Według niej – służby Rosji złamały m.in. europejską konwencję zakazującą stosowania tortur.
O skardze poinformowała obrończyni artystki, mecenas Irina Chrunowa, której poskarżyła się 29-letnia Jekatierina Samucewicz, na bezprawne jej "postawienie przed sądem, nieuzasadnione aresztowanie i naruszenie prawa do wolności słowa". W obronie Jekatieriny i dwóch pozostałych aresztowanych i oskarżonych przez sąd dziewczyn zespołu Pussy Riot, odbyły się w wielu miastach na świecie, ogromne protesty.
Według artystki, instytucje rosyjskie złamały również europejską konwencję zakazującą stosowania tortur. Posiedzenia sądu w jej i koleżanek sprawie odbywały się od rana do wieczora; sąd ogłaszał przerwy jedynie maksymalnie na 30 minut; oskarżone przez prokuratorów nie miały możliwości normalnego spożywania posiłków i picia wody; były pozbawione pełnowartościowego snu i wypoczynku; aby zdążyć na rozprawy sądowe musiały wstawać o piątej-szóstej rano – informuje portal wp.pl.
Jekatierina Samucewicz wystąpiła razem z pięcioma członkiniami grupy Pussy Riot, 21 lutego 2012 roku, w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela - najgłówniejszej świątyni prawosławnej Rosji - wykonały antyputinowski satyryczny utwór. Swój występ i utwór nazwały "modlitwą punkową". Jak tłumaczyły - ich artystyczna akcja była protestem przeciwko powrotowi na Kreml, prezydenta Władimira Putina i przeciw poparciu udzielonemu Putinowi, w kampanii wyborczej, przez zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, Cyryla I.
Wśród trzech zatrzymanych po występie performerek, oprócz Jekatieriny Samucewicz były również: 22-letnia Nadieżda Tołokonnikowa i 24-letnia Maria Alochina. Dwie inne uczestniczki występu w Cerkwi (wystąpiło wtedy pięć dziewczyn) – schroniły się przed wymiarem sprawiedliwości, po udanej ucieczce z Rosji.
W wyniku rozprawy z 17 sierpnia br., Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie uznał występ zespołu Pussy Riot w soborze Chrystusa Zbawiciela, za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną" i skazał trzy artystki na dwa lata pozbawienia wolności w kolonii karnej. Następnie, 10 października sąd wyższej instancji w Moskwie, utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji, jednak w przypadku Jekatieriny Samucewicz zawiesił wykonanie kary na dwa lata. Wyrok ten jest prawomocny.
Wczoraj, 18 października, Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie ogłosił, że nie rozpatrzy pozytywnie wniosku adwokatów: Nadieżdy Tołokonnikowej i Marii Alochiny, o odroczenie odbycia przez nie kary do czasu, aż ich dzieci ukończą 14 lat; uzasadnił, iż nie należy to do zakresu jego kompetencji. Nie wskazał jednak, który sąd jest właściwy do rozpoznania wniosków w tej sprawie.
Nadieżda Tołokonnikowa jest matką 4-letniej córki Giery, a Maria Alochina – ma 5-letniego syna Filipa. A w takich sytuacjach prawo Federacji Rosyjskiej dopuszcza odroczenie skazanym odbycia kary więzienia do czasu, aż dzieci ich skończą 14 lat.
Zgodnie z rosyjskim prawem, do kolonii karnych obie skazane, powinny być skierowane najpóźniej w 10 dni od otrzymania przez areszt śledczy Pieczatniki w Moskwie, w którym są obecnie przetrzymywane, zawiadomienia z sądu o uprawomocnieniu się wydanego wyroku.
Obu skazanym - Tołokonnikowej i Alochinej - w miniony poniedziałek, 15 października, naczelnik aresztu śledczego Pieczatniki, odmówił zgody na odbywanie kary w tej placówce, o co obie się prawnie ubiegały. Wcześniej również nie zezwoliła na to Federalna Służba Więzienna Rosji. To oznacza, że dwie artystki mogą zostać przewiezione do łagrów już w najbliższych dniach.
Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?