Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak to komisariat Psie Pole we Wrocławiu zgłoszenie zignorował

Redakcja
M.Bachorski-Rudnicki
Nie tak dawno na Psim Polu we Wrocławiu ktoś porzucił samochód marki Audi. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że było to w nocy 27 czerwca. Od tej pory nikt się nim nie interesował i nikogo to auto nie obchodziło.

Na osiedlu Psie Pole-Zawidawie od niedawna jestem radnym. Funkcja co prawda społeczna, ale odpowiedzialna. Gdy dowiedziałem się o porzuconym aucie, postanowiłem zadziałać w imię dobrosąsiedzkiej odpowiedzialności społecznej.

W tym celu, 29 czerwca (sobota) o godzinie 10 udałem się na Komisariat Policji przy ulicy Kiełczowskiej 15 na tymże osiedlu. Zgłoszenie ode mnie przyjęto, co przyjąłem na wiarę, bo nikt niczego ode mnie nie chciał. Żadnego dokumentu nie sprawdził, o nazwisko nie zapytał, numeru telefonu nie wziął… Wypytano mnie tylko o to, skąd się auto tam wzięło (akurat nie miałem magicznej, szklanej kuli, więc trudno mi było powiedzieć) i zapewniono, że: - Pojedzie patrol i sprawdzi.

Nie śmiem podważać autorytetu władzy, ale czy aby moje zgłoszenie dostąpiło zaszczytu wdrożenia w życie? Śmiem wątpić. W samochodzie, wtedy tylko pozbawionym kół, na siedzeniu pasażera leżała umowa kupna-sprzedaży z widocznym nazwiskiem i datą zawarcia transakcji. Mam zdjęcia to wiem, co mówię. Wystarczyło operacyjnie zadziałać, jak to mówią policjanci.

Tablice rejestracyjne opuściły pojazd wraz z kołami, ale na podszybiu została tabliczka z numerem pojazdu. O tym fakcie także zgłosiłem na komisariacie. Również mam zdjęcia, więc jeśli komuś we Wrocławiu zginęło Audi DW 05748 to stoi sobie przy ulicy Kłokoczyckiej obok basenu. W zasadzie stało.

Niestety obecnie trudno poznać, że to samochód. Może po kawałkach spalonej blachy rzeczoznawca doszedłby do tego, co to kiedyś było. Ale na pewno nie da się rozpoznać po szczegółach, po tapicerce, umowie kupna-sprzedaży, czy wyposażeniu. Bo z upływem czasu przyroda (bo przecież nikt inny) rozpoczęła utylizację porzuconego, być może kradzionego samochodu.

Sprawę zgłosiłem do Rady Osiedla Psie Pole-Zawidawie we Wrocławiu, aby nadać jej urzędowy bieg. Tę przekazano do ZDiUM. Ustalają czyj jest ten teren. Urzędowa sprawa, pewnie trochę potrwa. Jak już ustalą to zobligują właściciela terenu do usunięcia wraku.

Wraku, bo dzięki opieszałości (ignorancji) Komisariatu Psie Pole samochodu już nie ma. Wredna przyroda postanowiła go zaatakować żywiołem i spalić. Durna przyroda, bo samochód miał w środku instalację gazową, gdyby wybuchło akurat wtedy, gdy np. zupełnie przypadkowo przechodziłaby tamtędy grupa młodzieży ktoś mógłby odnieść poważne obrażenia lub zginąć.

O wypadek nietrudno, gdy natura sama bierze sprawy w swoje ręce i mści się na nikomu niezawadzającym samochodzie. Szkoda tylko, że zanim do tego doszło Policja z Psiego Pola zignorowała moje zawiadomienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto