Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Impresje z wrażliwą duszą

Redakcja
Te obrazy można prać, suszyć i prasować. Nie tracą duszy, uroku i kolorów. W oprawie przestrzennej można traktować je jako witraże. Nie stłuką się nigdy! Wierzyć się nie chce, że te arcydzieła wykonano na zwiewnym, delikatnym jedwabiu.

Bernard Szczech, dyrektor Muzeum Miejskiego im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej trafił w przysłowiową dziesiątkę, organizując wystawę malarstwa Heleny Dzionyk, malarstwa niecodziennego, bo wykonanego unikatową, indywidualną techniką artystyczną na jedwabiu. Tylu oglądających w salach wystawienniczych dawno nie oglądano (to nie błąd stylistyczny, tylko świadoma maniera).

Helena Dzionyk jest emerytowaną nauczycielką. Pochodzi z Suchej Beskidzkiej, ale od lat mieszka w Zabrzu. Ukończyła studia na cieszyńskim Wydziale Artystyczno-Pedagogicznym Uniwersytetu Śląskiego. Początkowo zajmowała się malarstwem olejnym, ale jak wyznaje, do tego „trzeba mocnej ręki”. Akwarele natomiast niezbyt jej wychodziły, choć marzyła
o pracach delikatnych i kolorowych. Przypadkowo skierowała swą uwagę na jedwab, najpierw jako tworzywo „ubraniowe”, bo szmatki i fatałaszki zawsze stanowiły drugą jej pasję. Dla siebie i przyjaciółek wykonywała ręcznie malowane bluzki, szale, chustki. Latami zmagała się ze zwiewnym, delikatnym tworzywem, wypracowując oryginalną technikę. Maluje precyzyjnymi dotknięciami pędzelka, muśnięciami wprost. Tu żadna plamka nie pozwoli się już usunąć, poprawić, inaczej niż przy tradycyjnym malowaniu olejami. Każdy punkcik jest niepowtarzalny i niezmywalny. Stąd tworzeniu towarzyszą wielkie emocje i troska o końcowy efekt. Pewnie dlatego te obrazy mają własną duszę!

Podczas rudzkiego wernisażu artystka przedstawiała 47 prac prezentujących różnorodne style (realizm, surrealizm, kubizm, abstrakcjonizm) i tematy: motywy roślinne i krajobrazowe, kompozycje, martwe natury, impresje religijne. To była 14., znacząca wystawa w dorobku twórczym Heleny Dzionyk. Swe prace pokazywała w kraju i za granicą. Podziwiano je
między innymi we Francji, w Bordeaux, Montedre i Bouliac. Największy sukces odniosła,
zdobywając pierwsze miejsce w XXIII Salonie Malarstwa i Twórców oraz w XVII Atelier Młodej Europy w Prignac et Marcamps w Akwitanii. Wiele prac znalazło się w kolekcjach muzealnych i prywatnych. Również po zakończeniu wystawy „Impresje na jedwabiu”, co nastąpi 30 lipca, będzie można nabyć urocze arcydziełka.

Otwarcie wystawy uświetnił koncert muzyki elektronicznej Sabiny Borner z elementami wokalu w wykonaniu Barbary Strzodki do słów Christiana Georgina Rosettiego.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto