Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Harcerze uprawiają seks w… Na Tropie

Darek Szczecina
Darek Szczecina
Harcerze to normalni ludzie. Robią zakupy na Allegro, oglądają mecze w TV, chodzą do kościoła i uprawiają seks – przekonuje Marta na łamach „Na Tropie”.

Dżoolka wyleciał z harcerstwa za różowe buty i brzęczące bransoletki. Cóż, o image harcerstwa trzeba dbać, dla nieregulaminowo umundurowanych nie ma w nim miejsca. Zanim wyleciała, Dżoolka obserwowała na każdej zbiórce inne roszady wśród par harcerko-harcerskich. Te sprawy najwidoczniej nikogo nie kłuły w oczy tak jak jej różowe buty. Ale nie o butach miało być…

Marta popełniła felieton w Internetowym Magazynie Wędrowniczym „Na Tropie”. Tekst skonstruowany z wielkim polotem i ze znajomością sztuki dziennikarskiej. Nic nie można mu zarzucić. Artykuł – jak sama określiła – jest adresowany do wędrowników i instruktorów, a porusza sprawę harcerskich korzeni przyszłych pracowników. Marta trafiła w punkt. Dwa tysiące młodych czytelników poleciło felieton znajomym. To absolutny rekord popularności w serwisie NT, którego nie powstydziłyby się nawet profesjonalne media.

Co mogło zachwycić młodych czytelników? Najprawdopodobniej „usprawiedliwienie” swojej normalności. Marta przekonuje, że harcerze to normalni ludzie: Harcerze chodzą na koncerty, do teatru, na imprezy, jeżdżą za granicę, zarabiają pieniądze, studiują, mają rodziny, mają dzieci, chodzą do restauracji, robią zakupy na Allegro, sprawdzają kurs euro w Google’u, jeżdżą na nartach, wspinają się, oglądają mecze w TV, śpią w hotelach, kłócą się ze swoimi partnerami, grają w totka, robią sushi, gotują pomidorówki, chodzą do kościoła, uprawiają seks. Co nie znaczy, że seks uprawiają w kościele. Do kościoła chodzą w innym celu.

Autorka felietonu przyznaje, że tekst napisała „ku pokrzepieniu serc”. Bo nie każdy harcerz, wędrownik czy instruktor jest ideałem. I tym sposobem felieton Marty pełni rolę terapeutyczną. Prawdopodobnie całkiem nieświadomie tekst uleczy kompleksy tych wszystkich, co to uważają się za dziwolągi, które robią różne dziwne rzeczy: budują sobie łóżka, rozpalają ognisko jedną zapałką, gotują obiad z niczego, śpiewają szanty, umieją zbudować z gałęzi szałas, w którym będzie sucho podczas burzy, robią sobie „kominki szczerości”, zdobywają stopnie i sprawności, uczestniczą w wieczornych gawędach, ubierają się w pełny mundur w trzy minuty. Z felietonu płynie „podprogowa” informacja: wystarczy zacząć chodzić na koncerty, do teatru, na imprezy, jeździć za granicę […] chodzić do kościoła i uprawiać seks – a będzie się normalnym człowiekiem.

Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce

Uprawianie seksu przez harcerzy, o ile będzie to owocny akt prokreacji, można zaliczyć do kategorii „służby Polsce”. Wszak nasz kraj od pewnego czasu gnębi ujemny przyrost naturalny i Naród Polski wymiera. Wie o tym nawet Michałowa, która w Wilkowyjach apeluje do księży, by na poważnie zajęli się przyrostem naturalnym. Czy powszechnie zacznie obowiązywać hasło: Każdy harcerz ojcem, Każda harcerska matką? Przecież harcerzami są także dzieci. Może zatem to hasło zostanie ograniczone tylko do wędrowników i instruktorów.

Rozpatrując sprawę uprawiania seksu przez harcerzy w kontekście „służby Bogu” sprawa nie wygląda tak jednoznacznie. Wszak kanony wiary chrześcijańskiej, na których opiera się harcerski system wychowawczy, zabrania seksu pozamałżeńskiego. Seks można uprawiać jedynie z osobistą małżonką lub osobistym małżonkiem. Zatem seks przed- i pozamałżeński w jakiejkolwiek konfiguracji jest grzechami, jest aktem skierowanym przeciw Bogu. Nie można go więc uznać za „służbę Bogu”. A harcerze przyrzekali…

Harcerz jest czysty…

Filozoficzne rozważania nad Prawem Harcerskim nigdy nie będą popularne. Wędrownicy i młodzi instruktorzy wolą jasny przekaz: Harcerze uprawiają seks, bo to jest norma. Im to wystarczy. To takie wyważenie drzwi do łamania Prawa Harcerskiego i Przykazań Bożych. Dzisiaj w harcerskiej gazecie przekonują, że uprawianie seksu przez harcerzy to norma, która czyni z nich normalnych ludzi. Jutro ktoś napisze, że normą jest i kradzież i zabijanie. Bo jak to, skoro można cudzołożyć, to dlaczego niby nie można kraść i zabijać?

Być może już za kilka lat, przy obecnej tendencji, harcerze/wędrownicy będą liderami w przemianach społeczno-obyczajowych i dogonią swymi postawami legendarne już galerianki. Być może. W końcu harcerze mają być liderami, za którymi podążą inni, ich rówieśnicy. Dzisiaj, jak z felietonu wynika, to harcerze mają kompleksy i chcą dorównać swoim rówieśnikom. Ale dlaczego te zmiany mają iść w tym kierunku?

Kto to taki ten wędrownik?

Harcerzom nie trzeba tłumaczyć kim jest wędrownik. Ale z pewnością artykuł czytają również laicy i należy się im kilka słów wyjaśnienia. Wędrownik zatem – aby ująć to w prostych słowach – jest to taki „przerośnięty” harcerz w wielu 16-25 (a od przyszłego roku 21) lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto