Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Haitańczycy wybierają prezydenta. Ostatnia szansa na normalność?

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Haitańczycy oczekujący na pomoc humanitarną w porcie stolicy Haiti - Port-au-Prince.
Haitańczycy oczekujący na pomoc humanitarną w porcie stolicy Haiti - Port-au-Prince. Daniel Barker/public domain
Obywatele Haiti ruszyli dziś do urn wyborczych. Pierwsza tura nie wyłoniła zwycięzcy. Pozostało tylko dwóch kandydatów i jeden, wciąż ten sam cel: normalność.

Jest 16 stycznia 2010 roku. Niewielkie karaibskie państwo w ciągu kilku tylko krótkich chwil przemienia się w kupę gruzu. Trzęsienie ziemi o sile 7 stopni w skali Richtera zabija blisko 230 tys. ludzi, kolejne 300 tys. pozbawia zdrowia, a milionom odbiera dach nad głową. Niemal całkowitemu zniszczeniu ulega Port-au-Prince. Haiti pogrąża się w chaosie i w nim trwa do dziś.

Wielki kryzys

Wydawać się może, że na Haiti czas się zatrzymał. Niewiele zmieniło się bowiem od momentu, w którym ponad pół roku temu pisałem o tragicznej sytuacji panującej w jednym z najbiedniejszych państw świata oraz braku międzynarodowej pomocy, która mogłaby wyciągnąć karaibski naród z wielkiego kryzysu. Haitańska rzeczywistość jest przerażająca: ogromna bieda, zbierające śmiertelne żniwo epidemie i wreszcie polityczne zamieszanie sprawiają, że Haitańczycy nie mogą dzisiaj z nadzieją patrzeć w przyszłość.

"Życie w kraju bez zaprzysiężonego prezydenta jest katastroficzne i niepokojące dla ludzi część z których korzysta z prowizorycznych schronień i namiotów jako mieszkań." - mówi stypendystka Fundacji Polska-Haiti, Elda Revol. - "Z każdym dniem rośnie strach, niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa."

Właśnie bałagan na scenie politycznej powoduje, że Haiti wciąż nie może podnieść się po zeszłorocznej katastrofie. Szybkie wybranie prezydenta, który dzięki mocnemu mandatowi mógłby zapanować nad sytuacją w kraju, było jednym z warunków udzielenia Haiti wsparcia, szczególnie finansowego, ze strony społeczności międzynarodowej. Niestety ani jedno, ani drugie się nie udało: prezydenta wciąż nie ma, a pomoc międzynarodowa napływa bardzo wolno i przeważnie nie trafia do najbardziej potrzebujących, ale ginie w labiryncie korupcyjnych machinacji.
Przeklęta wyspa

Bezradność władz i postępujący rozkład państwowości sprawiają, że tysiące ludzi wciąż mieszka w prowizorycznych schronieniach, przeważnie namiotach, borykając się z ograniczonym dostępem do sanitariatów, czy podstawowej nawet opieki medycznej.

Brutalne gwałty, wszechobecne grabieże i bezkarne rozboje to już nie tylko dzień powszedni Haitańczyków. To każdy ich dzień. Nikt nie jest bezpieczny na "przeklętej wyspie", jak zwykło się już mawiać o wciąż malowniczej karaibskiej krainie. Przekonał się o tym muzyk i były kandydat na prezydenta Haiti, Wyclef Jean. Nieznany sprawca postrzelił go wczoraj niegroźnie w rękę na jednej z ulic stolicy Haiti - Port-au-Prince.

Co zmienią wybory?

Haitańczycy wybiorą dziś pomiędzy byłą pierwszą damą, a muzykiem Michelem Martelly, znanym jako "słodki Micky". Większe szanse ma dziś Mirlande Manigat, którą do polityki wciągnął mąż. Pani senator zdobyła najsilniejsze poparcie w pierwszym głosowaniu, choć nie zdobyła niezbędnych do objęcia urzędu prezydenta 50 proc. głosów. Niezdecydowanie wyborców jest uzasadnione - nie ufają oni żadnemu z polityków, nie wierzą kolejnym ich obietnicom, nie chcąc zapewne ponownie doświadczyć rozczarowania.

Pierwsze wyniki głosowania poznamy zapewne niedługo. Ostateczny werdykt wyborców ma być ogłoszony 16 kwietnia. Nie jest dziś jednak najważniejsze, kto zostanie nowym prezydentem karaibskiego państewka. Ważne, by nowy przywódca Haiti mógł przywrócić ład i porządek publiczny i tchnąć w swych obywateli nadzieję na lepsze jutro. Wtedy, przy wsparciu ze strony międzynarodowej społeczności i organizacji charytatywnych, Haitańczycy będą mogli obudować swój kraj i odzyskać upragnioną normalność.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto