Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna Noc Grozy z ENEMEF za nami

Łukasz Wolski
Łukasz Wolski
W miniony piątek fani horrorów w całej Polsce przeżywali coś w rodzaju "święta". W wielu Multikinach odbyła się bowiem kolejna edycja Nocy Grozy i Horrorów (w ramach ENEMEF, Nocnego Maratonu Filmowego).

Tegoroczny maraton składał się z czterech produkcji: Martwego Zła, World War Z, Mamy oraz Obecności. Ostatni z tych filmów, zgodnie z resztą z zapowiedziami, okazał się wisienką na torcie grozy, jaki zaserwowali organizatorzy horrorowym kinomaniakom z całej Polski.

Martwe Zło - ocena 5,5

Martwe Zło w reżyserii Fede Alvareza to remake filmu z 1981 o tym samym tytule. Mimo podobnej fabuły, Urugwajczyk miał jednak odmienną wizję od swojego sławnego poprzednika Sama Raimiego. Początkowy motyw nie jest specjalnie oryginalny: grupka przyjaciół przyjeżdża do starego domku w lesie. Skłoniły ich do tego problemy z narkotykami ich przyjaciółki, która dzięki temu wyjazdowi miała się od nich odzwyczaić (w pierwotnej wersji było jeszcze bardziej sztampowo: bohaterowie wyruszyli w głąb lasu, by oddać się zabawie i używkom). Młodzi znajomi nie spodziewali się, że czekać ich będzie coś o wiele bardziej niebezpiecznego od problemów narkotykowych. Zejście do piwnicy i odnalezienie tajemniczej księgi przywołało bowiem do świata żywych zło w czystej postaci. Martwe Zło jest horrorem, który bazuje na rozlewie krwi, masakrze i pokazaniu widzowi ludzkich flaków. Z wielką dokładnością. Realizacja filmu jest całkiem dobra, więc jeśli ktoś lubi takie motywy, to na pewno się specjalnie się nie zawiedzie. Choć do horrorów z najwyższej półki, ta produkcja na pewno nie należy.

Obecność - ocena 8

Obecność w reżyserii James'a Wana to jeden z najlepszych filmów grozy ostatnich lat. Zwłaszcza dla tych, którzy nie przepadają za rozlewem krwi, wypruwaniem jelit i zjadaniem mózgów. Horror ten bazuje na tym co niewidoczne, ukryte i mroczne. Początkowy motyw wydaje się dosyć znany: rodzina przeprowadza się do starego domu, oddalonego znacznie od innych. Po pewnym czasie zaczynają dziać się dziwne rzeczy, okazuje się, że na starej farmie kiedyś doszło do tragicznych wydarzeń. Osoby, które brały w nich udział, teraz zaznaczają swoją "obecność". Całemu filmowi realizmu dodaje to, że bohaterowie nie stają na przeciwko zła samodzielnie (jak np. w Paranormal Activity) lecz proszę o pomoc światowej sławy badaczy zjawisk paranormalnych. Gdy Ci wyczują "obecność" zła, zwróci się ono także przeciwko nim. Film ten obfituje w wiele nagłych zwrotów, wartką akcję i rosnące napięcie, którego apogeum zasługuje na spore uznanie. Realizacja tej produkcji nie budzi zastrzeżeń, dlatego całość prezentuje się okazale. Smaczku dodaje to, że film wyreżyserowano na podstawie prawdziwych wydarzeń.

World War Z - ocena 7

Fani światowej apokalipsy zombie nie powinni być zawiedzeni filmem w reżyserii Marca Fostera przede wszystkim dlatego, że został on solidnie wykonany, a hordy umarlaków zaprezentowane we względnie realny sposób (jeśli w ogóle istnieje jakiś wzór na realnego zombie). Początek filmu przypomina wiele innych: główny bohater (w tej roli Brad Pitt) jadąc przez miasto wraz z rodziną, staje się świadkiem budzących grozę wydarzeń. Dziwnie zachowujący się ludzie zaczynają atakować innych, a epidemia ta pochłania coraz więcej osób. Tak właśnie rozpoczyna się światowa apokalipsa zombie. Gerry Lane, który okazuje się być byłym agentem ONZ, musi dowiedzieć się jak doszło do powstania i rozprzestrzenienia wirusa oraz czy jest jakiś sposób, by pokonać umarlaków. Akcja momentami jest bardzo wartka, a reżyser nie skupił się zbyt mocno na motywie pożerania ciał przez zombie. Na plus zasługuje także ukazanie problemu w skali całego świata (między innymi wskazanie, jak różne państwa broniły się przed zarazą). Fani horrorów w tym stylu powinni być więc zadowoleni.

Mama - ocena 6

Hiszpańsko-kanadyjska produkcja zapowiadała się bardzo ciekawie. Intrygujący tytuł, niesztampowa fabuła oraz uznany producent filmu (stojący między innymi za Sierocińcem i Labiryntem Fauna). Rzeczywistość była nieco inna (i na ocenę nie miała wpływu późna godzina seansu). Oglądając ten horror poznajemy tragiczną historię dwóch sióstr, które wychowały się w lesie. Ich matka została zamordowana przez ojca, lecz tajemnicza siła nie pozwoliła, by to samo stało się z małymi dziewczynkami. Po kilku latach siostry zostaję odnalezione w starej chacie i przygarnięte przez wuja. Teraz to on, wraz ze swoją dziewczyną, będzie musiał je wychowywać. Nie to jednak jest największym problemem. Tajemnicza siła, która przed laty uratowała siostrom życie, jest bowiem wciąż obecna. Mimo dobrego wykonania, Mama nieco zawodzi. Początkowo rozbudzone apatyty widzów, nie zostały do końca zaspokojone. Film przede wszystkim jest mało straszny i momentami niedopracowany (jak choćby z kreacją postaci Annabel). Na pochwałę zasługuje jednak spora aura tajemniczości, niedopowiedzeń i nietypowe motywy.

Podsumowanie - ocena za całość 6,5

Tegoroczną Noc Grozy i Horrorów można zaliczyć do udanych. Filmy nie były oszałamiająco dobre, ale nie spadły poniżej pewnego poziomu. Na szczególne uznanie, zgodnie zresztą z zapowiedziami, zasługuje Obecność, która okazała się, moim zdaniem, najlepszą produkcją podczas nocnego seansu.

W porównaniu z poprzednią edycją, tegoroczną oceniam znacznie lepiej.

https://naszemiasto.pl/enemef-powialo-groza-we-wroclawiu/ar/c13-4494560

.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto