne z interesem milionów Polaków. Likwidacja progu ostrożnościowego prowadzi do tego, że zadłużymy się. Można wcześniej było ciąć wydatki, zwiększać dochody. Samo oprocentowanie transakcji finansowych na najmniejszym poziomie doprowadziłoby do likwidacji dziury ministra Rostowskiego.

Poseł podkreślił, że trzej jego koledzy z PO, którzy wstrzymali się od głosu w sprawie nowelizacji ustawy, podjęli trudną decyzję, "politycznie kosztowną". - Ale są sytuacje, kiedy w polityce trzeba powiedzieć "tak-tak, nie-nie", stanąć na gruncie prawdy i interesu Polaków – tłumaczył i uzasadniał dziennikarzom, Gowin.

Premier Donald Tusk wyraził opinię, że ewentualne kary dla nieposłusznych: Gowina, Żalka i Godsona powinny zapaść dopiero po zakończeniu wyborów na szefa PO. Jarosław Gowin jest przecież oficjalnym konkurentem Donalda Tuska. Premier dodał, że poprosił szefa klubu PO, Rafała Grupińskiego i rzeczniczkę dyscypliny klubowej - Iwonę Śledzińską-Katarasińską, aby przynajmniej na czas oddolnych wyborów szefa PO, "wstrzymali się z karami dla tych posłów". Dobrze trzymać wrogów na muszce w stanie niepewności…

Przeczytaj - premier powiedział: Na razie nie będzie kar dla Gowina, Żalka i Godsona -interia.pl.

Sejm rozweselił w piątek serca ministra finansów i premiera. Przyjął większością głosów, sprawozdanie rządu z wykonania budżetu z 2012 roku i przyznał absolutorium rządowi Donalda Tuska. Posłowie: Gowin, Godson, Żalek – podobnie jak w sprawie nowelizacji ustawy finansowej - wstrzymali się od głosu.

Rozpędzony na drodze do partyjnego zwycięstwa Jarosław Gowin, powiedział po głosowaniu w Sejmie w piątek dziennikarzom, że "po południu wyjeżdża do Suwałk, gdzie rozpoczyna kampanię na przewodniczącego PO i do 18 sierpnia na tym będzie się koncentrował". - Nikt z nas nie gustuje w roli męczennika. Chcemy pozostać w PO, ale jednocześnie jesteśmy zdeterminowani, by działać na rzecz przemiany naszej partii – powiedział urokliwie i troskliwie o losy partii, poseł Gowin.

Dodał, iż walczy o to, aby Platforma Obywatelska była taką partią, "jaką miała być od swojego zarania". - Wierzę, że ludzi, którzy podzielają moje poglądy, jest w PO więcej niż wydaje się to tym, którzy w ideały PO dawno stracili wiarę – zaznaczył z przekonaniem.

W weekend także Donald Tusk opuszcza Warszawę i jedzie w Polskę. Wyrusza na bliskie spotkania z działaczami Platformy. Już w piątek, według "Gazety Wyborczej", po sejmowych głosowaniach premier udał się do Gdańska, w sobotę będzie w Koszalinie, w niedzielę - w Łańsku w woj. warmińsko- mazurskim, a w przyszły weekend pojedzie do Torunia lub Bydgoszczy.

Trasy dwóch "platformianych konkurentów" na razie się na pewno nie przetną. Jarosław Gowin – jak zapowiedział - w sobotę będzie w Suwałkach, a w niedzielę w Olsztynie. Pretendent do władzy szefa partii i premiera rządu roześle również listy do ponad 42 tys. członków PO - przedstawi w nich pokrótce swój program i poprosi ich o poparcie.

Na koniec drobna refleksja o trzech politykach PO, których sposób działania nawiązuje do "Trzech muszkieterów" pierwszej część trylogii Aleksandra Dumasa, o czterech muszkieterach – Atosie, Portosie, Aramisie i D'Artagnanie. Powiedzenia powieściowych bohaterów doskonale odzwierciedlają trzech zbuntowanych Gowinowców. Politycy czerpią z dorobku myśli i mądrości muszkieterów. Oto przykład: "Milczenie jest ostatnią rozkoszą nieszczęśliwych". – Myślisz więc, panie, iż mam się czego obawiać?... – pyta d‘Artagnan. "Wszyscy za jednego, jeden za wszystkich".

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto