Jakiej miłości zabrakło, że odchodzą z głodnym sercem?

Umarła Amy Winehouse, ekstremalna, jedyna, niepowtarzalna, wielka i mała. Media rzuciły temat, ludzie pogadają jaki ten świat zły i na tym zakończy się proces żałoby

A ja miałabym parę pytań. Co się stało, że tak zdolna, wyjątkowo wrażliwa dziewczyna wpada do studni i nie można jej było z stamtąd wyciągnąć? Gdzie był kochający tatuś? A może był też przyczyną jej tragedii?

Odeszła i zabrała swoja tajemnicę ze sobą, nikomu już nic nie powie. Ale to nieprawda, bo
jej śmierć krzyczy! Oskarża nie tylko najbliższych, ale cały świat zmaterializowany, wściekły na seks, pieniądze, posiadanie. Okazuje się że miejsce na terapię dla tych "ze studni" jest trudno osiągalne,trafiają wtedy, gdy jest ze późno. A przecież dają sygnały wcześniej, że coś jest nie tak, że chcą z kimś rozmawiać. Amy robiła to też, tylko zachłyśnięci jej talentem, wszyscy oślepli.

Razu pewnego w autobusie słyszałam małą dziewczynkę, która cały czas paplała bez umiaru a jej mama miała tylko jeden argument: "przestań kłamać!" Nie wytrzymałam i odezwałam się. - Miła pani, to dziecko chce coś powiedzieć, ale pani nazywa je kłamcą.

To dorośli kłamią pierwsi, natomiast dzieci tylko przenoszą swój ból na inną płaszczyznę. Znam jedyną, może słuszną metodę wychowawczą. Nazywa się właśnie miłość. Wszystkie inne mądralińskie bzdury, to zwykły śmietnik.

Rodzice nie rozmawiają ze swoimi dziećmi tylko żądają, rozkazują i najczęściej mówią: nie!

Nowoczesne matki wyrzucające dzieci przez okno, bo chcą się bawić, niedojrzali faceci, jak buhaje - obojętnie w jakim wieku - korzystają z życia. Oto obraz naszej współczesności bez owijania w bawełnę. Media preferują rozmnażanie, bo kto będzie płacić emerytury? Modne terapie z kolei,to temat na inny artykuł.

Dziecko to też człowiek tylko mały .