Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jimek: „Czuję, że to co robię ma sens” (wywiad)

Justyna Borowiecka
Justyna Borowiecka
Radzimir "JIMEK" Dębski.
Radzimir "JIMEK" Dębski.
Radzimir Dębski jest kompozytorem. Szczery, wrażliwy o bardzo młodzieżowym stylu. Opowiedział mi o nowej płycie, projekcie muzycznym i marzeniach. Zapraszam do przeczytania wywiadu z popularnym Jimkiem.

Radzimir Dębski, występujący także pod pseudonimem JIMEK.

Od wielu lat komponuje muzykę do filmów fabularnych, seriali telewizyjnych, festiwali muzycznych czy spektakli teatralnych. Szersza publiczność usłyszała o nim w kwietniu 2012 roku, po wygranej w konkursie na remix utworu Beyoncè „End of time”. Kompozytor pokonał 3000 uczestników, a jego remix znalazł się na płycie artystki „4:The Remix”. W 2014 miały swoje prawykonania jego dwa utwory symfoniczne skomponowane specjalnie na inaugurację nowego gmachu Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie.

W listopadzie 2014 r ukazał się singiel „PROLOGUE” będący zapowiedzią debiutanckiej płyty „The Best Of”. Został poproszony o skomponowanie sygnału do Wiadomości TVP (od stycznia 2015 roku sygnałem Wiadomości TVP jest właśnie jego kompozycja).

W marcu 2015 roku poprowadził Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach, podczas dwóch wyjątkowych koncertów, do których przygotował symfoniczne aranżacje utworów Miuosha. Bilety na drugi z koncertów rozeszły się w 15 minut a przygotowany specjalnie na te okazję bis (medley 30 utworów hiphopowych zagranych przez orkiestrę NOSPR) zatytułowany „Hip Hop History Orchestrated by JIMEK”

https://www.youtube.com/watch?v=p0aLMsh4mvU

Został zauważony i doceniony przez najważniejsze światowe portale muzyczne i lifestylowe. Legenda amerykańskiego hip hopu – zespół M.O.P, którego dwa utwory znalazły się w tym medleyu udostępnił nagranie na swoim profilu na FB, aktor Ashton Kutcher podsumował je słowem ”genius”.

Więcej o Radzimirze, znajdziesz na stronach:

https://www.youtube.com/user/JimekVEVO/videos
https://www.facebook.com/JIMEKmusic
https://www.facebook.com/radzimir

Justyna Borowiecka: Ostatnio zrobiło się o Tobie głośniej, m.in. za sprawą teledysku do utworu „Prologue”. Zaprosiłeś do niego mieszkańców Szczecina. Miasta, w którym mieszkałeś w dzieciństwie. Długo namawiałeś te osoby do występu w tym video-clipie?
Radzimir "JIMEK" Dębski: - Jest mi bardzo miło ze odbierasz to, jako coś głośnego, bo jest to teledysk, którego skandaliczną obsceniczną kontrowersyjnością jest jego elegancja i wstrzemięźliwość, nienatarczywość, w skrócie - brak tego całego gówna, które nas często zalewa. To jest coś, co 95% ludzi w ogóle nie zainteresuje. Zrobiłem tak z premedytacją. Koledzy mówili mi – stary, to jest twój prolog do płyty, pierwszy teledysk zrób jakąś aferę, wszyscy o tym napiszą. Mam to gdzieś. Dla mnie świeżością jest to, że czasem mniej znaczy więcej. Że jest kilka osób, które docenią, że nie krzyczę wyskakując im z lodówki, tylko mówię wolno i szeptem. Oczywiście robi to za mnie muzyka.

Moim zdaniem świetny teledysk i bardzo dobry utwór, który ładnie skomponował się w całość. Gratuluje. Opowiedz coś więcej na temat tego teledysku, kto wpadł na pomysł itp.
- Zaczęło się od tego, że dostałem zamówienie od Filharmonii w Szczecinie na dwa ponad dwudziestominutowe utwory symfoniczne, pierwszy w ramach inauguracji ich spektakularnie butikowej, nowej siedziby. Jest w Polsce wysyp nowych filharmonii i poczułem, że zasługują na nowy wizerunek tego, co w nich się dzieję. Nie ziewanie, kasłanie, tylko coś świeżego nowego, marzyłem żeby zaczęli do filharmonii chodzić Ci, którzy kojarzą się z ich przeciwieństwem. Wymyśliłem, więc że mój pierwszy teledysk będzie w domu – w mieście mojego urodzenia. Zaprosiłem moich dwóch wspaniałych kumpli Piotra Śmigasiewicza i Bartka Hławkę żeby nakręcili spontaniczną akcję – my muzycy ubrani w cywilne ciuchy, „gramy sobie” w holu, a drzwi są otwarte – zobaczmy czy ktoś się zajrzy do środka. Efekt widziałaś. Przyszło kilka tysięcy ludzi. Wiem, że zabrzmię jak Miss World, ale kocham tych ludzi. Te dzieci, tych seniorów, te zakazane gęby i ukochanych gangsterów, hip-hopowców, młode pary z niemowlakami, dziewczyny, ziomali. Taki przemyt to jest moja misja.
Ostatnio minęło pół roku od Prologu i Filharmonia w Szczecinie wygrała najważniejsza nagrodę Architektoniczną w Europie - myślę, że takie teledyski będą powstawać regularnie, bo teraz już cała Europa wie, że nie zasługuje na to żeby stała pusta.

Pracujesz nad swoją płytą, kiedy można się jej spodziewać? Zdradzisz, jaka będzie?
- Wypuściliśmy już trzy teledyski, bo oprócz dostojnego „Prologue” był jeszcze czysto symfoniczny psychopata, czyli „Crux” – w wersji skróconej i coś skrajnie innego – ultraelektroniczego - czyli najbardziej komentowana scena w polskim filmie ostatnich lat, czyli mój dubstepowo-trance’owy Hypnotixx z Miasta44. Przygotowujemy teraz kolejne trzy single, jeszcze bardziej schizofrenicznie zróżnicowane, ale wypuszczę je tylko z teledyskami. Już od kawałka Beyonce słyszałem, że powinienem natychmiast wypuścić płytę, im szybciej tym lepiej się sprzeda, ale to mnie nie interesowało, bo to jest dla mnie już na początku projekt przyszłościowy. Nie interesuje mnie wydawanie płyty, której będę się wstydził i wręcz przeciwnie – odwracam bieg historii i jej cwaniacki tytuł „The Best Of” nie jest tylko fajnym tytułem tylko określa całą misję. To będzie kompilacja tego, co będzie później. Albo tak jakby miała być pierwszą i ostatnią, jakby nie było jutra.
Spytałem ostatnio realizatora czy wie jak się będzie nazywała ta płyta. Powiedział: tak – mówiłeś mi jak miałeś trzynaście lat.

I nagle pojawia się propozycja koncertów w Katowicach. Dlaczego zdecydowałeś się na współpracę z Miuoshem?
- Kiedy otrzymałem propozycję i padło hasło „NOSPR” nie było już żadnych negocjacji, zgodziłem się momentalnie. To przecież najlepsza orkiestra w Polsce. Od niedawna również ze względu na siedzibę. W tym wieku zacząć pracować z najlepszą orkiestrą w Polsce? Wiedziałem, że może jeszcze nie znają mnie, jako kompozytora poważnego, bo też się poruszam poza kręgami utartymi przez kompozytorów poważnych, może muszę innymi drzwiami wejść. Jeśli mogę wejść do NOSPR, to wchodzę od razu.

Jak wyglądała ta współpraca?
- Kilka miesięcy pracowałem nad nutami – żeby obroniły mnie, żeby zdobyć szacunek i zaufanie muzyków. Udało się, bo było tam bardzo dużo tego wszystkiego, tej pracy i pomysłu. To, co było dla mnie w tym projekcie najważniejsze to żeby muzycznie nie zamykać się na sam hip-hop, żeby wykraczać za wszelkie możliwe linie, przemycać. Jest to tona muzyki poważnej, filmowej, romantycznej, klasycznej. Dużo psychodeli, przeciągów, odpałów, podróży. Jest też pełna, dwudziestominutowa wersja Cruxa, która była pierwszą rzeczą, którą próbowałem z orkiestrą. Żeby zyskać ich szacunek? Pewnie tak – ale tu za to znowu wrócę do mojej misji – hip-hopowiec który słucha muzyki poważnej? Mistrzostwo świata! A jak jeszcze przychodzi i mówi: „Ej stary to było dobre” to ja czuję, że to, co robię ma sens.

Mówi się, że aby być znanym w show biznesie „trzeba bywać”. A czy Ty lubisz chodzić na tego typu imprezy, pokazywać się?
- Nie wiem czy to widać, ale ograniczam to do największego mininum. Przez to, że zdaję sobie sprawę z plusów i minusów branży, wiem też, co w nim jest dla mnie i co jest kompletnie nie dla mnie; i tak się tułam pomiędzy szoł i nie-szoł, ostatnio nawet mniej, niż bardziej. Odmawiałem wiele (swoją drogą bardzo fajnych) propozycji gdzie moja gęba wychodziłaby już ludziom uszami. Chodziłem tylko na takie imprezy, na które mnie dotyczyły albo mojej dziewczyny, albo grałem, (o czym zawsze zapomną wspomnieć). Staram się balansować, obserwować, czasem z daleka, czasem z bliska.

Masz wiele pasji, oprócz muzyki, lubisz motoryzację i koszykówkę, masz na to wszystko czas?
- Ostatnio oczywiście mało, ale przejażdżka na motorze po mieście albo wyjazd na tor autem to moje ulubione dźwięki, kiedy muszę odpocząć od muzyki.

Jakie jest Twoje największe marzenie?
- Skurczyć się trochę, bo jestem za wysoki i zostać kierowcą Formuły 1.

I już na sam koniec naszej rozmowy, możesz pozdrowić czytelników „Wiadomości24.pl” i dodać coś od siebie.
- Yo! :) (uśmiech!)

Z Radzimirem „JIMEK” Dębskim rozmawiała: Justyna Borowiecka


Zapraszamy do obejrzenia teledysku: Radzimir "JIMEK" Dębski "Prologue".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto