Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny blamaż Macieja Giertycha

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik
Archaiczne i absurdalne pomysły Macieja Giertycha - eurodeputowanego, godzą w ideę równouprawnienia, o które tak zaciekle walczyły i nadal walczą kobiety. Ponadto ośmieszają Polskę w oczach europejskich parlamentarzystów.

Profesor Maciej Giertych, po raz kolejny w kapitalny sposób ośmiesza Polskę na forum europarlamentu.
Oto publikuje on broszurkę o równouprawnieniu, całkowicie je negując. Przyzwyczaił nas już do swoich absurdalnych tez i pomysłów, ale można być pewnym że jeszcze nieraz nas zaskoczy. W opublikowanej przez siebie broszurze, którą rozdaje pozostałym europarlamentarzystom niczym dobrą nowinę, stara się jednoznacznie określać granice wzajemnych relacji między kobietą, a mężczyzną. Jego archaiczny stereotyp myślenia, sprowadza rolę kobiety do rodzenia i wychowywania dzieci, włącznie z wykonywaniem czysto przyziemnych czynności.

Mężczyznę zaś kreuję na jedynego żywiciela rodziny , któremu nie wypada prać, gotować i sprzątać, podobnie jak wielu innych rzeczy, które w rozumieniu profesora Giertycha, zarezerwowane są wyłącznie dla kobiet. Szczytem możliwości kariery zawodowej kobiety, według autora publikacji, jest praca sekretarki, ale i ta powinna mieć ograniczenia. Znamienne jest to, że zarówno kobiety jak i mężczyźni słuchający tych rewelacji, znacząco pukają się w czoło oraz zgodnie z ideą, o ironio - równouprawnienia właśnie, solidarnie krytykują wynaturzenia profesora za instrumentalne i podmiotowe traktowanie kobiety.

Oglądając materiał filmowy, towarzyszący wydaniu tej absurdalnej publikacji, bez trudu można było dostrzec pełne politowania i jakże wymowne kiwanie głowami eurodeputowanych którzy tą publikację przeglądali. Niezmiernie nurtują mnie pytanie: kim trzeba być, aby z uporem maniaka szerzyć poglądy rodem z IX wieku i do licha ciężkiego, jakim cudem posiadać do tego tytuł profesorski?

W broszurze tej, przeczytać można także o kuracjach hormonalnych, stosowanych przez kobiety. Nie dziwią reakcje czytających myśl autora, który z całkowitą powagą twierdzi - że wydalane w toalecie hormony przenikają do wód, powodując niepłodność ryb i innych stworzeń wodnych, co stanowi poważny problem. Mało tego, wszystko to wraca z powrotem za pośrednictwem kranu, powodując takie same zaburzenia u mężczyzn!

Ile jeszcze bzdur powypisywał w tej broszurze profesor (sic!), pewnie mnóstwo, bo ta wydaje się dość grubawa.
Dziennikarze relacjonujący ten temat, z trudem zachowywali powagę oraz nie szczędzili dowcipnych komentarzy pod adresem autora tych kretynizmów, czemu trudno się dziwić, tak jak trudno dziwić się uśmieszkom przedstawicieli europejskich państw , które pojawiały się podczas czytania tych "rewelacji".
W związku z tym, nachodzi mnie pytanie: czy istnieje możliwość poprzez uwarunkowania legislacyjne, ukrócenia praktyk ośmieszania naszego kraju, przez panów Giertychów i im podobnych? Czy możliwe i zasadne wydaję się odbierania tytułów profesorskich ludziom, których rażąco irracjonalne poglądy nie licują z tymi tytułami?

Na koniec dodam jeszcze, jak dobitnie i kontrastowo przeciwko tezom Macieja Giertycha, świadczy artykuł zamieszczony w magazynie ekonomicznym - "Home&Market, pod jakże znamiennym, tytułowym tekście -
"50 Najbardziej wpływowych kobiet w Polsce", którego to lekturę gorąco polecam. Panu Giertychowi zwłaszcza.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto