Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokejowe MŚ. Kolejne zwycięstwo - Polacy bardzo blisko elity!

Redakcja
Wikipedia,Crash override83, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Reprezentacja Polski pokonała Australię 5:3 (1:0, 3:2,1:1) w kolejnym swoim meczu na odbywających się w Krynicy mistrzostwach świata. Podopieczni Wiktora Pysza po czterech kolejnych zwycięstwach są bardzo blisko awansu na zaplecze światowej elity hokeja. Decydujące będzie sobotnie spotkanie z reprezentacją Korei Południowej.

Trzy zwycięstwa w pierwszych meczach znacznie powiększyły szanse biało-czerwonych na awans. Polacy pokonali Litwinów, Rumunów i Holendrów, zaś czwartym przeciwnikiem ekipy Wiktora Pysza byli teoretycznie najsłabsi Australijczycy. Ekipa z Antypodów bowiem potrafiła przez długi czas walczyć jak równy z równym z zawodnikami z Korei Południowej, z którymi Polacy maja zmierzyć się w decydującym meczu o awans.

Początek meczu potwierdził te przypuszczenia. Przeciwnicy grali pewnie, bez kompleksów i respektu wobec faworyzowanych podopiecznych Wiktora Pysza.
Rywale nie mieli zamiaru nam ustępować, zaskakiwali twardą i agresywną grą z czym Polacy przez ten okres mieli spory problem. Kilkukrotnie próbowaliśmy ataków na bramkę Kilima. Swoje okazje mieli Rzeszutko i Malasiński oraz Laszkiewicz i Słaboń. Żaden z nich jednak nie potrafił umieścić krążka w bramce. Niemoc przerwaliśmy dopiero w 15. minucie kiedy to świetną akcją popisał się Kolusz, który wycofał krążek do Rzeszutki, a ten celnym strzałem pokonał Kimlina.

Druga tercja rozpoczęła się od niespodziewanego wyrównania przez Australię. Pozornie niegroźny atak rywali dał im bramkę wyrównującą. Gola zdobył Nathan Walker, który przez swoich rodaków określany jest jako "Australijski Wayne Gretzky". Nadzieja Kangurów zmienił tor lotu krążka po strzale Hardinga i zmylił zupełnie Kosowskiego. W połowie drugiej odsłony znów przez niespełna minutę mieliśmy dwóch zawodników na lodzie więcej, nie udało się zdobyć bramki.

Dopiero w 36. minucie mogliśmy cieszyć się z kolejnej bramki. Szczęśliwcem okazał się Jakub Witecki, który otrzymał idealne podanie od Urbanowicza i celnie przymierzył zdobywając gola dającego prowadzenie. Po tej akcji podopieczni Wiktora Pysza poszli za ciosem i śmielej zaatakowali. Na 3:1 podwyższył Marcin Kolusz strzałem pod pachą australijskiego golkipera. To wyraźnie zdeprymowało przyjezdnych i po błędzie obrony w 39. minucie dzięki uderzeniu Pawła Droni było już 4:1. Wysoką przewagę utraciliśmy jednak jeszcze przed drugą przerwą. Nie popisał się Kosowski, który przepuścił pozornie niegroźny strzał Scotta Stephensona.

W ostatniej tercji Biało-czerwoni grali już znacznie bardziej uważnie. Piąta bramka dla nas padła po cierpliwie zbudowanym ataku. Leszek Laszkiewicz objechał bramkę, efektownie przeprowadził krążek między nogami obrońcy i wyłożył do Damiana Słabonia, który tylko dopełnił formalności. W kolejnej fazie mogliśmy podwyższyć prowadzanie, ale bardzo skutecznie interweniował Kimlin.

Goście po jednej z niewielu akcji ofensywnych w tej tercji zdobyli trzeciego gola. Egzekutorem w sytuacji "sam na sam" był Todd Stephenson. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5:3 co pozwoliło Polakom utrzymać prowadzenie w tabeli przed ostatnim meczem w turnieju. Decydujący mecz zagramy w sobotę przeciwko Korei Południowej. Zwycięzca tego meczu wywalczy awans na zaplecze światowej elity.

Polska - Australia 5:3 (1:0, 3:2,1:1)

Bramki: 1:0 Jarosław Rzeszutko (15), 1:1 Nathan Walker (21), 2:1 Jakub Witecki (36), 3:1 Marcin Kolusz (38), 4:1 Paweł Dronia (39), 4:2 Scott Stephenson, 5:2 Damian Słaboń (45), 5:3 Todd Stephenson (60).

Polska: Kosowski - Wajda, Csorich, Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Gabryś, Dronia, Łopuski, Zapała, Kolusz - Borzęcki, Rompkowski, Rzeszutko, Urbanowicz, Witecki - Urbańczyk, Malasiński, Pasiut, Dziubiński oraz Kapica

Australia: Kimlin - Graham, White, Oddy, Schlamp, Walker - Clayworth, Rummukainen, Hyde, S. Stephenson, Kyros - Harding, Seymour, Hughes, T. Stephenson, Webster - Manco, del Basso, Greer, Gavin

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto