Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I Liga. Cracovia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Podczas niedzielnego meczu Cracovii z Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Podczas niedzielnego meczu Cracovii z Termalica Bruk-Bet Nieciecza
W spotkaniu czołowych zespołów zaplecza ekstraklasy, nie brakowało emocji. Lepszą okazała się jednak Cracovia, która musiała gonić rywala w drugiej połowie.

Nie gramy w nim o sześć punktów. Chcemy zdobyć trzy. Wiemy o co gramy. Mamy swój cel i zamierzamy go zrealizować. Zdajemy sobie sprawę z tego co się dzieje w Cracovii. Nas to nie interesuje. Mamy taką pozycję, że nie musimy się oglądać na nikogo - podkreślał przed niedzielnym spotkaniem napastnik zespołu z Niecieczy, Emil Drozdowicz. Jego drużyna po raz kolejny znajduje się u progu awansu z pierwszej Ligii, tym razem jednak wyraźnie ucieka głównemu rywalowi. Ostatnia przegrana Cracovii w starciu z Zawiszą Bydgoszcz, potwierdziła kryzys w szeregach zespołu prowadzonego przez Wojciecha Stawowego. Czwarte miejsce w ligowej tabeli, to nie cel jaki od dawna stawiają sobie piłkarze w Krakowa. A na starcie dwóch czołowych drużyn, kibice zaplecza Ekstraklasy od dawana czekali.

Od pierwszych chwil meczu, obydwa składy wzajemnie odpowiadały sobie na kontrataki. W 2 minucie gości postraszył Damian Dąbrowski, który mocnym uderzeniem z 25 metrów mógł zapewnić swojej drużynie prowadzenie. Piłkarze z Niecieczy odpowiedzieli kilka chwil później - po rzucie wolnym rozegranym przez Dariusza Pawlusińskiego, futbolówkę na raty wychwycił Pilarz. Podopieczni Kazimierza Moskala zdołali jednak przelać szalę na swoją korzyść. W 19 minucie po akcji całego zespołu, piłka trafiła do nóg Emila Drozdowicza, który płaskim uderzeniem pokonał golkipera pasów. Cracovia na ten ruch rywali, w pełni zdołała odpowiedzieć dopiero ponad dziesięć minut później, gdy Boljevic znalazł się w sytuacji sam na sam z Nowakiem ale nie wykorzystał tej szansy.

W międzyczasie, w siłę na boisku rósł zespół z Niecieczy, któremu wyraźnie nie wystarczało jednobramkowe prowadzenie. Pawlusiński czy Drozdowicz byli blisko umieszczenia piłki w siatce, jednak od straty swój zespół ratował ofiarnie Pilarz. Niespodziewanie, w 41 minucie gospodarze wrócili do gry o zwycięstwo. Mateusz Żytko, uderzeniem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doprowadził do wyrównania, choć wcześniejsze próby pasów nic nie wskazywały na rychłe zdobycie bramki. Do szatni, zawodnicy Termalica Bruk-Bet Niecieczy schodzili po stracie pewnego prowadzenia w pierwszej połowie. Chwila nieuwagi we własnym polu karnym, kosztowała ich wyrównanie stanu gry. Gospodarze zawiedli zwłaszcza na początku spotkania, ale szybko obudzili się z koszmaru nieskuteczności.

Goście, w kilka chwil po powrocie na murawę stracili inicjatywę na rzecz zespołu Cracovii. W 50minucie po przejściu obrony Niecieczy, Boljevic zdecydował się na strzał zza linii pola karnego - niewiele zabrakło, by piłka znalazła się w bramce. Kilak chwil wcześniej, żółty kartonik otrzymał Karol Piątek. Więcej emocji wywołała jednak kartka dla Dudzicia, który otrzymał ją za dyskusję z sędzią głównym spotkania. Pojawienie się na boisku Saidi Ntibazonkiza nie wiele zmieniło w sytuacji na boisku - Cracovia wciąż częściej utrzymywała się przy piłce i szukała okazji do zdobycia prowadzenia. Gospodarze nie wykorzystywali nawet stałych fragmentów gry, czego przykładem była postawa Kosanovica, który uderzył piłkę prosto w mur Niecieczy. W 68 minucie podopieczni Wojciecha Stawowego dokonali jednak swego. Najpierw uderzył Dudzic ale Nowak zdołał wybronić groźną sytuację, ale gdy futbolówka trafiła pod nogi Bernhardta golkiper gości nie miał szans na uratowanie się przed stratą.

Liderzy pierwszej Ligi, długo po stracie remisu nie potrafili przejść do zdecydowanej ofensywy. Obudzili się jednak w 83. minucie, gdy poprzeczka uratowała Pilarza od kolejnej straty a chwilę potem golkiper "pasów" znów musiał wykazać się umiejętnościami bramkarskimi. Narastająca sportowa złość piłkarzy Niecieczy, nie przynosiła jednak rezultatów w wyniku meczu. Gospodarze natomiast, w ostatnich minutach stawiali na grę na czas, by przypadkiem nie stracić cennych trzech punktów. Cracovia przez gwizdkiem kończącym niedzielne spotkanie, otrzymała jeszcze żółty kartonik, a ściślej został nim "obdarowany" Krzysztof Nykiel. Sztuką było przegrać w dzisiejszym meczu, bo zagraliśmy dobre spotkanie. Możemy żałować, że nie wykorzystaliśmy okazji w pierwszej połowie, gdy Cracovia była w trudnej sytuacji. Mamy obecnie cztery punkty przewagi nad Cracovią, zatem w walce o ekstraklasę może się jeszcze sporo wydarzyć - podkreślał po przegranym spotkaniu selekcjoner Termalica Bruk-Bet Nieciecza, Kazimierz Moskal. Jednym słowem, po niedzielnym spotkaniu na szczycie, kwestia awansu z I Ligii dla obu zespołów jest wciąż otwarta.

Cracovia - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1 (1:1)
Bramki: Drozdowicz '18, Żytko '42, Bernhardt '68
Cracovia: Pilarz - Nykiel, Żytko, Kosanović, Struna - Danielewicz, Dąbrowski (Szeliga '84), Budziński - Bernhardt, Dudzic (Ntibazonkiza '58) , Boljević (Zejdler '84)
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Nowak - Piątek, Nalepa, Czerwiński, Pielorz - Horvath, Lipecki - Ceglarz (Kaczmarczyk '67), Pawlusiński, Jarecki (Rybski '81) - Drodzowicz (Sobczak '75)
Żółte kartki: Boljević, Dudzic , Bernhardt, Struna, Nykiel - Piątek
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).
Widzów: 7081 osób.

Współautor artykułu:

  • Zbigniew Siwek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto