Kamil Stoch: nie odstajemy sporo od czołówki

Kamil Stoch był dziś prawdziwym liderem reprezentacji. W każdym skoku pokazał, że nie ma już śladu po kontuzji, która uniemożliwiła mu start w pierwszej części sezonu. Zresztą, kto o tym pamięta? Dalej od niego w tych zawodach skakał tylko Severin Freund.

- Uważam, że zrobiłem duży krok naprzód. Ustabilizowałem swoje skoki i znalazłem do nich klucz – cieszył się Stoch.

Dziś polska ekipa zajęła w konkursie drużynowym piąte miejsce, co nie przyjęto dziś w Zakopanem z dużym entuzjazmem. Mistrz olimpijski z Soczi mimo to podkreśla, że forma biało-czerwonych idzie w górę, a wyniki nie należy brać dosłownie.

- Może dziś troszkę zabrakło szczęścia i takiej precyzji, jeśli chodzi o drużynę, ale uważam, że piąte miejsce jest dobre. Nie odstajemy sporo od czołówki. Przy lepszych skokach i odrobinie szczęścia możemy walczyć o podium – powiedział 27-latek.

- Nigdy wyniku nie bierze się w ciemno. Wiem, że stać nas na lepszą lokatę, ale dziś musimy się zadowolić tym rezultatem - podkreślił.

Polskie konkursy Pucharu Świata miały dać odpowiedź na pytanie, na ile Polacy są w stanie zbliżyć się do rezultatów z ubiegłego sezonu. Najlepsi (prócz Piotra Żyły i Aleksandra Zniszczoła) w tym celu odpuścili loty w Bad Mittendorf. Stoch uważa, że z każdym kolejnymi zawodami powinno być znacznie lepiej, a dziś osiągnęli najlepszy możliwie wynik.

- Ten konkurs dał nam więcej spokoju. Jestem zdania, że dziś było lepiej w porównaniu do tego co było choćby dwa tygodnie temu. Drużyna naprawdę daje z siebie wszystko, nasz poziom się podniósł, co zresztą pokazaliśmy już w Wiśle, gdzie siedmiu zawodników znalazło się w „30” - mówi.

Stoch do jutrzejszego konkursu indywidualnego podchodzi w bojowym nastroju. - Niedziela będzie dla nas – zadeklarował z uśmiechem Stoch.

Z Zakopanego dla W24 Dawid Bożek