Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kościół katolicki w Polsce. Wiele spraw zamiata się pod dywan

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
W bardzo wielu nieczystych kwestiach kościelnych panuje zmowa milczenia lub obowiązuje nietykalna świętość, czyli tabu. Coraz częściej jednak mówią o nich ludzie duchowni i byli księża. Niedawno Watykan wydał polecenie, aby jednoznacznie i z całą surowością traktować pedofilię i homoseksualizm księży we wszystkich krajach świata. Coś też ruszyło się w tych sprawach w Polsce.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, niezłomny pogromca wszelkiego zła i bezeceństw w polskim Kościele, nie ustaje w walce o jego czystość moralną i duchową. Dwukrotnie kneblowany przez kardynała Dziwisza, nadal krytycznie mówi o swojej instytucji. Dostrzega i ujawnia wiele nabrzmiałych problemów, z którymi ludzie odpowiedzialni za Kościół, nie potrafią lub nie chcą sobie dać rady. Głównie chodzi o pedofilię i homoseksualizm. Mówi, że reakcja hierarchów jest albo bardzo opóźniona, albo też do wiernych docierają bardzo sprzeczne o tym informacje. Przykładem może być według niego sprawa księdza Natanka, arcybiskupa Paetza, homoseksualizmu i pedofilii.

Ksiądz Tadeusz mówi, że "abp Peatz czuje się bezkarny". A księża piszą mu w listach o tym, jak "tuszowano inne przypadki". Piszą i stawiają pytania, co się dzieje obecnie w Kościele polskim? Wszyscy, zarówno krytycy, jak i wierni, zapewne widzą, że nie jest dobrze. Przede wszystkim nie ma lidera. Brakuje wyraźnej linii w wielu ważnych sprawach. Reakcja hierarchów polega na zamiataniu trudnych spraw pod dywan.

Przykładem postawa księdza Natanka. Także ludobójstwa dokonane na Ormianach w Turcji i na Polakach na Kresach Wschodnich. Wiele osób z Kresów mieszka na Dolnym Śląsku. Piszą do ks. Tadeusza, że wkrótce będzie Euro 2012. Wtedy do nas przyjadą kibice z Ukrainy. A stamtąd dochodzą bardzo niepokojące sygnały o wzroście nacjonalizmu czy "wręcz antypolonizmu". Kościół milczy, a politycy chowają głowę w piasek. Udają, że nie ma problemu.

Do niedawna mówiono, że pedofilii w polskim Kościele nie ma istnieje, że "to wymysł mediów". Nagle okazuje się, że Konferencja Episkopatu Polski stwierdza: tak, jest to problem. W ślad za tym powstała instrukcja Episkopatu, która potępia akty pedofilii wśród księży, lecz kwestię odszkodowań dla ofiar zrzuca na konkretne osoby. W świetle obowiązującego polskiego prawa nie ma takiej możliwości. Odpowiedzialność i odszkodowania w sprawach pedofilii ponosi instytucja Kościoła. Tak też jest dziś w całym cywilizowanym świecie.

Ale jest kolejny problem. Nie mówi się, jaką wielkość statystyczną duchownych dotyczy zjawisko pedofilii w Polsce. Efekt będzie taki, uważa ks. Tadeusz, że wkrótce ludzie zaczną podejrzewać, że co drugi ksiądz jest pedofilem. Bo brak jawności sprawy rodzi plotki. Tymczasem w Kościele ścierają się dwie koncepcje. Jedna, że w ogóle pedofilii w Kościele nie ma i każdy, kto porusza te problemy, jest wrogiem. A druga, że połowa księży to pedofile. W jego ocenie żadna nie jest prawdziwa. Problem dotyczy zaledwie nieznacznego procentu duchownych. Podobnie jest z homoseksualizmem. Przy czym ks. Tadeusz powiada: Homoseksualizm w Kościele? Im wyżej, tym gorzej.

Zjawiska takie dotąd tuszowano i zamiatano pod dywan. Sztandarowa sprawa – mówi ks. Tadeusz – to znana awantura o arcybiskupa Paetza. Od 10 lat do dziś niewyjaśniona. Nie ma odpowiedzi: Był winny czy nie? Niby odsunięty od czynności religijnych. Złożył nawet rezygnację. Jednak nadal bywa na spotkaniach, w tym oficjalnych, hierarchów; ostatnio był na zebraniu Episkopatu, na którym omawiano właśnie sprawy dotyczące pedofilii. Na tę wieść w szeregowych księży jakby piorun strzelił – twierdzi ks. Tadeusz - podaje

Polska Times

. Mówią, że w ten sposób daje się amunicję wrogom Kościoła.

W podobny sposób rozwiązuje się problemy przewinień duchownych w sprawach mniejszych i większych. Jedyna dotychczas kara to przenosiny księdza na drugi koniec Polski lub na placówkę zagraniczną. Głośny przykład o 15-latce z Wałbrzycha, uwiedzionej przez księdza i zostawionej z dzieckiem. Ksiądz przeniesiony, a dziewczyna została z dzieckiem i ogromnym ciężarem problemów: moralnych, duchowych, rodzinnych i finansowych.

Wiadomo, że przenosiny księdza winowajcy do innej parafii czy za granicę to jedyna metoda pozbycia się problemu, która w istocie niczego nie rozwiązuje. Niewyjaśnione sprawy wiernym i tuszowane skandale, tylko mnożą plotki, pomówienia i powiększają i tak już bardzo złą opinię o Kościele. Stawiane zarzuty powinny być natychmiast badane i jawnie rozwiązywane, dla dobra instytucji kościelnej i niesłusznie oskarżonych. Inaczej, każdy niesłusznie oskarżony, staje się winny, bo nikt mu nie wierzy. Wszyscy są przekonani, że jest winny, a "Kościół go chroni".

Więcej o aktualnych problemach i drobniejszych sprawach Kościoła w Polsce, można przeczytać w obszernym wywiadzie z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, publikowanym w internetowym wydaniu gazety polskatimes.pl.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kościół katolicki w Polsce. Wiele spraw zamiata się pod dywan - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto