Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komisja Majątkowa i Kościół mają rozgrzeszenie z korupcji

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Łukasz Gdak/Poznań Nasze Miasto
Tylko nieliczne śledztwa i jedynie kilka trafiło przed oblicze Temidy w sprawie działalności Kościelnej Komisji Majątkowej. Resztę, z ponad 20 prowadzonych w kraju, umorzono z braku znamion lub dowodów przestępstwa.

O Kościelnej Komisji Majątkowej powiedziano już i napisano bardzo wiele, zdawało się, że wszystko. Okazuje się, że nie. Przed dwoma miesiącami w Katowicach ruszył proces sądowy Jacka D. i członków jego rodziny. Gliwicka Prokuratura postawiła im zarzuty przestępstwa w sprawie o zakup ziemi zwróconej Kościołowi przez Komisję Majątkową.

To jednak nieliczne śledztwo, które trafiło przed oblicze Temidy. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że "z blisko 30 śledztw, w których badano działalność Komisji Majątkowej, tylko kilka jest w toku. Resztę umorzono". Bo skoro ewentualne wykroczenia robiła Komisja Kościelna, to przecież nie mogła kłamać, ani kraść.

Gazeta komentuje to inaczej i delikatnie - "z dużej chmury mały deszcz". Zastrzega przy tym, że tak można by określić efekty pracy śledczych i śledztw "prowadzonych przez kilkanaście prokuratur z całego kraju, dotyczących działalności Kościelnej Komisji Majątkowej".

Komisja Majątkowa przestała istnieć rok temu, czyli po dwudziestu latach działania. Po jej zamknięciu zaczęły wpływać do instytucji wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw związanych ze zwrotem byłych kościelnych nieruchomości (wpłynęło ich niemal 30). Z ogólnej liczby doniesień, 22 złożyło CBA, a kilka m.in. samorządowcy. Wszędzie wszystkie podejrzenia były podobne: "parafiom oddawano grunty, lub płacono odszkodowania, przewyższające wartość utraconych" - pisze "Rz".

Podobno wiele sygnałów nie miało potwierdzenia z realną rzeczywistością. W efekcie - ponad 20 śledztw umorzono, albo odmówiono ich wszczęcia. Główne powody były te same: "brak znamion przestępstwa i brak dowodów na jego popełnienie". Według "Rzeczpospolitej", nawet w głośnych medialnych, i zdawało się uargumentowanych sprawach, wszystko skończyło się bez zarzutów.

Gazeta przytacza jeden z bardziej przekonujących przykładów. Przypomina, że prokuratorzy warszawscy, po dochodzeniu uznali np., że nie złamano prawa w 2007 roku, przy przekazaniu zakonowi ojców bonifratrów i Zgromadzeniu Sióstr Dominikanek 10 ha gruntów w Piasecznie. Przekazane grunty zakonom Komisja Majątkowa wyceniła je na 40 mln zł, a zakon wkrótce sprzedał ziemię za 111 mln zł.

Umorzono też inne bulwersujące sprawy. Archidiecezji warszawskiej przekazano działki przy ul. Jasnej w Warszawie a kolejną oddano - 47 ha gruntu na Białołęce - Siostrom Elżbietankom. Rzeszowscy prokuratorzy stwierdzili, że Komisja Majątkowa nie złamała prawa, oddając kurii greckokatolickiej w Przemyślu "zabytkową cerkiew w Posadzie Rybotyckiej, pałac arcybiskupi i budynek biblioteki". W uzasadnieniu decyzji napisali, że nie stwierdzono takich nieprawidłowości, na podstawie których można by postawić "komukolwiek zarzuty".

Śledczy - jak podkreśla Gazeta - wskazują na pewien istotny problem prawny: członków Komisji Majątkowej nie można uznać, bo nie ma podstaw, za funkcjonariuszy publicznych i z tego tytułu pociągnąć do odpowiedzialności "za przekroczenie uprawnień". Wiele śledztw idzie właśnie w tym kierunku. Trudno również oskarżyć ich o nadużycie zaufania w obrocie gospodarczym. Nie ma na to dowodów. Trzeba byłoby zatem znaleźć dowody, że oni "wiedzieli, iż operaty biegłych zawierają zaniżone wartości nieruchomości" - napisała w opinii Prokuratura Generalna.

Wobec takiej sytuacji, w toku jest aktualnie około pięciu śledztw, m.in. prokuratura w Gliwicach bada przekazanie przez Komisję Majątkową nieruchomości parafiom w Żorach i Jastrzębiu-Zdroju. Według Prokuratury Generalnej, dotychczas we wszystkich śledztwach w kraju, zarzuty usłyszało 13 osób. Najbardziej znana osoba z zarzutami to Marek P. - pełnomocnik instytucji kościelnych. Prokuratura w Gliwicach oskarżyła go i siedmiu członków Komisji Majątkowej o kilka przestępstw.

Głośno było też w kraju o zarzutach dla jednego z najbogatszych Polaków, Jacka D. i jego bliskich, ale oni mają związek z obrotem ziemią zwróconą Kościołowi.

Komisja Majątkowa przekazała kościelnym podmiotom prawnym - w okresie 20 lat działalności - 65,5 tys. hektarów ziemi, 490 nieruchomości zabudowanych i 143,5 mln złotych, w formie rekompensaty za utracony po wojnie majątek. Wpłynęło do niej 3063 wniosków, z których 1486 zakończyło się przywracaniem własności, a "w 990 sprawach Komisja wydała orzeczenie zwracające własność".

Tak, więc Komisja, która miała pracować dwa lata, tak mocno rozpędziła machinę działaniach, że nawet po 20 latach nie zdołała jej w pełni zatrzymać i wykonać wszystkich zadań wynikających z wniosków.

Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto