Według oficjalnych wyników wyborów, kolejnym prezydentem Korei Południowej została wczoraj reprezentantka Wielkiej Partii Narodowej, Park Geun-hye. Zdobywając ponad 51 proc. wszystkich głosów, pokonała kandydata Zjednoczonej Partii Demokratycznej Moon Jae-ina.
- Zapoczątkuję epokę szczęścia w kraju - oświadczyła Park Geu-hye, zwracając się do tłumów zgromadzonych w Seulu, niedługo po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów. Jak zaznaczyła, będzie "prezydentem, który dotrzymuje obietnic".
Wygrana Park oznacza, że Koreą Południową przez kolejne pięć lat rządzić będą nadal konserwatyści. Zdaniem publicystów agencji informacyjnej Yonhap, będzie to miało znaczący wpływ na politykę zagraniczną, w tym - co najważniejsze - postawę wobec Korei Północnej.
Dla zwykłych Koreańczyków jednak, nie zagadnienia międzynarodowe były tymi, które decydowały o wyborze prezydenta. Zdaniem obserwatorów, wyborcy kierowali się przede wszystkim sytuacją ekonomiczną. - Mam nadzieję, że nastęny prezydent przedłoży potrzeby ludzi oraz rozwój kraju ponad interesy własnej partii - powiedział jeden z wyborców tuż po oddaniu głosu, cytowany przez serwis internetowy telewizji CNN.
60-letnia Park Geun-hye, która jako pierwsza w historii Korei kobieta obejmie tak wysokie stanowisko, jest córką południowokoreańskiego generała Park Chung-hee. W 1961 roku, w wyniku przewrotu wojskowego, sięgnął on po władzę i przez kolejne dwa lata rządził Koreą Południową jako samozwańczy dyktator. W 1963 roku wygrał wybory prezydenckie i sprawował urząd przez 16 lat. W tym czasie przeżył kilka zamachów na swoje życie. Został zastrzelony w 1979 roku przez szefa osobistej ochrony.
Obejrzyj krótki materiał Euronews nt. wyborów w Korei Południowej:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
