Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Julian Assange ukazał fasadowość demokracji

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
Szwedzki sąd chroni stalinowskiego zbrodniarza Szechtera a ściga Juliana Assange, który zaznajomił opinię publiczną z machinacjami polityków. Podwójne standardy obowiązywały w dobie totalitaryzmów. Dziś powracają w majestacie demokracji.

Działalność Australijczyka spędza sen z powiek rozmaitym grupkom i grupom władzy. Informacje, które docierają do opinii publicznej z prasy to tylko półprawdy. Najpikantniejsze szczegóły - na przykład o współpracy Mossadu i CIA - leżą pod grubą stertą mało znaczących doniesień.

Zdania są jak zwykle podzielone. Republikański kongresman Ron Paul broni twórcę Wikileaks. Za absurdalne uważa oskarżenie go o zdradę. Czy on nie idzie za daleko? - pyta. I dodaje: - W wolnym społeczeństwie mamy prawo znać prawdę. Jeśli prawda staje się zdradą, to mamy wielkie kłopoty.

Clue rewelacji Wikileaks stanowi obszar zagadnień związanych z metodami sprawowania władzy, o której trudno powiedzieć demokratyczna, bo ta jest przecież transparentna. Dla społeczeństwa obywatelskiego to krok do przodu. Powinniśmy wiedzieć jak ponad naszymi głowami ustalana jest rzeczywistość.

Opinię publiczną oburzają akcje wymierzone w autora całego zamieszania. W zeszłym tygodniu serwis PayPal zamroził konto Wikileaks, jako powód podając naruszenie regulaminu korzystania z usług. Podobnie wypowiedziała się firma Amazon, zrywając umowę odnośnie serwerów. PostFinance, szwajcarski bank pocztowy, poinformował o zamknięciu prywatnego konta założyciela Wikileaks. W grę wchodzi kwota około 31 tysięcy euro. Choć założycielowi legendarnego już serwisu nie przedstawiono dowodów winy jest ścigany listem gończy za molestowanie dwóch Szwedek.

Mechanizmy władzy i sprawiedliwości oplątującej siecią intryg i demagogicznych oskarżeń postać bohaterskiego Juliana Assange w świetle opublikowanych materiałów są konsekwentnym przedłużeniem demokratycznej degrengolady egzemplifikowanej za bardzo wysoką cenę na witrynie Wikileaks. Wiemy, że stygmatyzowane na niej środowiska zdolne są nie tylko demagogicznie dewaluować swoich wrogów. Potrafią też bez skrupułów zabijać.

Polaków poczucie sprawiedliwości zostało zachwianie przez szwedzki wymiar sprawiedliwości kilka miesięcy temu, kiedy to po drugiej stronie Bałtyku zdecydowano się chronić komunistycznego zbrodniarza, którego wina jest bezsporna.

Stefan Szechter, stalinowski sędzia wojskowy uczestniczył w wydawaniu wyroków śmierci w procesach politycznych. W odróżnieniu od ścigania zbrodniarzy nazistowskich jego i wielu innych stalinowskich zbrodniarzy sprawa nikogo nie elektryzuje. Łatwiej jest więc dostać się do więzienia za kradzież metalowej tablicy z Auschwitz, historycznie ważnej, ale której wartość jest nieporównywalna z ludzkim życiem odbieranym przez ubeków i demaskowanych przez Wikileaks przedstawicieli władzy.

Sądownictwo i demokracja są zatem na usługach jednostronnie sformatowanej pamięci, która selektywnie promuje jednych ludzi, bardzo niewielu ponad innymi. Taka jest definicja podwójnej standaryzacji. Takie są też źródła totalitaryzmu i upadku demokracji.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto