Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Jak się kochają w niższych sferach" w Teatrze Kamienica

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Jak się kochają w niższych sferach
Jak się kochają w niższych sferach Rafał Olejniczak, Teatr Kamienica
Do czego może doprowadzić niewierność małżeńska? Na to pytanie odpowiada sztuka Alana Ayckbourna "Jak się kochają w niższych sferach".

Spektakl "Jak się kochają w niższych sferach" w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza to komedia omyłek, która pokazuje w krzywym zwierciadle prawdę o związkach. Na początku poznajemy dwie pary małżeńskie Fosterów i Philipsów - Fionę (Andżelika Piechowiak) i Franka (Piotr Polk) oraz Teresę (Anna Oberc) i Boba (Rafał Królikowski).

Małżonkowie dobrali się chyba na zasadzie przeciwieństw, bowiem z pozoru nic ich nie łączy. Frank Foster to pantoflarz, bojący się swojej żony Fiony, która całkowicie go zdominowała. Z kolei Bob Phillips to babiarz, który zupełnie nie przejmuje się swoją żoną Teresą, kobietą wyluzowaną.

Szybko okazuje się, że ich związki wcale nie są idealne, bowiem oparte są na kłamstwie i zdradzie jednego z małżonków. Aby ukryć zdradę, próbują wciągnąć do intrygi Featherstone'ów - Mary (Grażyna Wolszczak) i Williama (Waldemar Błaszczyk)...

Dużym walorem spektaklu jest znakomita obsada. Choć trzeba przyznać, że reżyser trochę puścił oko w kierunku publiczności poprzez dobór aktorów do konkretnych ról. Piotr Polk znany głównie z ról amantów, gra fajtłapę, który podporządkowuje się swojej żonie, a Grażyna Wolszczak, która kojarzy się z rolami atrakcyjnych kobiet, silnych i pewnych siebie, gra zahukaną szarą myszkę, nieobytą towarzysko.

Na scenie możemy zobaczyć także Andżelikę Piechowiak jako Fionę Foster, atrakcyjną żonę Franka, osobę dominującą i apodyktyczną, Rafała Królikowskiego jako Boba Philipsa, amanta i amatora mocnych trunków, Annę Oberc jako Teresę Philips, hipiskę, która lubi zapalić trawkę oraz Waldemar Błaszczyk jako William Featherstone, mąż Mary, choleryk, który często wybucha i kontroluje swoją żonę na każdym kroku.
Warto wspomnieć o oryginalnej scenografii Wojciecha Stefaniaka. Na scenie widzimy dwa mieszkania, jednak nie są one przedzielone, elementy się ze sobą przeplatają. Odróżnia je jedynie inna kolorystyka - dla jednej pary pomarańczowa, dla drugiej - zielona. I tak para pomarańczowa siada na pomarańczowych krzesłach i kanapach, zaś zielona para – na zielonych. Najtrudniejszą sceną jest wieczór u Fiony i Franka oraz Teresy i Boba, podczas którego Mary i Bob muszą zmieniać położenie, w zależności od tego, u kogo w domu akurat goszczą. Wszystko odbywa się symultanicznie.

Bardzo podobały mi się także kostiumy Anety Suskiewicz, które były bardzo pomysłowe. Każda z par miała szare stroje z akcentami w innym kolorze - Teresa i Bob w pomarańczowym, Fiona i Frank w zielonym, a Mary i William w szarym.

Bardzo dobrze bawiłam się podczas tego spektaklu, były śmieszne gagi, odpowiednie tempo akcji i ciekawa fabuła. Polecam go każdemu bez wyjątku. Warto się przekonać, jak się kochają w niższych sferach.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto