Ameryka ma na kartach historii Polski wielkie zasługi. Dała nam wolność i demokrację. Zaprosiła żołnierzy polskiego wojska do walki zbrojnej w obronie swoich interesów w Iraku. Obiecała Polakom kokosy z Iraku, w dziedzinie inwestycyjno-gospodarczej, po wyzwoleniu spod nieludzkiego reżymu Husajna. Skłoniła nasz rząd, do udziału polskich jednostek zbrojnych w wojnie wyzwoleńczej Afganistanu, spod szalejącej religijnej antyamerykańskiej armii fundamentalistów islamskich, Talibów.
Nasze zyski z obu wojen – irackiej i afgańskiej - to śmierć kilkudziesięciu synów narodu, których ślepa polityka pchnęła w piekło walki zbrojnej w interesie Amerykanów. Nasze "zyski", to również udział wysokich kosztów finansowych polskich podatników, na zakup i utrzymanie sprzętu wojennego. Nasze "zyski", to także pozostawienie tego sprzętu, głównie w Afganistanie, z powodu zużycia i wysokich kosztów transportu do kraju. Nasze "zyski", to bez wątpienia, wystawienie Polski na ewentualne ataki terrorystów Al.-Kaidy, w ramach podziękowania za wojnę Polaków z Talibami.
Nie patrząc na zyski i straty, Ameryka "dała nam", co nieco eF-ów 16, za kilka naszych miliardów, choć – mimo wszystko - zbrakło obiecanych nowoczesnych technologii kosmicznych dla polskiej gospodarki. Dała nam również, przynajmniej w teorii, tarczę antyrakietową, za którą polski podatnik zapłaci sowicie nad wyraz "hojnym" Amerykanom. Dała nam przykład siania ziarna rewolucji społecznej na podwórku bliskich sąsiadów. Pokazała, jak zasiewać kraj nowoczesnością rozwiązań i podbijać rodzimą infrastrukturę techniczną, poprzez cyfryzację i korupcję biurokracji rządowej.
Dzięki temu możemy teraz słyszeć, szokujące informacje o największej w historii Polski infoaferze, wyrosłej na gruncie cyfryzacji i odkrytej przez CBA. Amerykańskie koncerny, miast cyfryzacji kraju, stworzyły nam system korumpowania Polaków, na skalę trudną do objęcia wyobraźnią. Tak przynajmniej wynika z materiałów śledztwa, w sprawie infoafery, o czym donoszą media.
Polskie władze, w związku z faktami ujawnionymi w śledztwie, będą żądały zakazu ubiegania się o zamówienia publiczne dla firm IBM i HP, które miały "czarne kasy z funduszami łapówkowymi". To powiedział dziennikarzom szef CBA Paweł Wojtunik. – W tej sprawie, wraz z Prokuraturą Generalną, chcemy wykorzystać przepisy ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Przewiduje ona karę do 5 mln zł, a także np. zakaz udziału w zamówieniach publicznych – mówi Paweł Wojtunik.
Dzięki korumpującym Amerykanom, powstała niepowtarzalna szansa zaistnienia Polski na arenie światowej, jako kraju o olbrzymiej skali korupcji państwowej, sięgającej od Bałtyku aż do Atlantyku i jeszcze nawet dalej. W aktach śledztwa - jak informuje portal dziennik.pl - znalazły się odręcznie rysowane schematy i zeznania, spisywane przez Andrzeja M., byłego szefa Centrum Projektów Informatycznych MSW, a obecnie małego świadka koronnego w infoaferze.
Są też w dokumentach śledczych, istotne zeznania dwóch innych prezesów firm, z nowoczesnej branży IT. Wszyscy mówią szczegółowo, dokładnie, szczerze, gdyż liczą na nadzwyczajne złagodzenie kary przez sąd, na mocy art. 60 Kodeksu Karnego.
Wszystko miało początek w 2008 roku, wtedy, kiedy Andrzej M. pojechał do Stanów Zjednoczonych, odebrać nagrodę za zakup sprzętu, zamówionego i wybranego przez policję, od firmy Motorola. Huczna impreza odbywała się w siedzibie koncernu. Andrzej M. pełnił wówczas funkcję szefa biura łączności w Komendzie Głównej Policji.
Skorumpowani urzędnicy państwowi w Polsce, otrzymywali kosztowne nagrody za usługi i przysługi dla firm amerykańskich, które świetnie miały cyfryzować Polskę. Andrzej M. za usługi otrzymał od IBM i HP oraz Netline, m.in. wyposażenie AGD, 11 telewizorów typu Samsung: 32, 37, 40 cali oraz 50 calowy TV marki Sony, 12 laptopów HP, 3 komputery stacjonarne HP, kilka iPadów, gotówkę 1,6 mln, motocykl BMW, komplet mebli rattanowych, kanapy i fotele skórzane, myjkę Karcher i nissana qashqaia. Otrzymał też wycieczkę na Sri Lankę i Malediwy za 60 tys. zł.
Szczegóły sposobów i systemu korumpowania polskich urzędników państwowych, przez pracowników amerykańskich koncernów, opisuje w detalach gazeta internetowa. Są smakowite, przejrzyste, choć nieźle zamotane i bajecznie ciekawe. Prowadzą, dla zmylenia śladów, przez sieć pośredników firm: IBM, HP i Netline. Są - koniec końców - smutne, ponure, przygnębiające.
Przypadki korumpowania przez wspomniane koncerny, przedstawicieli rządów w różnych krajach świata, m.in. w Korei Południowej i Chinach, Argentynie, Bangladeszu i na Ukrainie, w Polsce, Rosji i Meksyku, bada w ramach szerszego dochodzenia, Departament Sprawiedliwości USA.
Stanisław Cybruch
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?