Co roku, mniej więcej o tej porze, zaczyna się rzeź bożonarodzeniowych drzewek; najczęściej świerków. Urzędnicy chwalą się, jak to pieczołowicie wyszukują swe ofiary, ile to kilometrów przemierzą w jej poszukiwaniu. Dziwi to, że niektóre urzędy mają koło swoich siedzib już rosnące drzewa, nierzadko iglaste; wystarczy je przybrać świątecznie i też będzie pięknie. Ale tu chodzi o prestiż - kto będzie miał większe, okazalsze, droższe... Nie wspomnę o kosztach lawet, dźwigów innego ciężkiego sprzętu który zostanie użyty by tradycji stało się zadość.
Zauważam ostatnimi czasy pewne zmiany w mentalności naszego społeczeństwa. Cześć z nas zrozumiała że jesteśmy częścią przyrody. Jednym z wielu, a nie jedynym ogniwem. Najgorzej ze świadomością ekologiczną jest tam, gdzie liczy się tylko krótko trwały efekt czyli jak ja to nazywam - malowanie trawy na zielono, wstęga, otwarcie okolicznościowe przemówienia różnej maści dygnitarzy...
Następnego dnia wracamy do rzeczywistości i bierzemy się za porządki do następnego jubileuszu, święta lub innej uroczystości. Tyle pięknie mówimy o przyrodzie, ekologicznym myśleniu... Czy musi to być tylko na pokaz? Zrezygnujmy z wycinania drzew na rzecz ich sadzenia, pokażmy innym nasz gest. Ja od kilku lat zakładam lampki na orzechu włoskim, bo akurat jego mam w centralnym miejscu podwórka. W domu konstruujemy z żoną i dziećmi takiego zielonego dziwoląga z różnego rodzaju gałęzi porzuconych na zrębie leśnym. Jesteśmy za tradycją ale bez przesadnej pompy. Jeszcze jest czas, dlatego apeluję - nie wycinajcie drzew. One też chcą świętować.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?